Polska

Ilu jest lekarzy w Polsce? Jakich specjalistów brakuje najwięcej?

Polska boryka się ogromnymi brakami kadry medycznej. Są specjalizacje, gdzie liczba stanowi mniej niż 20% rekomendowanej.

Długie kolejki do lekarza to chyba problem, z którym przynajmniej raz zetknęła się większość Polaków. Jako główna przyczyna tego stanu rzeczy, wskazywana jest mała liczba lekarzy. Ilu jest lekarzy w Polsce? Jacy specjaliści są najbardziej pożądani?

Polski system ochrony zdrowia nie należy do najlepszych w Europie. Krócej od nas jedynie żyją mieszkańcy kilku najbiedniejszych państw członkowskich Unii Europejskiej. Już przed pandemią długość życia w Polsce była wyraźnie niższa niż w Europie Zachodniej i Południowej. Pandemia tę przepaść powiększyła. Przyczyn niskiej odporności naszego systemu ochrony zdrowia na pandemiczne zawirowania można wymieć kilka. Po pierwsze jest to niższy poziom wyszczepienia Polaków. Kolejnym istotnym czynnikiem może być większe zatłoczenie w mieszkaniach, co przekładało się na wyższe prawdopodobieństwo zakażenia innych.

Długość życia w UE
Eurostat (https://ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/ddn-20220427-1)

Najważniejszym z nich wydaje się jednak niewydolność całego systemu. Choć kolejki w Polsce są obecnie nieco mniejsze niż przed pandemią, to nadal średni czas oczekiwania na gwarantowane świadczenie zdrowotne w Polsce wynosi aż 3,6 miesiąca. To czynnik, który potęguje nasze problemy. W wielu przypadkach czas oczekiwania na lekarza wielokrotnie przekracza 3,6 miesiąca. W tym czasie choroba rozwija się jeszcze bardziej. To sprawia, że rosną nie tylko koszty leczenia, ale i szansa niepowodzenia. Późna diagnoza jest jedną z przyczyn wysokiej śmiertelności raka w Polsce.

Kolejki do lekarza w Polsce
Barometr WHC, edycja listopad 2022 (https://cowzdrowiu.pl/aktualnosci/post/kolejki-do-lekarzy-znowu-dluzsze-raport-fundacji-whc)

Ilu jest lekarzy w Polsce?

Dlaczego kolejki w Polsce są tak długie? Powód jest dość oczywisty. Polska jest krajem z bardzo małą liczbą personelu medycznego. Biorąc pod uwagę liczbę pielęgniarek i lekarzy, jesteśmy samotnym maruderem. Znacznie lepszą sytuację od nas mają takie kraje jak Rumunia, Bułgaria, Litwa, Łotwa czy Estonia. Nie możemy się porównywać nawet do najbiedniejszych państw Unii Europejskiej. W naszym kraju na 1000 mieszkańców przypadało jedynie 2,4 lekarza. Dla porównania, w Czechach było to ponad 4 lekarzy.

Liczba pielęgniarek i lekarzy

Niska liczba lekarzy przekłada się na niższą przepustowość całego systemu. Przyczyną jest emigracja wielu lekarzy, ale także mała liczba studentów kierunków medycznych. Mimo znacznej poprawy nadal kształcimy za mało lekarzy. W OECD jedynie kilka państw kształci mniej. Przy czym warto tutaj dodać, że część z tych państw bazuje częściowo na lekarzach z imigracji. W ciągu najbliższych 6 lat wiek emerytalny osiągnie 16 800 lekarzy w Polsce. W ciągu ostatnich lat specjalizację kończyło ok. 3500 lekarzy rocznie. Daje to 21 tys. lekarzy specjalistów w ciągu 6 lat. Oznacza to, że luka powinna być powoli zasypywana. Tempo jest jednak zbyt wolne. Należy przy tym pamiętać, że społeczeństwo będzie się nadal starzeć, a potrzeby rosnąć.

Ilu jest lekarzy w Polsce - Kształcenie
OECD

Ilu jest lekarzy specjalistów w Polsce?

Dzięki danym z Ministerstwa Zdrowia możemy sprawdzić, ilu jest lekarzy specjalistów w Polsce oraz jakich brakuje najbardziej. Dane te sugerują, że obecna liczba lekarzy specjalistów (dane za 2020 rok) wynosi 90 tys. Daje to 2,4 lekarza na 1000 osób. Rekomendowana liczba to 119,5 tys., czyli 3,1 lekarza na 1000 osób. Rekomendowana liczba jest więc jedynie absolutnym minimum. Brak wynosi 30 tys. czyli 1/3 obecnego personelu.

Dane po rozbiciu na kategorie pokazują, że część specjalizacji jest „nadwyżkowa”, czyli mamy więcej lekarzy od rekomendowanej liczby. Warto jednak pamiętać, że rekomendacja jest bardzo konserwatywna, dlatego nie należy rozumieć tego jako rzeczywistą nadwyżkę. Względnie, najwięcej mamy otorynolaryngologów. Jest ich blisko 6-krotnie więcej od rekomendowanej liczby. Dużo jest także endokrynologów (3,2 razy więcej) i chirurgów dziecięcych (2,1-krotnie więcej). O ponad 50% większa jest także liczba alergologów, reumatologów i neurochirurgów.

Kogo brakuje najbardziej? Nie mamy ani jednego lekarza ze specjalizacją intensywna terapia. Fakt ten wynika jednak z faktu, że to nowa specjalizacja, której uczenie rozpoczęto w 2015 roku i w 2020 roku jeszcze żaden lekarz nie zdążył jej po prostu skończyć. Potrzeby są szacowane na jedynie 115 osób. Obecnie specjalizuje się 15 osób. Drugą najbardziej deficytową specjalizacją jest geriatria. Geriatrzy to lekarze zajmujący się osobami starszymi. Ich braki wynikają z szybko starzejącego się społeczeństwa. Jak wielu brakuje nam geriatrów? Mamy ich jedynie 17% rekomendowanej liczby.

Zobacz też: Polska geriatria w opłakanym stanie. W Świętokrzyskiem na jednego lekarza przypada 60 tys. pacjentów

Problemy z liczbą geriatrów nie są zresztą niczym nowym. Na początku tego roku sprawie przyjrzała się Naczelna Izba Kontroli. Kontrola NIK obnażyła jednak słabości systemowe i brak działań zmierzających do podniesienia jakości świadczonych usług. Raport z badania pokazał, że seniorzy w Polsce mają utrudniony dostęp do lekarzy. W województwie warmińsko-mazurskim nie zorganizowano żadnego oddziału specjalizującego się w opiece geriatrycznej, w województwach podlaskim i zachodniopomorskim funkcjonują pojedyncze oddziały, które przyjmują pacjentów z całego regionu.

Jak wykazała kontrola NIK, polscy lekarze niechętnie decydują się na specjalizację w dziedzinie geriatrii. Obrazem złej sytuacji jest liczba lekarzy geriatrów przypadającą na milion obywateli. Średnia unijna wynosi od 16 do 50, średnia dla Polski – 12,8. Mniejsze zainteresowanie obserwuje się szczególnie od 2017 roku. W latach 2017-2019 w Polsce specjalizację w dziedzinie geriatrii wybrało zaledwie dwóch lekarzy, w 2021 roku na ten moduł kształcenia zdecydowała się tylko jedna osoba. Obecnie w Polsce 52% geriatrów pozostających aktywnych zawodowo ma więcej niż 50 lat.

Kolejnym problemem, również powiązanym z brakami kadrowymi jest nienormowany czas pracy lekarzy kontraktowych. Kontrola NIK wykazała, że w niektórych szpitalach geriatrzy pracowali nieprzerwanie ponad 24 godziny (najczęściej było to jednak od 32 do 35 godzin). Rekordziści pracowali ponad 100, a nawet 240 godzin. Raport z badania NIK został skomentowany przez specjalistów z dziedziny geriatrii i ochrony zdrowia. Tomasz Kostka wskazuje, że aby system działał prawidłowo, w Polsce powinno pracować 5 tys. lekarzy geriatrów. Warto tutaj zauważyć, że rekomendowana liczba wynosi zaledwie 3 tys. lekarzy geriatrów. To kolejny przykład, który pokazuje, że rekomendacje wskazują na minimalne, a nie optymalne zapotrzebowanie. Na dzień 30 czerwca 2021 roku w Polsce pracowało 518 geriatrów, z czego 102 w województwie śląskim. Co więcej, na przestrzeni ostatnich pięciu lat specjalizację ukończyło 101 lekarzy w całej Polsce.

NIK wskazuje, że pomimo iż działania zmierzające do poprawy jakości usług w systemie opieki geriatrycznej były podejmowane przez Ministerstwo Zdrowia, oddziały wojewódzkie NFZ oraz Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji, finalnie okazały się fragmentaryczne i nieskoordynowane. Przede wszystkim nie opracowano przepisów nakreślających standardy opieki geriatrycznej. Nie ma również systemu organizacji,  który pozwoliłby na podniesienie standardu usług.

Zobacz też: System ochrony zdrowia w Polsce jednym z najbardziej niedofinansowanych w UE

Równie mało, bo jedynie 17%, mamy farmakologów klinicznych. Są to lekarze zajmujący się oddziaływaniem leków na organizm człowieka. Kolejnymi deficytowymi specjalizacjami są: mikrobiologia lekarska (27%), audiologia i foniatria (32%) oraz endokrynologia i diabetologia dziecięca (37%). W przypadku medycyny ratunkowej liczba lekarzy wynosi jedynie 42% rekomendowanej. Psychiatrów jest dwa razy za mało (52%). Zaskakujące może być za to, że braki w psychiatrii dziecięcej są nieco mniejsze, choć nadal bardzo duże (62%).

Liczba lekarzy specjalistów w Polsce [1,00 = wartość rekomendowana przez konsultantów krajowych]
Opracowanie własne na podstawie Mapy Potrzeb Zdrowotnych

Brakuje w Polsce 3,6 tys. psychiatrów

Braki wyrażane w procentach nie oddają jednak w pełni struktury potrzeb. Co warto zauważyć, realnie lekarzy potrzeba w Polsce więcej niż wspomniane 30 tys., a wynika to z „nadwyżek” (względem rekomendacji) w niektórych specjalizacjach. Zakładanie, że „nadwyżkowi” chirurdzy staną się specjalistami od chorób serca czy psychiatrami mija się z celem. Gdy weźmiemy pod uwagę same brakujące profesje, to luka powiększa się z 30 tys. do 37 tys. lekarzy specjalistów.

W liczbach bezwzględnych największe braki odnotowano chorobach wewnętrznych. Brakuje tam aż 14 tys. lekarzy specjalistów. Drugie co do wielkości braki zanotowano wśród lekarzy rodzinnych — luka wynosi tam aż 6 tys. Braki psychiatrów oceniane są na 3,6 tys. W medycynie pracy potrzeba dodatkowych 2,7 tys. lekarzy. Wspomniana wcześniej geriatria to kolejne 2,5 tys. Poniższa tabela przedstawia największe braki.

Braki lekarzy specjalistów w Polsce (2020)
Opracowanie własne na podstawie Mapy Potrzeb Zdrowotnych

Brakuje w Polsce pielęgniarek, a będzie jeszcze gorzej

Paradoksalnie, liczba lekarzy nie jest akurat największym problemem systemu. Większym jest liczba i struktura wiekowa pielęgniarek. O ile piramida wieku lekarzy nie wygląda tak źle, to już w przypadku pielęgniarek widać zbliżającą się katastrofę. Średni wiek pielęgniarki w Polsce w 2020 roku wyniósł 49 lat. Dodatkowo dziś kształci się znacznie mniej pielęgniarek niż kiedyś.

Rozkład wieku pielęgniarek
Źródło: Mapa Potrzeb Zdrowotnych

Z czego wynika tak duży spadek? Nietrudno obliczyć, że wynika on ze skokowego ograniczenia liczby nowych pielęgniarek urodzonych po 1975 roku. Nie jest to przypadek. Polska w latach 90. rozpoczęła proces dostosowywania do unijnych standardów. To sprawiło, że przyszłe pielęgniarki, które kończyły dotychczas jedynie szkoły policealne, musiały iść na dłuższe i bardziej wymagające studia. To jednak niejedyny problem. Obecnie co roku polskie uczelnie kończy ponad 5 tysięcy absolwentów pielęgniarstwa i położnictwa. Niestety osoby te nie decydują się później na pracę w zawodzie. Wśród przyczyn wymienia się przede wszystkim niewielkie zarobki i brak możliwości ich poprawy. To jednak niejedyny powód.

Problemem są także trudne warunki pracy. Wynikają one często z błędów systemowych, czy ze zbyt małej liczby pielęgniarek. Problemem jest także brak możliwości rozwoju. Pielęgniarki wolą wyjeżdżać za granicę, gdzie zarabiają na start znacznie więcej oraz mają lepsze warunki pracy.

Wydatki na zdrowie w Polsce – jak wypadamy na tle innych?

Pieniądze – to główna przyczyna kiepskiej jakości ochrony zdrowia w Polsce. Wydatki na zdrowie w Polsce wyniosły w 2021 roku aż 172,9 mld złTo równowartość 6,6% PKB Polski. Na ochronę zdrowia wydaliśmy o 21 mld więcej niż rok wcześniej. Wydatki na ten cel w 2020 roku wyniosły 151,9 mld zł. Jak zauważają statystycy, wzrost zanotowano zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej. Publiczne wydatki na ochronę zdrowia wyniosły w 2021 r. – 125,5 mld zł i były o 15,7 mld zł wyższe niż w 2020 r., a ich udział w PKB wyniósł 4,8%. Z kolei prywatne wydatki wyniosły 13,6 mld zł. To o 1,1 mld więcej niż rok wcześniej. Na wzrost wydatków bieżących na ochronę zdrowia wpływ miało m.in. zwiększenie bezpośrednich wydatków gospodarstw domowych, które wyniosły 33,8 mld zł, tj. o 4,1 mld (14%) więcej niż w roku 2020.

Zobacz też: Polska ma najmniej lekarzy w UE. To główna przyczyna kolejek

Jak wynika z opublikowanych przez Eurostat statystyk dotyczących publicznych wydatków na ochronę zdrowia, Polska znajduje się pod tym względem w ogonie Europy. Według statystyk Europejskiego Urzędu Statystycznego w 2020 roku publiczne wydatki na zdrowie wzrosły na poziomie Unii Europejskiej o 1 p.p. W 2018 na ten cel wydano 7,0% PKB. W 2020 było to aż 8,0% unijnego PKB. Tak wysoki skok może być związany z dużym spadkiem unijnego PKB w 2020 roku. Nie bez znaczenia były również bezpośrednie koszty, które wynikały z wydatków na walkę z samym wirusem.

Wydatki na zdrowie w UE
Eurostat (https://ec.europa.eu/eurostat/en/web/products-eurostat-news/-/ddn-20220311-1)

W 2020 roku najwyższe publiczne wydatki na ochronę zdrowia odnotowano w Czechach i Austrii. W obu krajach było to 9,2% PKB. Na trzecim miejscu znalazła się Francja, gdzie na zdrowie przeznaczono 9% PKB. Wysokie wydatki odnotowano także w Danii i Belgii. Po drugiej stronie znalazła się Łotwa, gdzie było to blisko 2-razy mniej niż. W Czechach. W tym kraju publiczne wydatki na zdrowie wyniosły tylko 4,8% PKB. Druga od końca jest Polska. Tak samo, jak w Irlandii, na ten cel wydano 5,4% PKB.

Eurostat: Zdrowie Polaków na tle UE wypada fatalnie

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Radosław Ditrich

Świat postrzegam przez pryzmat liczb. Kocham przeglądać wykresy, tabele i mapy. Lubię także pobiegać i podróżować komunikacją publiczną.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker