Komentarze I Analizy

Przymusowy udział pracowników w zyskach firm pomaga pracownikom i nie szkodzi przedsiębiorstwom!

Wprowadzony we Francji obowiązkowy udział pracowników w zyskach przedsiębiorstw poprawił sytuację finansową zatrudnionych w szczególności tych najmniej zamożnych

Jak wynika z badania ekonomistów Elio Nimier-Davida, Davida Sraera oraz Davida Thesmara wprowadzony we Francji obowiązkowy udział pracowników w zyskach firm okazał się korzystny dla zatrudnionych. Przy czym najmocniej wspomógł on pracowników zarabiających najgorzej. Co warto zaznaczyć, analizowana polityka wcale nie musiała do tego doprowadzić. Ponadto należy podkreślić również fakt, że wprowadzenie regulacji nie przełożyło się negatywnie ani na produktywność, ani na wielkość inwestycji firm, które zostały zmuszone do podzielenia się zyskami ze swoimi pracownikami.

Jak udział pracowników w zyskach firm wpływa na pracowników i przedsiębiorstwa?

Wiele krajów na świecie z naprawdę wielu przyczyn wprowadziło w bardzo zróżnicowanych formach obowiązkowy udział pracowników w zyskach przedsiębiorstw. Co więcej, wiele firm z własnej woli na przykład w celu zmotywowania zatrudnionych do cięższej, bardziej wydajnej pracy zdecydowało się, że część wypracowanych przez spółkę zysków trafi do kieszeni pracobiorców. No dobrze, ale czy taka polityka rzeczywiście przynosi korzyści pracownikom? 

W końcu firmy w reakcji na nowe prawo mogą zwyczajnie zmniejszyć stałe wynagrodzenia zatrudnionych proporcjonalnie do utraconych przez jego wdrożenie zysków. Jeżeli zaś przedsiębiorcom z pewnych powodów nie uda się wdrożyć takiej zmiany, to może zamiast na płacach oszczędzą oni na inwestycjach? Czy w takim razie przymusowy udział pracowników w zyskach na przykład tymczasowo bądź trwale zniekształca stosunek kapitału do pracy, szkodząc tym samym produktywności przedsiębiorstw (z problemem tym zmagało się wiele polskich firm w latach 90., o czym szerzej pisaliśmy w artykule zalinkowanym poniżej)?

Zobacz także: Potęga PRL: po dwóch dekadach nieistnienia nadal wpływał negatywnie na wzrost gospodarczy

Niestety, jak bardzo dobrze wie każdy, kto rozmawiał kiedyś z ciekawym świata dziecka, intrygujące pytania jest znacznie łatwiej zadawać, niż na nie odpowiadać. Jak zauważają badacze, ogólnie trudno jest sprawdzić, jak wprowadzenie obowiązkowego udziału pracowników w zyskach firm wpływa na przedsiębiorstwa. Przykładowo, jeżeli zestawilibyśmy przedsiębiorstwa, które zdecydowały się ustanowić, iż jakaś część zysków rok do roku jest wypłacana pracownikom, z firmami, które zdecydowały się zachować zyski wyłącznie dla siebie, ze względu na endogeniczny charakter analizowanej decyzji, doszlibyśmy do bezwartościowych wniosków. 

Choćby wyobraźmy sobie sytuację, w której w tej pierwszej grupie firm, wprowadzono analizowany program wyłącznie na skutek nacisków pracowników przewidujących, że w przyszłość produktywność, a tym samym również zyski przedsiębiorstwa będą rosnąć. Regresja w takim przypadku pokazałaby, że dzielenie się zyskami przez firmy sprzyja wzrostowi produktywności, mimo tego, że w rzeczywistości to oczekiwany wzrost produktywności sprzyja wprowadzeniu przez dany podmiot udziału pracowników w zyskach. Do tego, jak informują badacze, nierzadko występuje problem z pozyskaniem danych. Na szczęście dla autorów „The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France” istnieje Francja. 

Francja wprowadziła obowiązkowy udział pracowników w zyskach firm

Pod koniec lat 60. francuskie władze zaczęły niepokoić się kwestiami związanymi z redystrybucją. Tamtejsze przedsiębiorstwa oczekując otwarcia wspólnego rynku i związanego z tym starcia z zagranicznymi podmiotami zaczęły angażować znaczące zasoby w celu modernizacji zakładów pracy. Przy czym, firmy miały tak ambitne cele inwestycyjne, iż w celu ich realizacji postanowiły ograniczyć wzrost zarobków pracowników. Z tego powodu, aby zagwarantować francuskim robotnikom, iż ta tymczasowa niedogodność zostanie im w przyszłości odpowiednio zrekompensowana, prezydent Charles de Gaulle postanowił w 1967 roku wprowadzić przymusowy udział pracownikach w zyskach firm zatrudniających co najmniej 100 pracowników. 

Źródło: Elio Nimier-David, David Sraer,David Thesmar, “The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France”

Zgodnie z ustanowionym wówczas prawem, każde duże francuskie przedsiębiorstwo musiało co roku wpłacać do specjalnej rezerwy RSP (Reserve Speciale de Participation) kwotę wyliczoną według zamieszczonego powyżej wzoru. Przy czym, wbrew temu, co może się wydawać, zamieszczonemu bliżej równaniu bardzo daleko do ulgi podatkowej dla klasy średniej z Nowego Polskiego Ładu. Otóż zarówno wzór, jak i stojące za jego budową intencje są proste do zrozumienia. Francuscy prawodawcy uznali (z resztą często jak firmy, które wprowadzają taką politykę z własnej woli), że przedsiębiorstwa powinny się dzielić zyskami jedynie, jeżeli ma je odpowiednio duże. Z tego zobowiązali oni firmy, aby wpłacały one na rezerwę środki wyłącznie wtedy, gdy mają one dochody większe od 5 proc. wartości księgowej kapitału własnego. Przy czym 5 proc. uznano za sprawiedliwą wysokość zwrotu z kapitału własnego (ROE). 

Zobacz także: Firmy we Francji muszą obniżyć ceny żywności! Inaczej zostaną nałożone sankcje!

Jeżeli firma zaś osiąga ponadprzeciętne zyski, to musi część zależną od stosunku sumy wynagrodzeń do wartości dodanej (prosty miernik ukazujący, jak duży wkład mają pracownicy w produkcję) przelać na RSP. Następnie zaś pod koniec roku pracownicy proporcjonalnie do swojego wynagrodzenia otrzymują część środków zgromadzonych na rezerwie środków. Jednakże zgodnie z obowiązującym w 1990 roku prawem, zatrudniony w danym roku nie mógł otrzymać więcej niż 63 proc. średniego wynagrodzenia netto w sektorze prywatnym.

Dzielenie się zyskami jest kosztowne. Mimo prób nie udało się przekonać pracodawców!

Przy czym, co warto podkreślić, we Francji, aby uczynić dzielenie się zyskami korzystniejszym i przekonać do niego francuskich pracodawców oraz pracowników wprowadzono wiele korzystnych dla obu stron ulg podatkowych. Pracobiorcy mogli liczyć na to, że jeżeli zamiast wypłacić środki od razu, odczekają pięć lat, pozyskane przez nich pieniądze pochodzące z udziału w zyskach będą całkowicie zwolnione z podatku od osób fizycznych. Z drugiej strony pracodawcy (w 2007 roku zniesiono tę ulgę) byli zwolnieni z płacenia od przekazanych pracownikom zysków podatków od wynagrodzeń (payroll taxes), które jak zaznaczają badacze, są jednymi z najwyższych na całym świecie.

Jednakże, co należy zaznaczyć, mimo ulg, teoretycznej możliwości obniżenia stałego wynagrodzenia pracowników w celu zrekompensowania uszczuplenia zysków dla wielu francuskich pracodawców udział pracowników w zyskach był kosztem, a nie korzyścią! Dobitnie wskazuje na to rozkład przedsiębiorstw w tym kraju. Jak widać na zamieszczonym, poniżej wykresie zaskakująco dużo przedsiębiorstw przed 1991 roku zatrudniało akurat taką liczbę pracowników, aby minimalnie nie przekroczyć progu w wysokości 100. Przy czym, po ustanowieniu w 1991 roku (szerzej o tej kwestii w dalszej części tekstu) progu na poziomie 50 zatrudnionych „górka” ta całkowicie znikła. 

Źródło: Elio Nimier-David, David Sraer,David Thesmar, “The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France”

Biorąc pod uwagę, iż jak donoszą badacze, analizowane prawo było jedynym, dotyczącym wyłącznie przedsiębiorstw zatrudniających ponad 100 pracowników (wszystkie inne dotyczyły firm zatrudnionych ponad 50 pracowników), oznacza to, że pracodawcy celowo utrzymywali nieoptymalny, zbyt niski poziom zatrudnienia, aby nie musieć się dzielić wypracowanymi zyskami. Do tego wskazuje na ten wniosek również fakt, że mniejsze firmy, mimo że mogły dobrowolnie wdrożyć analizowane prawo na terenie swoich zakładów, bardzo rzadko korzystały z tej możliwości. 

Zobacz także: Zakaz lotów krótkodystansowych we Francji. Ekolodzy kręcą nosem

Metodologia badania, czyli jak, w jakim celu i dlaczego?

Opisywany tutaj obowiązkowy udział pracowników w zyskach firm funkcjonował praktycznie w niezmienionej formie, aż w 1990 roku lewicowy parlament postanowił, że regulacja będzie obowiązywać również w firmach zatrudniających ponad 50 pracowników od 1991 roku. Zmiana ta okazała się zbawienna dla badaczy. Ci postanowili sprawdzić, jak radziły sobie przedsiębiorstwa zatrudniające od 55 do 85 pracowników przed i po reformie. 

Przy czym tak specyficzna grupa podmiotów została obrana ze względu na kwestie poruszone we wcześniejszym akapicie. Wiele firm zatrudniających od 50 do 55 pracowników nowy program prawdopodobnie w ogóle nie dotknął, ponieważ te w odpowiedzi na zmiany mogły zwyczajnie obniżyć zatrudnienie. Z kolei przedsiębiorstwa zatrudniające od 85 do 100 pracowników często wcześniej z określonych przyczyn specjalnie zaniżały poziom zatrudnienia, w wyniku czego mogły się na pewnych, niełatwych do ustalenia płaszczyznach zdecydowanie różnić od firm, które badaczy wybrali do grupy leczonej. 

W grupie, a dokładniej w grupach kontrolnych, które miały na celu pomóc badaczom w ustaleniu efektu wprowadzenia obowiązkowego udział pracowników w zyskach w średnich przedsiębiorstwach, znalazły się kolejno duże firmy zatrudniające od 120 do 300 pracowników przed wdrożeniem reformy oraz małe firmy zatrudniające od 35 do 45 osób w latach 1989-1990 roku. Przy czym te pierwsze podmioty zostały wzięte do zestawiania, ponieważ zarówno przed, jak i po wprowadzeniu zmiany musiały dzielić się zyskami, te drugie zaś ponieważ mogły i nadal mogą one zatrzymać wyłącznie dla siebie różnicę między przychodami a kosztami całkowicie. 

Co z całą stanowczą warto zaznaczyć, badacze dokładnie przyjrzeli się, jakie były trendy odnośnie wzrostu wynagrodzeń oraz wielu innych zmiennych we wszystkich trzech grupach i ustalili, że nie różniły się one znacznie między sobą, co z resztą będzie widać na zamieszczonych w dalszej części tekstu wykresach. Dzięki temu możemy potraktować to, co działo się w przypadku firm z grup kontrolnych jako scenariusz kontrfaktyczny, pokazujący co by było, gdyby lewicowi politycy postanowili nie zmienić prawa. Mając już to, wszystko badacze przeszli do obliczeń, z których wynikły następujące wnioski. 

Zobacz także: Jawność płac uderza w pracowników! Średnie wynagrodzenie spada o ponad 2%!

Pracownicy wzbogacili się na reformie

Po pierwsze jak widać na zamieszczonym poniżej po prawej stronie wykresie, udział całkowitych zarobków pracowników (suma wynagrodzeń oraz zysków otrzymanych od firm) w wartości dodanej średnich przedsiębiorstw zdecydowanie wzrósł. Zgodnie z wyliczeniami autorów wdrożenie obowiązkowego udziału pracowników w zyskach firm średnio podniosło ten wskaźnik o 1,8 pkt proc. Z kolei stosunek wynagrodzeń do wartości dodanej firm zatrudniających od 55 do 85 pracowników po reformie utrzymał się na niezmienionym poziomie. W praktyce oznacza to, że wdrożona zmiana doprowadziła do polepszenia się sytuacji finansowej francuskich pracowników i to o całkiem niemałą kwotę. Przykładowo jak donoszą badacze w 2019 roku, średnio pracobiorca w tym kraju otrzymał 1499 euro, czyli ok. 3,8 proc. stałego, rocznego wynagrodzenia. 

Źródło: Elio Nimier-David, David Sraer,David Thesmar, “The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France”

Do tego, co należy podkreślić, z dalszej analizy badaczy wynika, że skorzystali głównie pracownicy najgorzej zarabiający. Otóż w celu ustalenia co odpowiada za to, że wynagrodzenia nie spadły ekonomiści, postanowili się przyjrzeć kanałowi sztywności płac w dół (ze względu na istnienie kontaktów zawieranych na dłuższy okres, związków zawodowych itd. wynagrodzenia bardzo wolno dostosowują się do zmian prowadzących do ich obniżenia). Przy czym, założyli oni, że jeżeli to wyjaśnienie to jest prawdziwe, wynagrodzenia stosunkowo niewiele zarabiających osób (w ich przypadku istnieje podłoga mocno ograniczająca spadki w postaci krajowej płacy minimalnej) powinny zmniejszać się znacznie rzadziej, mniej niż w przypadku ludzi relatywnie zamożnych. Jak się okazało, dokładnie to miało miejsce! Wzrost całkowitych zarobków miał miejsce głównie w przypadku osób najmniej wykwalifikowanych, wykształconych itd. W przypadku pracobiorców stojących stosunkowo wysoko w hierarchii skutki przymusowego udziału pracowników w zyskach zostały praktycznie całkowicie skompensowane przez obniżenie stałych wynagrodzeń. 

Źródło: Elio Nimier-David, David Sraer,David Thesmar, “The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France”

No dobrze, pracownicy zyskali, w takim razie kto stracił? Zgodnie z ustaleniami badaczy głównie przedsiębiorcy. Jak wynika z danych zaprezentowanych na zamieszczonej powyżej grafice po wprowadzeniu reformy iloraz dochodów netto oraz wartości dodanej przedsiębiorstw z grupy leczonej spadł znacznie mocniej niż w przypadku firm z grupy kontrolnej. Analizowany wskaźnik w przypadku średnich firm spadł o 1,37 punktu procentowego. Za pozostałą część odpowiadał zaś urząd podatkowy. Z każdej złotówki otrzymanej przez francuskich pracowników około 23 proc. „pochodziło” ze zmniejszonych wpływów podatkowych spowodowanych przez analizowaną politykę. W praktyce oznacza to zaś, że np. w przeciwieństwie do płacy minimalnej, ten sposób poprawiania sytuacji finansowej osób najgorzej zarabiających jest kosztowny dla finansów państwa. 

Zobacz także: Spłaszczony system wynagrodzeń sprzyja wysokiej produktywności. Przynajmniej w Chinach

Obowiązkowy udział pracowników w zyskach firm nie wpłynął negatywnie ani na inwestycje, ani na produktywność

No dobrze, a jak wpłynęło to na działalność przedsiębiorstw? Zgodnie z wyliczeniami badaczy w ogóle nie wpłynęło. Po pierwsze, jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, wprowadzenie obowiązkowego udziału pracowników w zyskach miało zerowy wpływ na produktywność średnich firm mierzoną wskaźnikiem TFP (total factor productivity). Po wdrożeniu reformy miernik ten rósł w przypadku grupy leczonej w podobnym tempie jak w przedsiębiorstwach liczących od 35 do 45 pracowników oraz wolniej niż w przypadku dużych firm. Oznacza to, że na tym polu sytuacja wygląda dokładnie tak samo po, jak i przed wdrożeniem zmian. 

Źródło: Elio Nimier-David, David Sraer,David Thesmar, “The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France”

Przy czym, warto zaznaczyć, że badacze sprawdzili również wpływ obowiązkowego udziału pracowników w zyskach na bardziej miękkie formy mierzenia produktywności (np. prawdopodobieństwo wzięcia przez pracowników nadgodzin) i również nie znaleźli żadnego efektu. Z drugiej strony czy powinno to w ogóle dziwić? W końcu analizowana reforma nie wpłynęła na inwestycje przedsiębiorstw! Wbrew obawom niektórych ekspertów, jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, średnie firmy były nawet nieco bardziej chętne do przeznaczania środków na rzeczowe aktywa trwałe, jak małe i duże zarówno w czasach przed wdrożeniem reformy, jak i w latach 1991-1997. 

Źródło: Elio Nimier-David, David Sraer,David Thesmar, “The Effects of Mandatory Profit-Sharing on Workers and Firms: Evidence from France”

Co zabierze nam pracę? Globalizacja, automatyzacja czy może sztuczna inteligencja?

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker