GospodarkaPolska

Płace wzrosły aż o 13,6%, mimo że gospodarka znajduje się głębokim dołku

Wiele wskaźników koniunkturalnych zaskoczyło w dół, co oznacza, że gospodarka spowalnia silniej od oczekiwań. Mimo to płace dalej rosną w dynamicznym tempie. Ich wzrost w lutym wyniósł aż 13,6 procent r/r, mimo konsensusu 12,0 procent. 

Główny Urząd Statystyczny opublikował dziś dane z rynku pracy i przemysłu za luty. Spoglądając na wskaźniki koniunktury, można stwierdzić, że gospodarka znajduje się w dołku. Zatrudnienie wzrosło zaledwie o 0,8 proc. r/r wobec oczekiwań na poziomie 1,0 proc. r/r. W ujęciu miesięcznym zmiana zatrudnienia okazała się ujemna (-3,8 proc.). W żadnym wypadku nie jest to efekt sezonowości. Rynek pracy zaczyna odczuwać wyższe stopy procentowe i spowolnienie gospodarcze. Zdaniem ekonomistów mBanku ujemna dynamika zmiany zatrudnienia m/m będzie przez jakiś czas raczej „regułą niż wyjątkiem”.

Źródło: Bank Pekao

Nie zachwycają również dane z sektora produkcyjnego. Produkcja sprzedana przemysłu była niższa w lutym br. o 1,2 proc. w stosunku z lutym ub. roku. W ujęciu miesięcznym produkcja wzrosła zaledwie o 0,4 proc. Jak czytamy w komunikacie GUS, po wyeliminowaniu czynników sezonowych, produkcja sprzedana przemysłu spadła o 1,0 proc. r/r i wzrosła o 0,9 proc. m/m. Oczywiście wskaźniki te są skorygowane o inflację.

Spadek produkcji w ujęciu rocznym wystąpił w większości sekcjach gospodarki (w 19 spośród 34), a najwyższy był w produkcji metali (-23,8 proc.), chemikaliów i wyrobów chemicznych (-20,2 proc.) i wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny (-15,2 proc.). Natomiast wzrost produkcji zaobserwowano między innymi w przypadku urządzeń elektrycznych (+24,5 proc.), pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (+15,0 proc.) i maszyn i urządzeń (+11,1 proc.). Ogólnie rzecz biorąc, sfera realna znajduje się w dołku, a odporny jak dotąd rynek pracy zaczyna odczuwać skutki dekoniunktury.

Źródło: mBank

Zobacz także: Realne płace spadają, a konsumpcja i produkcja hamują! Gospodarka Polski w fazie kryzysu

Mimo spadku zatrudnienia i pogarszającej się kondycji przemysłu przeciętne płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w lutym aż o 13,6 r/r proc. wobec konsensusu 12,0 proc. W porównaniu do stycznia br. wynagrodzenia wzrosły o 2,6 proc. Jak czytamy w komunikacie GUS:

Wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń w lutym 2023 r. względem stycznia 2023 r. spowodowany był wypłatami m.in. premii i nagród rocznych, jubileuszowych, premii z powodu inflacji, podwyższeniem wynagrodzeń oraz wypłatami odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń). Najwyższy wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto odnotowano w sekcji „Górnictwo i wydobywanie” (o 42,2%), gdzie wynagrodzenia wyniosły 12801,92 zł (miesiąc wcześniej 8999,74 zł) oraz „Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę” (o 10,4%), gdzie wynagrodzenia wyniosły 10946,98 zł (miesiąc wcześniej 9918,65 zł).

Dynamika płac realnych wciąż jest na sporym minusie, jednak można oczekiwać, że od marca sytuacja stopniowo będzie się poprawiać wraz z coraz niższymi odczytami inflacji. Poprawa sytuacji konsumenta będzie z jednej strony wspierać wzrost i wychodzenie gospodarki z dołka, a z drugiej strony jest to jednocześnie stymulowanie presji inflacyjnej. Wiele będzie zależeć od tego, jak bardzo ucierpi rynek pracy. Jeżeli zatrudnienie m/m w następnych miesiącach dalej będzie spadać (oczywiście równie dużo zależy od dynamiki tego spadku), można oczekiwać, że presja płacowa zmaleje, co wydłuży okres powrotu do wysokiej konsumpcji.

Źródło: mBank

Ekonomiści Banku Pekao oszacowali wskaźnik dynamiki płac z wyłączeniem górnictwa i energetyki (tam, gdzie płace rosną najszybciej), który jest tak samo wysoki, jak dynamika płac ogółem w gospodarce. Innymi słowy, presja płacowa nie ogranicza się tylko do niektórych sektorów, a jest zjawiskiem powszechnym.

Źródło: Bank Pekao

Zobacz także: General Motors planuje masowe zwolnienia, aby obniżyć koszty

Na pewno może cieszyć trend na inflacji PPI, która wyhamowała z 20,1 proc. r/r w styczniu do 18,4 proc. w lutym. Teraz pozostaje nam czekać aż dezinflacja producencka przełoży się na dezinflację konsumencką. Z reguły wskaźnik CPI reaguje z 3-miesięcznym opóźnieniem.

Spróbujmy więc w kilku słowach spuentować solidną dawkę lutowych danych z gospodarki. Z perspektywy walki z inflacją, istotne jest, że rynek pracy zaczyna odczuwać podwyżki stóp procentowych. W gruncie rzeczy taki jest cel działań Rady Polityki Pieniężnej (RPP), tj. spadek zatrudnienia, wzrost bezrobocia i wyhamowanie presji płacowej. Na razie mamy jedynie spadek zatrudnienia (m/m), jednak kwestią czasu wydaje się wyższe bezrobocie i spadek dynamiki nominalnych wynagrodzeń. Wskaźniki z produkcji przemysłowej świadczą zaś o tym, że sfera realna znajduje się w dołku. Kiedy z niego wyjdzie? Zapewne w drugiej połowie roku koniunktura zacznie się poprawiać.

Stopy procentowe zrobiły swoje. Ich wzrost byłby błędem [RAPORT OG]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker