GospodarkaPolska

Konsumpcja i produkcja w głębokim dołku! Ale recesji nie będzie. Dlaczego?

Konsumpcja znów runęła, co dodaje pikanterii do kwietniowych danych z polskiej gospodarki. Do scenariusza recesji brakuje bowiem słabego rynku pracy, jednak ten najprawdopodobniej do końca roku okaże się odporny.

Według danych GUS sprzedaż detaliczna w cenach stałych spadła w kwietniu o 7,3% r/r. Załamanie konsumpcji utrzymuje trend, ponieważ marcowe odczyty były takie same. Łącznie w okresie styczeń-kwiecień 2023 r. sprzedaż zmalała o 4,8% w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Dysponujemy zatem wszystkimi danymi z koniunktury i rynku pracy. Konsumpcja i produkcja runęły. Ale recesja w Polsce nie wystąpi. Dlaczego? Jaki maluje się scenariusz? 

Popyt na dnie już drugi miesiąc

W których grupach towarowych odnotowano największy spadek popytu? Jak czytamy w komunikacie GUS:

W kwietniu 2023 r. największy spadek sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2022 r. raportowały jednostki z grupy „pozostałe” (o 17,3% wobec wzrostu o 21,2% przed rokiem). Znaczne zmniejszenie sprzedaży odnotowano również w grupach: „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (o 15,6%), „meble, rtv, agd” (o 14,7%), „paliwa stałe, ciekłe, gazowe” (o 14,5%). Jednostki handlujące żywnością, napojami i wyrobami tytoniowymi wykazały spadek (o 8,0%). Spośród prezentowanych grup niewielki wzrost sprzedaży zaobserwowano jedynie w podmiotach zaklasyfikowanych do grupy „tekstylia, odzież, obuwie” (o 0,6%).

W sumie realna sprzedaż detaliczna spadła w kwietniu aż o 7,3% r/r wobec takiej samej dynamiki w marcu br. W porównaniu z marcem konsumpcja nieznacznie wzrosła o 0,1%.

Źródło: GUS

Zobacz także: Koniunktura w Polsce leci na łeb na szyję! Konsumpcja rekordowo słaba

Dlaczego sprzedaż maleje?

Przyczyną spadku sprzedaży detalicznej jest zahamowanie napływu uchodźców (którzy stymulowali konsumpcję w drugiej połowie ub. roku), obniżenie siły nabywczej (dynamika płac realnych jest ujemna), a także wysokie stopy procentowe (spadek dochodów rozporządzalnych za sprawą wyższych rat kredytowych), choć ten kanał jest nieco łagodzony przez wakacje kredytowe.

Zobacz także: Port w Świnoujściu zostanie rozbudowany za 10 mld złotych!

Nadejdzie odbicie?

Czego można spodziewać się w przyszłych miesiącach? Wydaje się, że dołek konsumpcyjny mamy już za sobą. Następne odczyty powinny okazać się nieco lepsze. Dynamika płac nominalnych powoli zaczynia doganiać inflację i najpewniej dogoni w trzecim kwartale. Będzie to silny i główny impuls popytowy. Ekonomiści mBanku zwracają uwagę także na efekt psychologiczny. Jak czytamy na ich twitterowym koncie:

[…] inflacja opada, co – biorąc pod uwagę fakt, że ludzie mylą spadki inflacji ze spadkami cen – sprzyjać będzie zakupom.

Oczywiście nie będzie to główny czynnik ożywienia sprzedaży, jednak pewne znaczenie może mieć.

Zobacz także: Wynagrodzenia w Polsce znowu dynamicznie rosną! Tym razem o 12,1%

Recesja w Polsce? Konsumpcja i produkcja w dołku, ale…

GUS opublikował już wszystkie dane z koniunktury za kwiecień. Te najważniejsze wyglądają następująco:

  • Produkcja w przetwórstwie przemysłowym w cenach stałych (-6,4% r/r)
  • Produkcja budowlano-montażowa w cenach stałych (+1,2% r/r)
  • Sprzedaż detaliczna w cenach stałych (-7,3% r/r)
  • Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (+12,1% r/r)
  • Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (+0,4% r/r)

Dane GUS pokazują mieszany obraz koniunktury w polskiej gospodarce. Z jednej strony większość wskaźników sfery realnej kolejny miesiąc znalazła się na głęboko ujemnych poziomach. Produkcja i konsumpcja są w recesji. Z drugiej strony zatrudnienie rośnie, co sprawia, że stopa bezrobocia utrzymuje się na niskim poziomie. A bez recesyjnych zmian na rynku pracy, trudno mówić o kryzysie.

Ekonomiści powtarzają jednak (i my podzielamy ich zdanie), że pewne dostosowanie do coraz gorszych wyników finansowych (wciąż relatywnie wysokie koszty operacyjne, a jednocześnie spadek przychodów), będzie musiało nastąpić kanałem redukcji etatów. Najbardziej zagrożeni są pracownicy o niskich kwalifikacjach w sektorze handlu detalicznego. Z dużą dozą prawdopodobieństwa będą to jednak niewielkie zmiany, ponieważ firmy będą skłonne przetrzymać ten trudny okres bez zmian w personelu, mając na uwadzę strukturalny niedobór siły roboczej. W związku z powyższym stopa bezrobocia wzrośnie, lecz nieznacznie.

Większość analityków datuje dołek koniunktury w polskiej gospodarce na pierwszy kwartał br. To by oznaczało, że najgorsze mamy już za sobą, a kolejne kwartały usłane będą coraz lepszymi parametrami makroekonomicznymi. Jednak w drugi kwartał weszliśmy z ogromnym tąpnięciem produkcji w przetwórstwie przemysłowym (głównie w sektorach energochłonnych), a konsumpcja drugi raz z rządu tąpnęła o ponad 7% w ujęciu rocznym. Nie można wykluczać scenariusza (i on wydaje się coraz bardziej prawdopodobny), że w drugim kwartale dynamika PKB r/r okaże się gorsza niż w pierwszym kwartale (-0,2%).

Dane dotyczące wzrostu PKB w pierwszym kwartale i kondycji sfery realnej w kwietniu na pierwszym rzut oka malują scenariusz, w którym PKB w drugim kwartale spada, lecz nieznacznie, a w drugiej połowie roku następuje silne ożywienie. Motorem wzrostu będą wówczas konsumpcja krajowa wspierana wyższymi płacami realnymi oraz eksport netto stymulowany przez ożywienie niemieckiego przemysłu. Choć warto mieć na uwadzę, że popyt wewnętrzny oddziałuje dwutorowo na PKB. Prowadzi bowiem do wzrostu importu, co ogranicza wpływ eksportu netto na wzrost gospodarczy.

Produkcja w przetwórstwie przemysłowym tąpnęła o 6,4%! Dojdzie do technicznej recesji?

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker