Ameryki

Strajk w Argentynie. Inflacja najwyższa od ponad trzech dekad

Strajk w Argentynie ma być odpowiedzią na ogromnie rosnące koszty życia. Terapia szokowa nowego prezydenta nie podoba się wszystkim

Javier Milei od pierwszego dnia swojej prezydentury zaczął wdrażać zapowiedziane reformy gospodarcze. Jak do tej pory, pierwsze fazy reform czasowo podbiły inflację do 200%. Szacuje się, że terapia szokowa w pierwszych latach przyczyni się do zwiększenia bezrobocia, ubóstwa oraz zniweluje siłę nabywczą pensji, jak to miało miejsce w Polsce. Z tego powodu społeczne niezadowolenie wzrosło gwałtownie. Największy związek zawodowy zapowiedział strajk w Argentynie mający sparaliżować całe państwo.

  • Inflacja w Argentynie osiągnęła poziom 211%, najwyższy od 32 lat.
  • Od listopada do grudnia ceny wzrosły o 25,5% wobec 12,8% miesiąc wcześniej.
  • Ceny w Argentynie rosną szybciej niż te w Wenezueli. Z powodu spadku siły nabywczej w Argentynie wielu Wenezuelczyków wraca do swojego państwa.
  • Szacuje się, że w 2024 roku Argentyna pogrąży się w recesji. Spadek PKB ma osiągnąć 4% PKB.
  • Do związków zawodowych należy około 40% z 13 mln zarejestrowanych w Argentynie pracowników.

Strajk w Argentynie — przyczyny

Strajk w Argentynie ma miejsce zaledwie 45 dni po objęciu urzędu przez Javiera Mileiego. Czyni to go najszybszym tego rodzaju działaniem w nowej argentyńskiej administracji. Tysiące pracowników są gotowe wyjść na ulice po mobilizacji ogłoszonej przez opozycyjną Konfederację Generalną Pracy, największy i najbardziej wpływowy związek zawodowy w kraju. Do strajku w Argentynie mają dołączyć także inne związki zawodowe.

Zobacz także: Bezrobocie w Polsce wzrosło. Czy to czas na odwrócenie trendu?

Strajk generalny będzie stanowił ogromne wyzwanie dla prezydenta. Jego ogłoszone plany deregulacji trzeciej co do wielkości gospodarki w Ameryce Łacińskiej mogą zostać zachwiane. Analitycy twierdzą, że strajk generalny prawdopodobnie nie będzie miał istotnego wpływu na politykę Mileiego. Jednak wzrost ruchu związkowego pod względem zarówno liczby, jak i siły, może stać się poważnym zakłócaczem aktywności gospodarczej.

Administracja prezydenta w odpowiedzi na strajk oświadczyła, że obciąży dniówką każdego strajkującego urzędnika publicznego. Dodatkowo utworzyła bezpłatną i anonimową infolinię dla osób zgłaszających „zagrożenia i presję” wobec pracowników, mające na celu odciągnięcie ich od pracy.

Organizatorzy strajków informują, że historia pokazuje, że podczas kryzysu hiperinflacyjnego w Argentynie pod koniec lat 80. związki zawodowe związane z peronizmem zorganizowały 13 strajków, co ostatecznie doprowadziło do przedwczesnego zakończenia rządów Raúla Alfonsína.

Zaogniający się kryzys gospodarczy w Argentynie

Strajk w Argentynie zawiązał się przede wszystkim z powodu ogromnego spadku siły nabywczej pensji. Ta została wręcz zniszczona przez inflacje przekraczającą 211%. Jest to najwyższy wynik od 32 lat. Doprowadziła do tego nagła dewaluacja peso o ponad 50%. Od listopada do grudnia ceny wzrosły o 25,5% wobec 12,8% miesiąc wcześniej. Ceny w Argentynie rosną szybciej niż te w Wenezueli, gdzie lata załamania gospodarczego zmusiły wielu Wenezuelczyków do emigracji do Argentyny. Szacuje się, że w 2024 roku Argentyna pogrąży się w recesji. Spadek PKB ma osiągnąć 4% PKB.

Obecnie w Argentynie dwóch na pięciu obywateli żyje w biedzie. Według statystyk krajowych opublikowanych we wrześniu 2023 roku ubóstwo wynosi 40,1%, a ubóstwo skrajne – 9,1%.

Zobacz także: Rosja zakazuje lotów do Egiptu! Powodem… złodziejstwo Putina

Inflacja w Argentynie

Nowy prezydent upiera się jednak, że nie ma alternatywy dla jego terapii szokowej. Mówi, że tylko w ten sposób można naprawić Argentynę. Ogłosił plany dolaryzacji gospodarki, zniesienia centralnego banku kraju i prywatyzacji systemu emerytalnego. W zeszłym tygodniu libertarianin prezydent Argentyny wezwał biznesmenów i liderów politycznych do „odrzucenia socjalizmu” i zamiast tego przyjęcia „kapitalizmu wolnego przedsiębiorstwa”, aby zakończyć ubóstwo na świecie.

Strajk w Argentynie ma być jednym z największych. Do związków zawodowych należy około 40% z 13 mln zarejestrowanych w Argentynie pracowników. W strajku wezmą udział m.in. związki zawodowe kierowców ciężarówek i autobusów, kolejarzy, pracowników administracji publicznej, sektora hotelarskiego i gastronomii. Federacja związków pracowników transportu planuje „totalny paraliż” transportu lotniczego.

Pomysły nowego prezydenta

W pierwszym miesiącu swojej prezydentury Javier Milei przedstawił ponad 1000 projektów zmian w argentyńskim prawie. Dekret prezydenta nr 70/2023 z 20 grudnia obejmował 366 projektów zmian, natomiast propozycja tzw. ustawy omnibusowej z 27 grudnia zawierała 664 projekty. Wcześniej, jeszcze przed tymi inicjatywami, przeprowadził dewaluację peso o 54%. Było to możliwe przez silną kontrolę nad walutą, którą sprawuje bank centralny od 2019 roku. Następnie ogłosił planowane cięcia budżetowe w wysokości około 3% PKB.

Zobacz także: Dlaczego ostatnia mila dezinflacji to mit?

Tak zwany „megadekret” prezydenta, poprzez deregulację argentyńskiej gospodarki, ma na celu zwiększenie konkurencyjności i atrakcyjności inwestycyjnej państwa. Wśród kluczowych zmian znajduje się prywatyzacja 33 przedsiębiorstw państwowych, wprowadzenie konkurencji w branżach chronionych, zniesienie kontroli cen oraz niekorzystne dla pracowników modyfikacje w prawie pracy. Chodzi m.in. o przedłużenie okresu próbnego z 3 do 8 miesięcy.

Bogactwo województw w porównaniu do państw. Sama Warszawa przebija Japonię

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Dawid Błaszkiewicz

Politolog, historyk oraz dziennikarz ekonomiczny. Członek Polskiej Sieci Ekonomii oraz Prezes Stowarzyszenia Racja. Głównym obszarem zainteresowań jest makroekonomia oraz historia gospodarcza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker