Uncategorized

Inwestycje rządowe w biednych krajach kuleją, przez co nie mogą doganiać bogatych

Według szacunków Banku Światowego wzrost nakładów inwestycyjnych na transport, energię i rolnictwo mogą zwiększyć wzrost potencjalnego PKB w krajach rozwijających się nawet o 0,3 p. proc. rocznie. Jednak do tego niezbędne jest unormowanie sytuacji globalnej: spadek cen surowców energetycznych, obniżenie stóp procentowych i wypracowanie konsensusu odnośnie do restrukturyzacji długu biednych państw.

Z badania Banku Światowego wynika, że dodatkowy dolar inwestycji rządowych w krajach o niskich dochodach prowadzi do wzrostu inwestycji prywatnych o około 2 dolary i wzrostu produkcji o około 1,5 dolara. Niestety obecna sytuacja makroekonomiczna w biednych gospodarkach jest druzgocąca, co ma negatywny wpływ na inwestycje i tym samym proces konwergencji. 

Inwestycje rządowe znacznie pobudzają wzrost w krajach o niskich dochodach

Ekonomiści Maja Eden i Aart Kraay w artykule naukowym pt. „Crowding in” and the Returns to Government Investment in Low-Income Countries dokonali analizy wpływu inwestycji rządowych na inwestycje prywatne w krajach o niskich dochodach. Warto podkreślić, że głównym źródłem finansowania inwestycji rządowych w analizowanych krajach o niskich dochodach są pożyczki od oficjalnych wierzycieli takich jak Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (np. program IDA – International Development Association).

Wśród 39 najbiedniejszych krajów, które podlegają preferencyjnym pożyczkom, mediana relacji pożyczek zagranicznych do poziomu inwestycji rządowych wynosi 63 proc. Pożyczki stanowią również duży udział całkowitych wydatków publicznych (18 proc.). Stąd, niezwykle istotne jest, aby inwestycje krajów rozwijających się charakteryzowały się wysoką rentownością (stopa zwrotu > stopa procentowa). W przeciwnym wypadku biedne kraje są narażane na cykliczne problemy z wypłacalnością, gdy stopy procentowe na świecie są wysokie (np. teraz).

Poniższa tabela w syntetycznym ujęciu przedstawia najważniejsze wyniki badania. Każdy wzrost inwestycji rządowych o jednostkę prowadzi do wzrostu inwestycji prywatnych o 2 dolary i wzrostu produkcji o 1,5 dolara. Przy założeniu stopy procentowej na poziomie 3 proc., stopa zwrotu z inwestycji rządowych wynosi 1,11. To oznacza, że inwestycje publiczne są efektywne, ponieważ stopa zwrotu > stopa procentowa.

Tabela 1. Reakcja inwestycji prywatnych i produkcji na wzrost inwestycji publicznych o jednostkę

inwestycje prywatne produkcja zwrot z inwestycji rządowych globalna stopa procentowa
2 1,5 1,11 3%

Źródło: World Bank 

Ponadto ekonomiści stwierdzają, że dane dla analizowanych 39 gospodarek rozwijających się sugerują, że istnieje znacznie wyższy stopień komplementarności między kapitałem rządowym i prywatnym. To oznacza, że inwestycje sektora publicznego i prywatnego wzajemnie się uzupełniają: wzrost inwestycji rządowych w dużym stopniu pobudza sektor prywatny do zwiększenia inwestycji.

Zobacz także: Zrozum, czym jest mnożnik fiskalny, a zrozumiesz jak kluczowa jest rola rządu

Wnioski

Powyższe badanie prowadzi nas ku być może prozaicznym, ale ważnym wnioskom. Kraje o niskich dochodach znajdują się obecnie w druzgocącym położeniu. Wzrost stóp procentowych i deprecjacja kursów walutowych obniżają rentowność ich inwestycji rządowych przeprowadzonych jeszcze przed tym turbulentnym okresem w światowej gospodarce. Jednocześnie obecne i przyszłe inwestycje są zagrożone, ponieważ jakikolwiek kapitał płynący do krajów Biednego Południa jest w obecnych okolicznościach raczej przeznaczany na pokrycie importu czy innych krótkoterminowych potrzeb (np. na odsetki od długu zagranicznego), aniżeli na inwestycje pobudzające wzrost.

Pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna w postaci wysokiej inflacji, głębokich deficytów na rachunku obrotów bieżących, a także niskich rezerw walutowych, które w ograniczonym stopniu są w stanie pokryć deficyt handlowy, czy odsetki od długu zagranicznego, sprawia jednocześnie, że inwestorzy jeszcze bardziej obniżą swoje zaufanie do lokowania kapitału w krajach o niskich dochodach – czy to w postaci operacji finansowych (zakup obligacji skarbowych), czy w postaci inwestycji w aktywa trwałe (infrastruktura). To bardzo niepokojące.

Poniższy wykres dobrze ukazuje, to co napisałem wcześniej. Kraje rozwijające się i rynki wschodzące znaczenie gorzej znoszą obecny kryzys – który już trudno nazwać tylko pandemicznym – niż światowy kryzys finansowy w 2009 roku. Inwestycje kuleją, a dla najbiedniejszych państw są one jedyną drogą do osiągnięcia poprawy dobrobytu.

Źródło: World Bank

Według szacunków Banku Światowego wzrost nakładów inwestycyjnych na transport, energię i rolnictwo mogą zwiększyć wzrost potencjalnego PKB nawet o 0,3 p. proc. rocznie. Jednak do tego niezbędne jest unormowanie sytuacji globalnej: spadek cen surowców energetycznych, obniżenie stóp procentowych i wypracowanie konsensusu odnośnie do restrukturyzacji długu biednych państw. Wówczas dojdzie do poprawy klimatu inwestycyjnego, co jest podstawą rozwoju gospodarczego.

Bank Światowy ostrzega, że przed nami „stracona dekada”!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker