Polska

Podwyżce pensji minimalnej powinna towarzyszyć podwyżka kwoty wolnej od podatku [STANOWISKO WEI]

Co powinien zrobić rząd, aby pomóc Polakom przerwać w trudnych warunkach?

W 2023 roku zaplanowano aż dwie podwyżki płacy minimalnej. W obecnych warunkach gospodarczych raczej nie przyczyni się to do wzrostu dobrobytu zatrudnionych, ale może skutkować falą bankructw i wpłynąć na wzrost bezrobocia. Co zatem powinien zrobić rząd? 

Podwyżki płacy minimalnej w 2023 roku – co powinien zrobić rząd?

Warsaw Enterprise Institute stoi na stanowisku, że płacę minimalną należy powiązać z kwotą wolną od podatku. Wówczas pracownicy mogliby otrzymać wyższe pensje (netto), natomiast przedsiębiorstwa działające na rynku odnotują zwiększony popyt na towary i usługi. Co więcej, rząd straci motywację, aby zbyt często podnosić płacę minimalną.

Zobacz także: Ukraińskie firmy w Polsce – we wrześniu powstawało ich 89 dziennie

Jak wskazuje WEI, zgodnie z prognozami w 2023 roku PKB Polski ma wynieść poniżej 1%. Biorąc pod uwagę silne spowolnienie gospodarcze, przedsiębiorstwa funkcjonujące na polskim rynku będą zmagać się z mniejszymi przychodami i wyższymi kosztami, co znacznie ograniczy rentowność. Pracodawcy staną przed wyborem albo zredukować zatrudnienie, albo zmniejszyć pensje. Zwolnienia przewidywane są szczególnie w branżach, w których obserwuje się niskie marże, a więc gdzie pracownicy zarabiają pensję minimalną lub nieco powyżej minimum.

Zgodnie z zapowiedziami rządu, od 1 stycznia ustawowe minimum wyniesie 3490 zł, w lipcu zaś planowana jest podwyżka do 3600 zł brutto. Eksperci WEI jednoznacznie wskazują, że dla wielu firm będzie to zbyt duże obciążenie, które pociągnie za sobą bankructwa. Analitycy dodają, że przedsiębiorstwa będące w nieco lepszej sytuacji finansowej będą szukały oszczędności, co może wiązać się m.in. z ograniczaniem realnej płacy, nie uwzględniając inflacji.

Po przeanalizowaniu danych WEI wskazuje, że jedynymi pracownikami, którzy zyskają na tych zmianach, będą osoby zarabiające pomiędzy 3490 a 3599 zł brutto, jeśli ich firmy nie zbankrutują.

Zobacz także: W Polsce ma powstać nowy hub transportowy. Litewski inwestor

WEI – niedźwiedzia przysługa rządu

Warsaw Enterprise Institute wskazuje, że wyższa płaca minimalna jest na rękę rządzącym. Po pierwsze wiąże się ze zbliżającymi się wyborami, po drugie oznacza wyższe wpływy do ZUS-u oraz NFZ. Biorąc pod uwagę, że w 2022 roku ok. 2 mln Polaków pobierało minimalną płacę, jej podwyżka może realnie wpłynąć na decyzje wyborcze.

WEI stoi na stanowisku, że wyższa płaca minimalna powinna być powiązana z kwotą wolną od podatku, która musi być ustalona na poziomie odpowiadającym podstawie opodatkowania dla płacy minimalnej. Jak wskazują eksperci, obecnie wynosi ona 30 tys. zł. W celu zrealizowania ustanowionego rezultatu w 2023 roku powinna natomiast wynieść pomiędzy 33 a 34 tys. zł. WEI podaje, że w rezultacie każdy podatnik pracujący na pełen etat zarabiałby ok. 400 zł netto więcej.

Jak zabezpieczyć polskie rodziny w trudnych warunkach gospodarczych?

WEI kontynuuje wyliczenia, podając, że proponowane rozwiązanie w bieżącym roku obniżyłoby wpływy podatkowe o ok. 5,549 mld zł. Więcej pieniędzy zostałoby jednak w kieszeni zatrudnionych. Dla wielu rodzin oznaczałoby to więcej środków finansowych, co jest szczególnie istotne w warunkach podwyższonej inflacji. Oczywiście wyższy dochód zwiększy możliwości konsumentów, a więc środki te i tak trafią na rynek.

Sebastian Stodolak, wiceprezes Warsaw Enterprise Intitute przekazał w komentarzu:

Ustawowo określana płaca minimalna ma wciąż relatywnie dobrą prasę nawet w niektórych środowiskach co do zasady wrogich państwowym regulacjom. Chcemy zwrócić uwagę, że to błąd. Ekonomiści nie potrafią jednoznacznie ocenić jej wpływu na zatrudnienie i gospodarkę jako taką, jeśli nie jest negatywny, to jest przynajmniej przeceniany. To w normalnych, a nie kryzysowych czasach, jakie mamy teraz. Podnoszenie płacy minimalnej obecnie jest bardzo ryzykowne, gdyż uderza w rentowności firm. Stąd nasz postulat, by powiedzieć sprawdzam intencjom polityków. Jeśli chcecie pomóc pracownikom, podnieście kwotę wolną od podatku tak, by odpowiadała pensji minimalnej. Wówczas nie zarobią na tym instytucje państwa, ale zarobią pracownicy.

Rozwiązanie to sprawi, że pieniądze wrócą na rynek, co może uratować firmy przed bankrutem czy zwolnieniami. Będzie mieć ono również czynnik dydaktyczny. WEI wskazuje, że dzięki niemu w przyszłości politycy będą ostrożniej podchodzić do składania obietnic wyborczych.

WEI wskazuje również, że argumentem, który można przedstawić w opozycji do proponowanego stanowiska jest:

Jednym z argumentów, który można wysunąć przeciw naszej propozycji, jest fakt, że wiążący się z nią wzrost popytu przyczyni się do dalszego wzrostu cen. Jednak to samo zastrzeżenie można wysunąć i wobec samej płacy minimalnej. Przede wszystkim jednak należy oddzielić politykę rynku pracy od polityki pieniężnej. Za inflację odpowiada ta druga, zgodnie z tym, co pisał na ten temat Milton Friedman („Inflacja jest zawsze i wszędzie zjawiskiem pieniężnym”).

Proponowane przez WEI rozwiązanie z pewnością jednak przyczyni się do rozwoju gospodarki, co zaowocuje tworzeniem nowych miejsc pracy, a w warunkach dobrej koniunktury wyborcy z pewnością się odwdzięczą politykom.

Trudna sytuacja gospodarcza zmusza Polaków do zmian w zarządzaniu finansami

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Agnieszka Patyk

Absolwentka studiów azjatyckich dalekowschodnich, studentka KU Leuven i ekonomii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Swoją przyszłość wiąże z finansami, ze szczególnym uwzględnieniem dalekowschodnich giełd papierów wartościowych. Jej pasją są języki obce, posługuje się angielskim, chińskim, rosyjskim oraz niemieckim. Współautorka monografii naukowej „Systemy Polityczne państw Bliskiego Wschodu”.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker