Gospodarka

Światowy PKB wzrośnie o 2,7% w 2023 roku

Natomiast w 2024 roku karty rozda polityka fiskalna

Analitycy Goldman Sachs w najnowszym raporcie makroekonomicznym pod osobliwym tytułem The Hard Part Is Over stwierdzają, że gospodarka światowa jest nadspodziewanie odporna na szoki, wskutek czego światowy PKB wzrośnie o 2,7% w 2023 roku. Dodają rownież, że prawdopodobieństwo recesji w USA wynosi zaledwie 15%, a rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych wśród głównych banków centralnych datują na drugą połowę 2024 roku. 

  • Według Goldman Sachs światowy PKB zwiększy się w br. o 2,7%, podczas gdy konsensus Bloomberga z poprzedniego roku zakładał wzrost w wysokości 1,7%.
  • Odporność światowej i amerykańskiej gospodarki przebiega kanałem silnego rynku pracy, który mimo rekordowego cyklu podwyżek stóp procentowych nie wykazuje oznak słabości.
  • Rok 2024 będzie przebiegać pod znakiem konsolidacji fiskalnej. Tam, gdzie jej rozmiary będą większe, tam też można spodziewać się niższej stopy wzrostu.
  • Optymizm w prognozach gospodarczych sprawia, że analitycy Goldman Sachs cięć stóp procentowych spodziewają się dopiero w drugiej połowie 2024 roku. 
  • Zerowe stopy to już przeszłość. Stopy procentowe w głównych gospodarkach po cyklu obniżek zadomowią się w okolicach 3%. 

Gospodarka światowa odporna na szoki? Światowy PKB wzrośnie o 2,7%

Koniunktura w 2023 roku spowolniła, głównie za sprawą słabszego wzrostu w Chinach, strefie euro i w Wielkiej Brytanii. Warto jednak podkreślić, że gospodarka światowa na koniec roku „wykręci” wyższy wynik, niż wskazywały ubiegłoroczne prognozy. Jak pokazuje poniższy wykres opracowany przez analityków Goldman Sachs, światowy PKB zwiększy się w br. o 2,7%, podczas gdy konsensus Bloomberga z poprzedniego roku zakładał wzrost w wysokości 1,7%. Bardziej solidny wzrost jest w dużej mierze pochodną nadzwyczajnej odporności amerykańskiej gospodarki, która ma wzrosnąć o 2,4% w 2023 r. wobec konsensusu prognoz z ub. roku na poziomie zaledwie 0,4%.

Źródło: Goldman Sachs

Odporność światowej i amerykańskiej gospodarki przebiega kanałem silnego rynku pracy, który mimo rekordowego cyklu podwyżek stóp procentowych nie wykazuje oznak słabości, co należy rozpatrywać w kategorii „makroniespodzianki”. Szoki w postaci gwałtownego cyklu podwyżek stóp procentowych, kryzysu energetycznego oraz mini-kryzysu bankowego w USA nie nadwyrężyły stabilności rynku pracy. Może być jednak tak, że stopy procentowe (dopiero od kilku kwartałów przebywające ex ante na realnych poziomach w USA i strefie euro) jeszcze w pełni nie uderzyły w sferę realną. Pęknięcia w postaci wyższego bezrobocia mogą się dopiero ujawnić.

Goldman Sachs w raporcie podkreśla, że 2023 rok przyniósł świetną wiadomość w postaci wyższego – od oczekiwań – wzrostu oraz stabilnego rynku pracy przy znacznie niższej inflacji we wszystkich gospodarkach.

Zobacz też: Ekosocjalizm, czyli dlaczego dewzrost zniszczy pokój i dobrobyt, a potem klimat [RAPORT OG]

Dezinflacja ma jeszcze wiele do nadrobienia

Członkini zarządu EBC Isabel Schnabel niedawno stwierdziła, że „ostatnia mila jest najtrudniejsza”, nawiązując do trudności w tłumieniu inflacji na niższych poziomach, np. z 4% do 2%. Analitycy Goldman Sachs nie do końca zgadzają się z taką opinią:

Nie sądzimy, że ostatnia mila dezinflacji będzie szczególnie trudna – piszą w raporcie

Po pierwsze, łagodzenie napięć w łańcuchu dostaw skutkujące poprawą równowagi podażowo-popytowej (mierzone skróceniem czasu dostaw) jeszcze przez jakiś czas będzie wspierać dezinflację towarową, co pokazuje wykres poniżej. Nie jest więc tak, że wszystko teraz spoczywa na kształtowaniu się inflacji usługowej.

Źródło: Goldman Sachs

Zobacz też: Oto najbardziej dochodowe trasy lotnicze. Jak zmienia się branża?

Po drugie, ekonomiści Goldman Sachs wskazują, że duża przestrzeń dla dezinflacji jest w kosztach mieszkaniowych, których roczna dynamika pozostaje relatywnie wysoka. Realne stopy procentowe i spadek cen energii elektrycznej powinny wkrótce ostudzić wzrost cen czynszu czy opłat za media, które wchodzą w skład tzw. inflacji mieszkaniowej (shelter inflation).

Jako trzeci czynnik – i zdaniem ekonomistów najważniejszy – wskazano na dochodzenie do punktu równowagi na rynku pracy: słabszy popyt na pracowników. Liczba nieobsadzonych miejsc pracy (wakaty) wszędzie wykazuje tendencję spadkową, a krzywa Beveridge’a (stosunek wakatów do bezrobotnych) cofnęła się do do stanu sprzed pandemii, co zmniejsza presję na wzrost płac, i tym kanałem, bodźcowanie inflacji. Oczywiście pytanie otwartym jest, czy to dostosowanie na rynku pracy zakończy się wzrostem bezrobocia. Trudno jednoznacznie stwierdzić.

W 2024 roku karty rozda polityka fiskalna

Następny rok zapowiada się dla makroekonomistów intrygująco. Po pierwsze, poznamy odpowiedź na pytanie postawione powyżej: czy stopa bezrobocia wzrośnie? Po drugie, czekają nas obniżki stóp procentowych (pytanie kiedy). Po trzecie, będzie mieć miejsce ożywienie gospodarcze, które ma mocno rozbudowane fundamenty: wzrost realnych dochodów rozporządzalnych, silny rynek pracy, ekspansywna polityka fiskalna (ale nie wszędzie i o tym zaraz), unijny fundusz NGEU, odbicie chińskiej gospodarki i spadek stóp procentowych na rynkach wschodzących, który będzie stopniowo przeradzał się na poprawę sentymentu firm i gospodarstw domowych. W skrócie: jest wiele powodów do optymizmu. Karty rozdawać będzie… polityka fiskalna.

Spójrzmy na poniższy wykres. Rok 2024 będzie przebiegać pod znakiem konsolidacji fiskalnej. Tam, gdzie jej rozmiary będą większe, tam też można spodziewać się niższej stopy wzrostu. Z szacunków Goldman Sachs wynika, że zacieśnienie polityki fiskalnej odejmie 0,2 p.proc. światowego wzrostu. Jak łatwo dostrzec, szczególnie gospodarki strefy euro i Wielkiej Brytanii zostaną dotknięte zaostrzenie fiskalnym, które obniży wzrost gospodarczy o ok. 0,6 p. proc. przy czym zacieśnienie warunków monetarnych to słabszy wzrost o ok. 0,2 p.proc. w strefie euro i 0,5 p. proc. w Wielkiej Brytanii. A zatem polityka fiskalna, a nie monetarna przechyli szalę na skali ożywienia.

Źródło: Goldman Sachs

Zobacz też: Spowolnienie w Chinach uderza w gospodarki Afryki

Cięcia stóp dopiero w drugiej połowie 2024

Optymizm w prognozach gospodarczych sprawia, że analitycy Goldman Sachs cięć stóp procentowych spodziewają się dopiero w drugiej połowie 2024 roku. Oczekują, że spośród głównych banków centralnych najszybciej (w trzecim kwartale) swoją „wędrówkę w dół”  w odpowiedzi na słabsze perspektywy wzrostu i zadowalającą ścieżkę dezinflacji rozpoczną Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Bank Kanady. Amerykański Fed pierwszej obniżki ma dokonać w czwartym kwartale 2024 roku. Na jakim poziomach zadomowią się stopy? Zdecydowanie powyżej przedpandemicznych wysokości: od 2,5% w strefie euro do 3% w Wielkiej Brytanii i 3,5-3,75% w USA. Puenta? Zerowe stopy to już przeszłość.

Źródło: Goldman Sachs

UE ma problem. Jej sektor chemiczny przestaje być konkurencyjny

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker