FinanseGospodarkaPolska

Wymuszone spadki cen działają. Inflacja w Polsce w dół

Czy inflacja w Polsce przestanie być problemem? Zdaniem analityków jest to wątpliwe. Prawdopodobieństwo na to, że znajdzie się ona w celu NBP w najbliższych latach, nadal jest niskie. 

Działania rządzących mających na celu wymusić znaczące spadki cen przyniosły oczekiwane efekty. Zgodnie z szybkim szacunkiem GUS inflacja w Polsce mocno spadła. We wrześniu osiągnęła ona 8,2 proc. wobec 10,1 proc. w sierpniu.

  • Rządzący podjęli wiele działań mających zwiększyć skalę spadku inflacji w Polsce. Przykładowo zwiększyli oni limity zużycia energii elektrycznej przy preferencyjnych cenach.
  • Inflacja w Polsce we wrześniu spadła zauważalnie. Co więcej, oprócz niej spadły również ceny! We wrześniu były one średnio mniejsze niż w sierpniu o 0,4 proc.
  • Czy drożyzna przestanie być problemem? Zdaniem analityków jest to wątpliwe. Prawdopodobieństwo na to, że inflacja w Polsce znajdzie się w celu inflacyjnym w najbliższych latach, nadal jest niskie. 

Inflacja w Polsce musiała spaść

Inflacja w Polsce we wrześniu, tak jak i w sierpniu musiała spaść. Sytuacja na rynku surowców (pomijając ropę naftową, która ostatnio zaczęła drożeć w relatywnie szybkim tempie) się ustabilizowała. Przykładowo jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, cena gazu ziemnego w Europie najpierw poszybowała w dół, a potem zaczęła oscylować wokół 40 euro za megawatogodzinę. Przy czym, podobnie ma się sprawa w przypadku żywności. Indeks cen żywności FAO po osiągnięciu rekordowych wartości w połowie 2022 roku zaczął stosunkowo powoli, ale ciągle spadać. Do tego wiele zawdzięczamy również efektowi bazy. W stanowiącym bazę porównawczą (stąd też jego nazwa) roku 2022 ceny znacząco wzrosły. Doprowadziło to do tego, że aktualnie obserwowane zmiany zdają się znacznie mniejsze, niż w rzeczywistości są.

Wykres 1. Cena gazu (EUR/MWh)

Źródło: Trading Economics, cena gazu w Europie

Z drugiej strony warto zaznaczyć, że dotychczas do obniżania się inflacji przyczyniały się nie tylko czynniki o charakterze egzogenicznym. W Polsce w ciągu ostatnich kilku lat miało miejsce mocne zacieśnienie polityki monetarnej. Ta doprowadziła do spadku popytu szczególnie zauważalnego w przypadku budownictwa mieszkaniowego. Sektor znacznie obniżył wielkość planowanych inwestycji. Od stycznia do sierpnia 2023 roku wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia budowy 151,2 tys. mieszkań. W praktyce zaś oznacza to spadek aż o 29,8 proc. rok do roku. Jeżeli zaś chodzi o liczbę rozpoczętych budów mieszkań, to w analizowanym okresie zmniejszyła się ona aż o 19,5 proc. Spadła z 148,8 tys. do 119,8 tys.! Zgodnie z wyliczeniami autorstwa analityków GUS, pod koniec sierpnia 2023 roku w budowie było o niemal 8 proc. mieszkań mniej (807,9 tys. lokali) niż przed rokiem.

Rządzący postarali się, aby spadek był odpowiednio duży

Do tego nie możemy zapominać o czynnikach szczególnych dla września. Po pierwsze rząd ostatnio wprowadził wiele rozwiązań, które miały poskutkować niższymi cenami (analitycy mBanku określili to mianem inżynierii inflacyjnej). W sierpniu zwiększone zostały limity zużycia energii elektrycznej, do których obowiązują zamrożone w ramach Rządowej Tarczy Solidarnościowej ceny energii. Ponadto wraz z początkiem września wprowadzono bezpłatne leki również dla osób niepełnoletnich oraz mających więcej niż 65 lat (wcześniej jedynie ludzie, którzy ukończyli 75. rok życia, mogli otrzymać je za darmo). Do tego, jak wskazują ekonomiści mBanku mimo osłabienia złotego w stosunku do dolara oraz zauważalnego podrożenia ropy (cena baryłki Brent zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do 100 dolarów), ceny na pylonach w pierwszej połowie września spadały. 

Ta pierwsza grupa czynników w połączeniu ze szczególnymi okolicznościami doprowadziły do tego, że inflacja w Polsce musiała mocno spaść. Analitycy przewidywali, że we wrześniu 2023 roku osiągnie ona ok. 8,5 proc. Zgodnie zaś z szybkim odczytem opublikowanym przez GUS, średnio ceny były wyższe o 8,2 proc. rok do roku wobec 10,1 proc. w sierpniu. Dla porównania spadek rocznej inflacji CPI z lipca na sierpień wyniósł zaledwie 0,7 pkt proc. Co więcej, oprócz rocznej inflacji spadły również ceny! Jak informuje GUS, poziom cen we wrześniu w stosunku do tego sierpniowego był mniejszy średnio o 0,4 proc. Oznacza to, że w Polsce jest obecnie taniej niż w maju 2023 roku, kiedy to po raz pierwszy od dawna zaobserwowano niedodatni odczyt inflacji miesięcznej. Czy oznacza to, że problem z inflacją w Polsce został w końcu rozwiązany? 

Czy inflacja w Polsce przestanie być problemem?

Prognozy wskazują na to, że taki scenariusz jest mocno wątpliwy. Jak co kwartał Narodowy Bank Polski przeprowadził rundę Ankiety Makroekonomicznej. W jej ramach zapytał się on profesjonalnych prognostyków z instytucji finansowych (np. PKO Bank Polski), ośrodków analityczno-badawczych (choćby Forum Obywatelskiego Rozwoju) oraz organizacji pracodawców, pracobiorców i przedsiębiorców (przykładowo NSZZ SOLIDARNOŚĆ) o to, jakie są ich przewidywania odnośnie do wielkości wskaźników makroekonomicznych takich jak między innymi inflacja. Przy czym analityków zapytano nie tylko o prognozę punktową/centralną (ile dokładnie wyniesie inflacja w Polsce), ale również o wartości maksymalne i minimalne, w jakich z określonym prawdopodobieństwem znajdzie się tempo wzrostu cen w naszym kraju. 

Z ankiety tej wynika, że zgodnie z przewidywaniami profesjonalnych prognostyków inflacja w Polsce niedługo przestanie dynamicznie się obniżać. Po tym, jak tempo wzrostu cen w 2023 roku wyniesie 11,9 proc., w 2024 roku osiągnie ono 6,3 proc., a następnie obniży się o jedynie 1,5 pkt proc. do 4,8 proc. Jeżeli zaś chodzi o prognozy przedziałowe, to z 50 proc. prawdopodobieństwem inflacja w Polsce w nadchodzącym roku zamknie się w przedziale od 4,8 do 8,1 proc., a w 2025 roku od 3,1 do 6,7 proc.  Co należy podkreślić, szanse na to, że znajdziemy się w celu inflacyjnym (od 1,5 do 3,5 proc.) w nadchodzących latach, są bardzo niskie. Zgodnie z przewidywaniami analityków prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza w 2024 roku wynosi zaledwie 7 proc., a w 2025 roku 20 proc. 

Najpierw niska inflacja, potem obniżki. Nigdy na odwrót!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker