Hongkong nie jest dobrym miejscem dla biznesu
Hongkong od dekad znany był jako jedno z największych ośrodków biznesu w Azji. Właśnie tam największe międzynarodowe korporacje lokowały swoje siedziby. Przyjazny brytyjski system prawny gwarantujący sprawiedliwość sprawiał, że miasto było dobrym gruntem dla biznesu. Obecnie większość firm wycofuje się z Hongkongu, na czym zyskuje jego główny rywal – Singapur.
Coraz mniejsza autonomia
Wiele korporacji jest zmuszonych rozważyć przeniesienie swoich biur do Singapuru. Powodem są wątpliwości dotyczące wiarygodności systemu prawnego oraz coraz większy wpływ Pekinu na decyzyjność lokalnych polityków. Chińskie represje wobec swobód obywatelskich oraz ograniczanie wolności mediów stają się poważnym zagrożeniem dla środowiska biznesowego. Wydarzeniem przełomowym było zamknięcie gazety Apple Daily w czerwcu tego roku, a następnie aresztowanie dwóch dziennikarzy pod zarzutem współpracy z obcymi agentami.
Zobacz także: Hongkong ograniczy inwestowanie w kryptowaluty. Rząd idzie drogą Chin
Hongkong – plany na przyszłość
Oprócz bezpośrednich ograniczeń nakładanych przez rząd w Pekinie zagraniczne korporacje wahają się, czy kontynuowanie badań naukowych oraz prowadzenie centrów danych jest wciąż bezpieczne. Jak podaje The Guardian, w zeszłym roku Hongkong opuściło prawie 90 000 ludzi, zmniejszając tym samym populację o 1,2% do 7,39 miliona. Jednak media szacują, że to dopiero początek migracji do Singapuru. Problemy zaczęły narastać w 2019 roku, kiedy wybuchły protesty prodemokratyczne. Brutalnie tłumione protesty oraz ograniczanie wolności mediów były dla wielu osób punktem zwrotnym.
Rosnąca potęga gospodarcza Chin przyczynia się do coraz odważniejszych działań w stosunku do Hongkongu. Pekin traktuje Wyspę jak jedno z chińskich miast, a nie jak autonomię. Z tego powodu można spodziewać się napływu firm sympatyzujących z Partią, którym nie przeszkadzają względy polityczne. Nie sposób jednak nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że jeśli odpływ firm z Hongkongu nie zostanie zatrzymany, miasto bezpowrotnie utraci status finansowej stolicy Azji.
Zobacz także: System ochrony zdrowia w Singapurze nie taki piękny jak go malują