Bezpieczeństwo EkonomiczneChinyGospodarkaNews

Chiny wybierają Turkmenistan zamiast rosyjskiego Power of Siberia 2

Pekin coraz bardziej wykorzystuje pogarszającą się sytuację Moskwy.

Czy Rosja zdobędzie długo upragnione wsparcie Chin dla projektu „Power of Siberia 2”, rurociągu gazowego mającego przekształcić przepływy energii w całej Azji? Otóż nie. Wszystko dlatego, że wygląda na to, że Pekin prowadzi twarde negocjacje, dając Moskwie do zrozumienia, że nie jest skłonny spieszyć się z decyzją. Na poczet tego woli zapłacić więcej Turkmenistanowi, który oferuje gaz 30% droższy od rosyjskiego.

Rosja stawia wszystko na jedną kartę. Power of Siberia 2 uzależni ją od Chin?

Pomysł na rurociąg przez Mongolię do Chin zrodził się ponad dekadę temu, w ramach rosyjskich planów „zwrotu na wschód”. Miało to pomóc Rosji zdywersyfikować sprzedaż gazu, zwiększyć dochody i zapewnić Kremlowi większą siłę dyplomatyczną. Ten projekt, pierwotnie nazwany „Altai” po górskim regionie południowej Syberii, nabrał nowego impetu po inwazji na Ukrainę, gdy Moskwa zaczęła szukać nowych odbiorców gazu, który wcześniej płynął do Europy, zanim sankcje stanęły na drodze.

Rosyjski rurociąg „Power of Siberia„, uruchomiony w 2019 roku, ma osiągnąć swoją maksymalną przepustowość 38 mld m3 rocznie do 2024 roku. Ta inwestycja polegała jednak na rozwijaniu nowych pól gazowych na wschodniej Syberii. Niestety, te pola nigdy nie dostarczały paliwa do Europy, co czyniło ten rurociąg mniej użytecznym dla strategii dywersyfikacji Moskwy.

Tymczasem jak zwraca uwagę serwis Financial Times, Rosja zwraca się do Chin, swojego najważniejszego partnera gospodarczego, z prośbą o zwiększenie współpracy w zakresie projektu Power of Siberia 2. Analitycy jednak zauważają pewną niechęć ze strony Państwa Środka do szybkiego podjęcia decyzji. Tym samym sytuacja ta dobitnie pokazuje, jak słabe stało się stanowisko negocjacyjne Moskwy wobec swojego ekonomicznie potężniejszego sąsiada. Z kolei dla Chin, strategia opóźniania negocjacji może skutkować niższą ceną za gaz transportowany rurociągiem.

Rosja nie ma dłużej szans? Chiny powoli odstawiają Moskwę na bok

Otóż PS-2 ma na celu dostarczanie gazu do Chin z północno-wschodniego półwyspu Jamalu. Ten region historycznie zaopatrywał rynek europejski poprzez kilka rurociągów, w tym Nord Stream. Dostawy przez Nord Stream przestały płynąć w wyniku sporów z UE, a następnie rurociąg padł ofiarą sabotażu w 2022 roku

Jak wskazuje Alicja Bachulska, ekspertka ds. polityki Chin w European Council on Foreign Relations:

Pekin ma historię przedłużania negocjacji, aby uzyskać lepszą ofertę – tak było, gdy negocjowano Power of Siberia 1. Ponieważ agresja Rosji przeciwko Ukrainie przerodziła się w długotrwałą wojnę, Pekin wierzy, że jego pozycja negocjacyjna wobec Moskwy może tylko się umocnić.

Nie ma co przy tym ukrywać, że stawia to Moskwę co najmniej w dość słabym położeniu. Wszystko dlatego, że o ile dla Rosji realizacja projektu Power of Siberia 2 jest konieczna do utrzymania ekonomicznego status quo, o tyle dla Chin jest to jedynie dodatkowa opcja. Wszystko dlatego, że aktualnie Chiny zaspokajają zaledwie 5% swojego zapotrzebowania na gaz dzięki dostawom z Rosji. Porozumienie w sprawie Power of Siberia 2 mogłoby zwiększyć ten udział do około 20% do początku lat 30. XXI wieku, zgodnie z prognozami.

Alternatywy dla rosyjskiego gazu. Kreml podcina swoje własne skrzydła

Tymczasem znalezienie alternatyw stało się dla Rosji nie tyle strategicznym wyborem, ile jedyną możliwością. Inny rosyjski rurociąg, Power of Siberia, został uruchomiony w 2019 roku. Przewiduje się, że osiągnie swoją maksymalną pojemność, wynoszącą 38 mld m³ rocznie, do 2024 roku. Projekt ten opierał się jednak tylko na wydobyciu nowych pól gazowych na wschodniej Syberii, które nigdy wcześniej nie dostarczały paliwa do Europy. To czyni go mniej przydatnym dla strategii dywersyfikacji Moskwy.

Niemniej jednak starając się nie polegać zbyt mocno na jednym dostawcy, Chiny aktywnie zabezpieczają kontrakty na dostawę gazu w ilościach większych, niż faktycznie potrzebują.

Z miesiąca na miesiąc Chiny zyskują, a Rosjanom pali się grunt pod nogami

Nie ma co przy tym ukrywać, że Państwo Środka z pewnością zyskają na budowie rurociągu. Chiny są zdecydowane na dywersyfikację swoich źródeł energii. Dostawy lądowe z Rosji i Azji Środkowej są szczególnie interesujące dla Chin. Te trasy są bezpieczniejsze niż morskie w przypadku geopolitycznych lub wojskowych napięć z Zachodem. Obecnie jednak skomplikowana sytuacja geopolityczna stanowi tło dla rozmów o rurociągu. Wojna na Ukrainie, stanowiąca część tego kontekstu, może być przeszkodą dla finalizacji umowy.

Niektórzy eksperci wierzą, że głębsze partnerstwo energetyczne między Rosją a Chinami to tylko kwestia czasu. W przypadku Rosji budowa Power of Siberia 2 to jedyny sposób na rekompensatę przynajmniej części unijnego rynku, który utraciła.  Odpowiadał on za większość gazu wydobywanego z Półwyspu Jamalskiego. Jednak to oznacza, że Chiny nie mają szczególnego bodźca, aby teraz zgodzić się na nowy rurociąg.

Czytaj również: Chiny nową „bezpieczną przystanią” w obliczu napięć bankowych w USA i Europie

Nie można również zapomnieć, że mimo intensyfikacji rosyjsko-chińskich rozmów o rurociągu w miesiącach poprzedzających wojnę, nie doszło do żadnego konkretnego zobowiązania ze strony Pekinu. A mimo że Rosja wielokrotnie podkreślała swoją gotowość do uruchomienia PS-2, Pekin pozostawał zaskakująco milczący. Przy jednej z wizyt w Kremlu, chiński prezydent Xi Jinping nie odniósł się do PS-2. Podczas gdy Putin mówił o planie, jakby był on już przesądzonym faktem.

Priorytety Chin: Turkmenistan przed Rosją. Putin rozkłada ręce

Chociaż turkmeński gaz kosztuje Chiny o 30% więcej niż rosyjski, a negocjacje o zniżce z Aszchabadem nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, Pekin zdecydował się na realizację projektu „Linia D”. Projekt ten ma na celu roczny import 30 mld metrów sześciennych gazu z Turkmenistanu.

Państwowa korporacja naftowo-gazowa CNPC rozpoczęła już opracowywanie studium wykonalności. Studium to dotyczy 200-kilometrowego łącznika od granicy Xinjiang z Kirgistanem do chińskiego miasta Wujia. Według wysoko postawionego źródła Reutersa prace te oznaczają przygotowania do budowy „Linii D”.

Co równie istotne, jak wskazuje agencja Reuters, jeżeli chodzi o ofertę rosyjską, Chiny mogą użyć jej do swojej korzyści — do „negocjacji lepszej ceny za Linię D„, jak podaje kolejne źródło Reutersa. W końcu możliwe jest, że Pekin podpisze obie umowy — z Moskwą i Aszchabadem, ale najprawdopodobniej nie będzie się spieszyć z kontraktem rosyjskim.

Czytaj również: Chiny przechodzą na prowadzenie w globalnym imporcie ropy naftowej

Katastrofalną sytuację Gazpromu, który w ubiegłym roku stracił europejski rynek i ponad połowę eksportu, opisuje źródło bliskie firmie w rozmowie z Reuters:

Chiny kupią w tym roku 22 mld metrów sześciennych gazu, siedem razy mniej niż konsumowała UE przed wojną. Co więcej, koszt tych dostaw wynosi 290 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, podczas gdy ceny kontraktowe dla Europy osiągnęły 1000 dolarów w grudniu.

Batt Odgerel, analityk z Energy Policy Research Foundation, zauważa istotny problem – „[…] Chiny po prostu nie potrzebują dodatkowego gazu”. Specjalista wskazuje również, że Chiny, mając na uwadze doświadczenia Europy, pragną dywersyfikować swoje źródła dostaw. Na szczęście, nie doświadczają w tym zakresie większych trudności, ponieważ wiele krajów, takich jak Stany Zjednoczone, Katar, Australia i Turkmenistan, chętnie oferuje sprzedaż gazu:

To jest rynek kupującego. A jeżeli Rosja nie przedstawi wyjątkowo atrakcyjnej oferty, Chiny mogą czekać tak długo, jak tylko zechcą. – mówi Odgerel.

Czytaj również: Rosyjska gospodarka przetrwała sankcje, ale nie przetrwa nieuniknionej zagłady

Reasumując Power of Siberia 2 to projekt, który może przetransformować przepływ energii w całej Azji. Jednak wynik negocjacji między Rosją a Chinami wciąż jest niepewny. Kiedy jedno państwo próbuje zwiększyć swoją siłę negocjacyjną, drugie państwo szuka korzyści ekonomicznych. Jak się to skończy? Czas pokaże. Niemniej jednak Moskwa wie, że rozwinięcie partnerstwa energetycznego z Chinami wydaje się więc nieuniknione, pomimo trudnych negocjacji i niepewnej przyszłości nowego projektu.

Wojna o czipy: Apple robi krok ku USA, a Chiny blokują amerykańskiego giganta

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Krzysztof Kobylarz

Dziennikarz, który posiada prawie 15-letnie doświadczenie w dziennikarstwie i copywritingu. Współpracował m.in. z Marquard Media Polska, Wydawnictwem Agora, Polskim Radiem Rzeszów oraz wieloma polskimi i zagranicznymi agencjami marketingowymi. Na co dzień zajmuje się transportem lotniczym, wspierając pasażerów z największych korporacji i organizacji światowych.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker