AmerykiGospodarka

Dlaczego Ameryka Łacińska jest w ciągłym KRYZYSIE? Przez instytucjonalne upośledzenie!

Oto tragedia Makbeta w politycznych realiach Ameryki Łacińskiej.

Ameryka Łacińska jest regionem ogarniętym permanentnym kryzysem gospodarczym, finansowym, społecznym oraz instytucjonalnym. To tam mają miejsce największe krachy walutowe. To tam ludzie od wielu lat masowo emigrują za granicę. Wreszcie, to tam nastąpiła największa erozja demokracji. Przykładem niech będzie Nikaragua, w której prezydent Daniel Ortega ustanowił reżim autorytarny, podczas gdy pod koniec lat 70. sam dokonał jego obalenia właśnie w „imię demokracji”. Historia zatoczyła więc koło. 

Dlaczego tak się dzieje? Przyczyny letargu gospodarczego Ameryki Łacińskiej można podzielić na złe instytucje, niestabilność polityczną, nieudane modele gospodarcze i brak odpowiedniej polityki makroekonomicznej. W gruncie rzeczy jednak, korzenie latynoamerykańskiej stagnacji sprowadzają się do czynników instytucjonalno-politycznych.

Toksyczna historia miłosna

Ameryka Łacińska od stuleci pogrążona jest w cyklicznie pojawiających się załamaniach. Cofając się do XIX w., odnotujemy latynoamerykański kryzys zadłużenia w latach 1826-1828, który został poprzedzony ekspansją kredytową w latach 1822-1825. Kolejne kryzysy zadłużenia miały miejsce w latach 1873,1890 i 1931. W bliższych nam czasach poważne kryzysy niewypłacalności pojawiły się w 1982 roku, w latach 1994-1995, 1997-1998, 2008-2009. Po 2010 roku kryzys trwa aż do dziś z krótkimi epizodami poprawy sytuacji gospodarczej i makroekonomicznej.

Toksyczna historia miłosna pomiędzy Ameryką Łacińską i zadłużeniem trwa od wielu dekad, a rozstania są tylko chwilowe. W ciągu 200 lat doszło co najmniej do 9 głębokich i regionalnych (tzn. niesprowadzających się jedynie do jednego lub dwóch krajów) załamań gospodarczych, finansowych i walutowych.

Gospodarczy marazm doprowadził do dekonwergencji krajów Ameryki Łacińskiej z USA. W XIX w. dochód per capita w USA był niemal taki sam jak w Brazylii i dwa razy wyższy niż w Meksyku. Obecnie dochód Amerykanów jest ponad trzy razy wyższy (w parytecie siły nabywczej) od dochodu Brazylijczyków i Meksykanów. Jakie są przyczyny latynoamerykańskiej słabości ekonomicznej?

Instytucje i niestabilność polityczna

Nie bez powodu otępiały rozwój gospodarczy Ameryki Łacińskiej porównywany jest do imponującego wzrostu gospodarki Stanów Zjednoczonych. Tworzenie konstytucji, a co za tym idzie instytucji i umowy społecznej, miało miejsce mniej więcej w tym samym czasie. Meksyk uzyskał niepodległość na początku XIX w., podzas gdy w 1776 roku Kongres Kontynentalny ogłosił Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych. W pierwszym stuleciu Stany Zjednoczone rozwijały się niezwykle szybko, natomiast Meksyk – kraj o tych samych uwarunkowaniach klimatotwórczych – pozostawał w stagnacji. Dlaczego?

Oczywiście w tym miejscu grzechem byłoby nie odwołać się do znakomitej książki „Dlaczego narody przegrywają” napisanej przez ekonomistów Darona Acemoglu i James’a A. Robinsona. Ekonomiści wskazują na:

bardzo duży kontrast między tworzeniem konstytucji w powstających właśnie Stanach Zjednoczonych a procesem konstytucyjnym, który miał miejsce niedługo potem w Meksyku.

Zobacz także: Argentyński przewoźnik notuje najlepsze wyniki finansowe od 14 lat

Stany Zjednoczone musiały zmagać się z pięcioletnim okresem niestabilności politycznej (wojna secesyjna w latach 1860-1865), podczas gdy Meksyk przez pierwsze pięć dekad istnienia pogrążony był w kryzysie politycznym. Na przykład, Antonia López de Santa Ana aż jedenastokrotnie w tym czasie przejmował stanowisko prezydenta.

W rezultacie, wykrystalizowały się zupełnie odmienne instytucje w USA i Meksyku, które zaważyły na dynamicznym rozwoju gospodarczych w USA i głębokiej stagnacji, zwiększeniu ubóstwa i nierówności w Meksyku. Prawa własności były niejasne, władza ograniczała się do kilku osób, co obniżało możliwości zbierania podatków i zapewniania wysokiej jakości usług publicznych. Powstałe instytucje prowadziły do wyzysku tubylczej ludności, powstawania głębokich nierówności i tworzenia monopoli. Gdy Stany Zjednoczone przechodziły przez okres rewolucji przemysłowej, Meksyk tkwił w społeczno-ekonomicznej dysfunkcji, a większość społeczeństwa ubożała.

Z danych podanych przez Fabrica Lehoucq i Aníbala Pérez-Liñán w „Regimes, Competition, and Military Coups in Latin America” wynika, że w latach 1900-2006 w 18 państwach Ameryki Łacińskiej odbyły się 162 udane zamachy stanu. Do tego dochodzą również wojny narkotykowe i konflikty pomiędzy grupami terrorystycznymi.

Destrukcyjne instytucje przetrwały do dziś. Przykładem niech będzie Nicolás Maduro (prezydent Wenezueli), który pod przykrywką socjalizmu stworzył skrajnie niesymetryczny system społeczno-gospodarczy oparty o wydobycie ropy naftowej. W okresach surowcowej koniunktury zyski z ropy przechwytywane są przez elity polityczne i nijak służą gospodarstwom domowym, podczas gdy załamania na rynku ropy prowadzą do zapaści pogrążającej miliony Wenezuelczyków w ubóstwie i głodzie, co skutkuje masową emigracją. Exodus mieszkańców Wenezueli zwiększył się trzykrotnie w 2022 roku.

Innym przykładem złego otoczenia instytucjonalnego jest wsparcie finansowe kierowane z Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W latach 2015-2019 rząd Argentyny otrzymał od MFW pożyczkę o wartości 44 miliardów dolarów. Co się okazało? Gros transz z tych środków skończyło na kontach bankowych elit politycznych. Indeks Percepcji Korupcji w Argentynie opracowywany przez Transparency International (przyjmuje wartości od 0 do 100) od 1996 roku ani razu nie przekroczył 50 punktów. Słabe i skorumpowane instytucje są jedną z przyczyn systematycznych bankructw kraju.

Zobacz także: Argentyńska inflacja osiągnęła 104,3 proc., a wybory już w październiku

Nieudane „modele gospodarcze”

Podstawowe pytanie, jakie zadają sobie ekonomiści, zainteresowani Ameryką Łacińską brzmi: Czy tylko instytucje są w stanie wyjaśnić stagnację w państwach latynoamerykańskich?

Ekonomiści Carlos A. Vegh i Guillermo Vuletin znajdują dowody, że większość z łącznie 34 kryzysów gospodarczych po 1970 r. wynikała z szoków egzogenicznych (np. załamanie cen ropy na światowych rynkach czy szok monetarny w USA). Jednak czy to oznacza, że decydenci polityczni nie mieli nic wspólnego z wystąpieniem kryzysu? No nie. Prawie każdy „model gospodarczy” w Ameryce Łacińskiej podupadał, ponieważ był nieprzemyślany i warunkowany przesłankami politycznymi.

W Wenezueli stawili na gospodarkę surowcową. Z szacunków ONZ wynika, że w latach 2013-2017 sprzedaż ropy zagranicznym podmiotom odpowiadała w Wenezueli za aż 90 proc. całkowitych przychodów eksportowych tego państwa. To oznacza, że ok. jedna czwarta PKB była generowana wyłącznie przez jeden sektor gospodarki. Spadek cen ropy implikował zatem obserwowany obecnie upadek gospodarczy w Wenezueli.

Sytuacja upadku gospodarki Argentyny jest podobna, choć w pewnych elementach się różni. Model gospodarczy kraju w XX w. został oparty o eksport żywności i import dóbr przemysłowych, które wykorzystywano w produkcji rolnej. Nie inwestowano w kapitał ludzki czy rozwój technologii (jak np. w Korei Południowej), a więc w czynniki stanowiące dziś główne źródło wzrostu gospodarczego. W okresie Wielkiego Kryzysu ceny żywności (dóbr eksportowanych) taniały w gwałtownym tempie, podczas gdy ceny dóbr przemysłowych (importowanych) taniały w zdecydowanie mniejszym tempie. Głęboki deficyt na rachunku obrotów bieżących, deprecjacja krajowej waluty i obniżenie dochodów ludności doprowadziły do recesji – silniejszej, niż w wielu innych krajach rozwiniętych (za taką wówczas uchodziła Argentyna).

W wyniku pogorszenia sytuacji gospodarczej, ówczesny rząd został obalony przez wojsko, a w kraju na dekady zapanowała niestabilność polityczna. W ciągu kolejnych dziesięcioleci aż pięciokrotnie miał miejsce zamach stanu. Model gospodarczy pod rządami Juan Peróna oparto tym razem na polityce protekcjonistycznej. Uważano, że relacje handlowe z rynkiem zagranicznym doprowadziły w konsekwencji do załamania gospodarczego. Nałożono więc wysokie cła na dobra importowane i opodatkowano eksport. Argentyna miała sama dla siebie stać się potęgą przemysłową i żywnościową. Jednak brak motywacji przedsiębiorstw do zwiększania wydajności (nie musiały konkurować z dobrami zagranicznymi) postawił krzyżyk na rozwoju gospodarczym.

Zobacz także: Centrolewicowy prezydent miał uzdrowić gospodarkę Argentyny. Ta obecnie jest w jeszcze większym kryzysie

Zła polityka gospodarcza

Jak pisze turecki ekonomista Dani Rodrik:

Klasycznym przykładem [populizmu – red.] jest uznaniowa (dyskrecjonalna) polityka pieniężna. Politycy posiadający możliwość drukowania pieniędzy w zależności od swojego widzimisię generują czasem „zaskoczenie inflacyjne”, by w krótkim terminie – na przykład przed wyborami – zwiększyć produkcję i poprawić poziom zatrudnienia.

Ameryka Łacińska stanowić może case study dla studentów ekonomii, jak nie prowadzić polityki gospodarczej. Spośród większości kryzysów gospodarczych po 1970 r. głównym katalizatorem były szoki zewnętrzne takie jak załamania cen surowców energetycznych czy szok monetarny. Niemniej, o głębokości załamania przesądzały czynniki wewnętrzne.

Weźmy na przykład kryzys zadłużenia w latach 80. XX w. Wiele krajów Ameryki Łacińskiej w latach 60. i 70. realizując ścieżkę industrializacji, zwiększało dług zagraniczny denominowany w amerykańskim dolarze. Sprzyjały temu uwarunkowania makroekonomiczne. Stopy procentowe Fed były niskie, a koniunktura pomyślna. W 1975 roku dług jako procent rocznego eksportu wynosił w Chile 287 proc., w Boliwii 255 proc., a w Meksyku 219 proc. Jednak na przełomie lat 70. i 80. doszło do podwójnego uderzenia w gospodarki latynoamerykańskie. Stopy procentowe Fed wrosły do rekordowego poziomu podczas tzw. szoku volckerowskiego, a tym samym dolar aprecjonował się w stosunku do walut rynków wschodzących.

Nastąpił zatem ogromny wzrost kosztów obsługi długu, a załamanie cen surowców energetycznych po kryzysie naftowym roku 1972 doprowadziło do negatywnego szoku terms of trade. W związku z tym państwa Ameryki Łacińskiej musiały finansować z rezerw walutowych ogromny deficyt na rachunku obrotów bieżących, co spotęgowało deprecjację kursu walutowego. Z czasem rezerwy banku centralnego się wyczerpały, a kraje jeden po drugim ogłaszały bankructwo. Początek kryzysu zadłużeniowego datuje się na 1982 rok, kiedy Meksyk ogłosił, ze nie jest w stanie spłacać zobowiązań odsetkowych, ponieważ rezerwy walutowe się wyczerpały.

Kryzys zadłużenia wiązał się z recesją, wysoką inflacją, wzrostem bezrobocia i destabilizacją finansów publicznych. Wiele takich epizodów kończyło się zamachem stanu. Do władzy dochodził nowy rząd, który sytuację gospodarczą chciał ratować „dodrukiem”, wykorzystując politycznie nastawiony bank centralny, by w szybkim tempie zwiekszyć produkcję i zatrudnienie. Konsekwencje takich działań były zgoła odmienne. Inflacja rosła, produkcja realna pozostawała w miejscu bądź malała, a wiarygodność państwa na międzynarodowym rynku finansowym spadała, co implikowało odpływ kapitału, deprecjację waluty i pogłębienie deficytu budżetowego, jak i na rachunku obrotów bieżących. Stagnacja kraju tylko się przedłużała.

Dlaczego Ameryka Łacińska jest w kryzysie?

Permanentny kryzys trwający w Ameryce Łacińskiej charakteryzuje się wielorakimi podłożami, jednak praźródło jest jedno – upośledzenie instytucjonalne. Można stwierdzić, że w żadnym innym regionie świata tragedia Makbeta pouczająca, że władza deprawuje, nie wpisuje się tak silnie, jak w krajach latynoamerykańskich. Żądza władzy i zysku sprawia bowiem, że każdy „model gospodarczy” podupada, polityka gospodarcza jest nieskuteczna, a społeczeństwo jest dotknięte ubóstwem i głębokimi nierównościami.

Burzliwa historia upadku Argentyny

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker