Komentarze I Analizy

Ruch wizowy między Ukrainą a Polską. W tle bliskie kontakty z KGB

Żaden kraj w Unii Europejskiej nie przyjmuje tylu imigrantów co Polska. Jesteśmy głównym rynkiem dla pracowników przybywających do UE z państw trzecich. Z tego powodu szczególnie istotne jest, aby ruch wizowy był odpowiednio kontrolowany, co dotychczas nie do końca mogło być w należyty sposób wykonane.

Ruch wizowy między Ukrainą a Polską

W 2019 roku wydano w UE około 3 mln pierwszych pozwoleń na pobyt w UE dla obywateli państw trzecich. Za jedną czwartą tych pozwoleń odpowiadała Polska, która wydała ich 724 tys. Aż 625 tys. z tych pozwoleń dotyczyło pracy zarobkowej. Z kolei z tych 625 tys., 551 tys. było wydane obywatelom Ukrainy.

Od kryzysu krymskiego Polska jest głównym cele emigracji zarobkowej Ukraińców, którzy wyjeżdżają do naszego kraju na masową skalę. Skalę tę świetnie obrazują dane za I kw. nt. transferów pieniężnych. W pierwszych trzech miesiącach roku transfery pieniężne do kraju Polaków z emigracji wyniosły 3,8 mld zł. Z kolei cudzoziemcy wytransferowali z Polski blisko 5 mld złotych, z czego 82% przekazali obywatele Ukrainy.

Powyższe statystyki pokazują, jak ważni dla polskiej gospodarki są obywatele Ukrainy. Ich praca istotnie przyczynia się do wzrostu PKB. Jednakże skala migracji sprawia, że potrzebna jest także właściwa kontrola przepływu ludności. Gdyż oprócz szans, jakie daje migracja, niesie ona za sobą także duże niebezpieczeństwo wynikające z niekontrolowanego przepływu ludzi.

Zobacz także: Polska i Ukraina grały w tej samej lidze. Teraz dzieli je przepaść

Kontrola przepływów ludzkich między UE a krajami trzecimi jak Białoruś, czy Ukraina odbywa się za pomocą programu wizowego. W większości przypadków cała procedura jest zlecana przez służby konsularne podmiotom prywatnym, które przejmują na siebie obowiązek obsługi programu wizowego. I tutaj pojawia się pewna historia, która jest clue tego tekstu i którą należy omówić.

Wielka bitwa o prawo do kontroli

Jak wynika z informacji opublikowanych przez Biełsat – kilkanaście dni temu przed polską ambasadą w Kijowie odbył się protest, który był sprzeciwem grupy ludzi wobec zewnętrznej firmy, która będzie nowym podmiotem obsługującym ruch wizowy między Ukrainą a Polską.

Przetarg na obsługę ruchu wizowego między obydwoma krajami wygrało polsko-francuskie konsorcjum Personnel Service – TLS. TLS to globalna firma wywodząca się z Francji, która działa w 90 krajach świata i każdego roku przyjmuje 4 mln wniosków wizowych. Spółka obsługuje m.in. rządy Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, czy Szwajcarii. Teraz będzie obsługiwała także Polskę. Według oficjalnych danych polska część konsorcjum – Personnel Service – ma odpowiadać za ukraińskich pracowników do punktów przyjmowania wniosków wizowych.

I właśnie zwycięstwo polsko-francuskiego podmiotu sprawiło, że na Ukrainie rozpoczęła się medialna wrzawa i kuriozalne protesty. Ukraińskie media piszą o aferze wizowej i sugerują, że zwycięzca przetargu ma powiązania z Rosją. To bardzo ciężki zarzut – Ukraińcy po kryzysie krymskim są wyjątkowo uczuleni na tego typu oskarżenia. Sęk w tym, że te zarzuty są podpierane oskarżeniami polskiego kontrowersyjnego dziennikarza Tomasza Piątka, który według wielu źródeł jest osobą co najmniej mało wiarygodną. W przeszłości oskarżał m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i byłego szefa MON Antoniego Macierewicza o pośrednie powiązania z Kremlem i rosyjskim światem przestępczym. Sprawa nowego zwycięzcy przetargu doszła już nawet do Rady Najwyższej i ministra spraw zagranicznych. Wszystko to, jak podaje DoRzeczy, ma być zaplanowaną kampanią czarnego PR, uderzającą w Personnel Service – TLS. Sprawa obecnie jest przedmiotem postępowania Krajowej Izby Odwoławczej, do której trafiły odwołania pozostałych uczestników przetargu. KIO ma dokonać rozstrzygnięcia w najbliższych dniach.

Ruch wizowy, a niebezpieczne związki VFS Global

Dotychczas ruch wizowy między Polską a Ukrainą obsługiwała pochodząca z Indii firma VFS Global, która ma swoją siedzibę w Dubaju. W tej branży jest to potentat, który obsługuje wiele państw świata. Zachodnie media twierdzą jednak, że VFS Global ma powiązania z chińskimi podmiotami, które mogą wykorzystywać uzyskane dane osobowe. Firma ma mieć także bliskie kontakty z białoruskim wywiadem. To też kilka lat temu zainteresowało posłów Tomasza Rzymkowskiego i Adama Andruszkiewicza, którzy w interpelacji skierowanej do Ministra Spraw Zagranicznych, wprost pytali, czy wie on o powiązaniach VFS Global z osobami wywodzącymi się ze środowiska KGB. Interpelacja dotyczyła współpracy z firmą przy obsłudze wniosków wizowych dla obywateli Białorusi, które zresztą firma obsługuje do dziś.

Zobacz także: Polityka imigracyjna rządu to tragedia

W interpelacji tej jest kilka faktów na temat VFS Global. Posłowie wskazują:

– VFS Global, jest podmiotem budzącym iście potężną liczbę kontrowersji. Po pierwsze, firma ta, według podmiotów odwołujących się od wyniku konkursu, nie otrzymała koncesji przyznawanej przez władze Białorusi w zakresie ochrony danych osobowych, a przecież posiadanie takiego certyfikatu też figurowało w zapisach przetargu jako warunek konieczny. Co więcej, firma ta ma ścisłe związki ze spółką VF Worldwide Holdings, która również bez właściwego certyfikatu, wygrała podobny przetarg na Litwie. Było to zresztą początkiem skandalu, którego wyjaśnianiem na Litwie zajmuje się specjalna Komisja Śledcza, a prasowe media litewskie obficie rozpisywały się w temacie życiorysów właścicieli firmy, dwóch braci, byłych funkcjonariuszy moskiewskiej KGB. Wydaje się oczywiste, że oba te podmioty gospodarcze są ze sobą ściśle związane, tak personalnie, jak i strukturalnie (spółka córka itd.)

Ponadto posłowie powołujący się na doniesienia Fundacji LEX NOSTRA podają, że firma nie otrzymała koncesji przyznawanej przez władze Białorusi w zakresie danych osobowych, a z zapisów przetargu wynikało, że jest to warunek konieczny, by uzyskać zlecenie od polskich służb konsularnych. Ponadto oferta VFS Global w przetargu na obsługę polskich punktów wizowych na Białorusi była jedną z 13. Co ciekawe, z interpelacji posłów wynika, że pozostałe 12 podmiotów zostało odrzuconych z podmiotów formalnych. Jakby tego było mało, przedsiębiorstwo zaoferowało dopiero czwartą najniższą cenę, a to ona miała być zasadniczym kryterium oceny. Tym samym spółka, która może mieć bardzo szerokie powiązania (również wywiadowcze), obsługuje polskie punkty wizowe na Białorusi.

Dotychczas obsługiwała także punkty na Ukrainie, jednak przegrany przetarg sprawia, że firma ma skończyć ten proceder do 20 listopada 2021 roku. O ile tak się sprawa zakończy. A nie jest to takie pewne, ponieważ VFS Global złożyło odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, a Krajowa Izba Odwoławcza ma wydać wyrok w poniedziałek 19.07.2021 r.

Dobra zmiana na Ukrainie

A co przyniesie nam zmiana w przypadku, gdyby odwołanie VFS Global zostało przez KIO uznane za niezasadne? Przede wszystkim niższe ceny. W procedurze przetargu ambasadzie udało się obniżyć cenę z 14 euro do 12,25 euro za wizę. Ponadto ucywilizowana ma zostać cała procedura. Dotychczas, jak wynika z doniesień medialnych, tworzyły się olbrzymie kolejki, w których sprzedawane były miejsca. Niewątpliwie jest to dobra zmiana dla Ukraińców, a także dla Polski, gdyż powinno nam zależeć, by Ukraińcy mieli jak najłatwiejszy dostęp do naszego rynku pracy, przy jednoczesnym zachowaniu właściwych procedur wizowych.

Dobrą wiadomością jest to, że być może zaczyna się wykuwać racjonalna strategia dotycząca usług konsularnych. Pracownicy ze wschodu są dla nas bardzo ważni, ale równie ważne jest bezpieczeństwo wewnętrzne państwa, które musi zostać zapewnione przez właściwe kontrole. Z informacji zawartych w opublikowanej w przytoczonej już interpelacji wynika, że VFS Global była spółką, wokół której nagromadziło się bardzo dużo kontrowersji, które w ostateczności mogłyby być dla Polski niekorzystne.

To jak ważne jest kontrolowanie przepływów ludzkich, mogą świadczyć doświadczenia Finlandii i Norwegii. Rosjanie wykorzystują granice z tymi państwami do masowego wpuszczania imigrantów do tych krajów, co w ostateczności ma na celu destabilizację państwa i służb.

Z tej przyczyny potrzebny jest podmiot, który będzie bardziej wiarygodny, pozwoli na odpowiedni napływ pracowników do Polski, a jednocześnie zachowa odpowiednie standardy bezpieczeństwa.

Zobacz także: Ukraińscy imigranci czynią Polaków bogatszymi

Filip Lamański

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker