FinansePolska

Zadłużenie w Polsce rośnie, ale bardzo powoli! Wysokie stopy hamują odbicie

Zadłużenie w Polsce mozolnie się odbija, a w kategoriach realnych proces delewarowania jest kontynuowany. Najnowsze dane NBP dotyczące podaży pieniądza w polskiej gospodarce wpisują się w narrację według, której rekordowe realne stopy procentowe będą hamować wzrost gospodarczy w tym roku. W poziomie kredytu wciąż jesteśmy daleko od trendu sprzed pandemii. 

Chociaż cykl zacieśnienia polityki monetarnej w Polsce skończył się już dobre 1,5 roku temu, można zakładać, że dopiero teraz znajduje się on w kulminacyjnym momencie. Po pierwsze, stopy procentowe oddziałują na gospodarkę z około 1,5-rocznym opóźnieniem, a sam proces oddziaływania rozłożony jest na kilka lat. Po drugie, dopiero teraz, gdy RPP zdecydowanie zmieniła funkcję reakcji, a inflacja wraz z oczekiwaniami szybko się kurczą, realne stopy procentowe dobiły do najwyższego poziomu od co najmniej 8-10 lat.

Zakładając, że roczne oczekiwania inflacyjne usadowione są gdzieś w okolicy 4-5%, realna stopa waha się w przedziale 0,5-2%, a zatem może znajdować się powyżej jej nieobserwowalnego neutralnego poziomu. Innymi słowy, polityka monetarna jest mocno restrykcyjna. Kiedy lokaty czy inne instrumenty oszczędnościowe dawały dodatni, realny zwrot, a realna wartość długu rosła w czasie? Bardzo dawno. A dziś właśnie z takim zjawiskiem mamy do czynienia. W wartościach nominalnych (które wyznaczają obciążenie długiem) gospodarka rośnie coraz wolnej, przy czym stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie. To musi hamować wzrost. Gospodarka nie może bez kosztów szybko dostosować się do dodatnich realnych stóp.

W tę narrację wpisują się dane NBP dotyczące podaży pieniądza, a ściślej mówiąc, czynników kreacji pieniądza w gospodarce, wśród których znajduje się kredyt w gospodarce, czyli czynnik najważniejszy. W lutym, kredyt i inne należności zwiększyły się o 0,19% w stosunku do poprzedniego miesiąca. Średni wzrost w ostatnich trzech miesiącach wyniósł średnio 0,2%, a w ostatnich sześciu miesiącach 0,06%. W kredycie trwa stagnacja, co oznacza, że w kategoriach nominalnych gospodarka ani się nie lewaruje, ani nie delewaruje, ale realnie (w stosunku do PKB) bez wątpienia trwa delewarowanie (o konsekwencjach takiego zjawiska pisaliśmy tutaj). To efekt dodatnich realnych stóp procentowych, które w 2024 r. prawdopodobnie będą w trendzie rosnącym.

Zobacz też: Konduktor już nie sprawdzi biletów? Intercity szykuje duże zmiany!

Cykl kredytowy jest taki sam zarówno wśród gospodarstw domowych (kredyty finansujące konsumpcję dóbr trwałych), jak i przedsiębiorstw niefinansowych (kredyty finansujące inwestycje). W przypadku gospodarstw domowych, kredyt m/m rośnie w tempie średnio 0,35% w ostatnich trzech miesiącach, zaś w sektorze przedsiębiorstw jest to 0,22%. Ujemne dynamiki już się skończyły, ale z szybkim odbiciem w postaci stopniowego powrotu do trendu sprzed pandemii zapewne będziemy musieli poczekać do 2025 roku.

Zobacz też: Ożywienie w polskim przemyśle przyspiesza. Stagnacja to przeszłość

Rok 2024 upłynie pod znakiem kontynuacji przejściowego spadku kredytu sektora prywatnego w relacji do PKB. Z jednej strony lokaty terminowe czy obligacje skarbowe, czyli bardzo stabilne, nisko-ryzykowne aktywa inwestycyjne będą generować relatywnie wysokie stopy zwrotu, z drugiej strony, wysokie realne stopy będą dalej ograniczać skłonność do konsumpcji i inwestycji na kredyt. W rezultacie, w 2024 zobaczymy znaczne zahamowanie aktywności inwestycyjnej firm i umiarkowane odbicie w konsumpcji gospodarstw domowych (boomu konsumpcyjnego nie będzie). To oznacza, że i) wysokie prognozy wzrostu na ten rok mogą przeżywać trudne chwile, i tym samym ii) trudne chwile będą przeżywać także wysokie prognozy inflacji na koniec roku. Dynamika PKB może zaskakiwać in minus i ostatecznie znaleźć się gdzieś bardziej w okolicach 3%, aniżeli 4%, natomiast inflacja także może zaskakiwać in minus (bliżej 5% r/r, aniżeli 7% na koniec 2024 r.).

Konsumpcja w Polsce rośnie najszybciej od 2 lat! Ale to nie boom konsumpcyjny

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker