EnergetykaGospodarka

Zielone QE, czyli jak banki centralne mogą wesprzeć transformację klimatyczną

Transformacja klimatyczna w celu łagodzenia negatywnych zmian klimatu będzie w centrum polityki gospodarczej w najbliższych latach. Wiele mówi się o roli, jaką ma do odegrania polityka fiskalna, jednak stosunkowo mały skrawek słowa pisanego poświęca się roli banków centralnych, które mają narzędzia mogące wesprzeć rozwój zielonej gospodarki. Jednym z instrumentów jest zielone luzowanie ilościowe. 

Polityka fiskalna stworzyła skuteczne narzędzie do walki ze zmianami klimatu Mowa o cenach uprawnień do emisji dwutlenku węgla, tj. podatek od emisji dwutlenku węgla. Przedsiębiorstwa emitujące wyższy poziom CO2 są zmuszane płacić wyższe podatki z tego tytułu. Jest to mechanizm prosty i skuteczny. Pytanie, jak banki centralne mogą wesprzeć walkę ze zmianą klimatu, aby nie tylko część policy mix była odpowiedzialna za transformację?

Wbrew pozorom polityka monetarna posiada wiele instrumentów. Potencjalne narzędzia to ekologiczne instrumenty pożyczkowe (ang. green lending facilities), ekologiczne ramy zabezpieczeń (ang. greener collateral frameworks) i zielone luzowanie ilościowe (ang. green quantitative easing). Ten tekst poświęcony jest luzowaniu ilościowemu (QE), choć na celu ma ogólne wskazanie, że banki centralne także mają własną rolę do odegrania w transformacji klimatycznej, co być może jeszcze jakiś czas temu wydawało się fikcją.

We współczesnym paradygmacie przyjmuje się, że polityka pieniężna chroni gospodarkę przed szokami popytowymi, np. studzi akcję kredytową czy nadmierny zagregowany popyt w gospodarce. Zaburzenia związane z negatywnymi zmianami klimatycznymi należą do szoków podażowych, jednak wcale nie oznacza to, że banki centralne nie mają nic w tej kwestii do powiedzenia. Instrumenty banku centralnego mogą wspierać cele środowiskowe. Im szybciej, tym lepiej dla klimatu i gospodarki.

Zielone luzowanie ilościowe polegałoby na skupowaniu przez banki centralne obligacji emitowanych przez „czyste” firmy z niezanieczyszczających sektorów i banki wspierające niskoemisyjne projekty. Banki centralne w ten sposób wspierałyby kapitałowo sektory ekologiczne. Takie obligacje musiałyby być oczywiście bardzo nisko oprocentowane, aby były opłacalne i skłaniały sektor prywatny do zmniejszania emisji dwutlenku węgla. Zielone QE wspierałoby gospodarkę przez wyższe koszty „brudnego” kapitału w stosunku do „czystego” kapitału. Firmy bardziej ekologiczne dysponowałyby tańszymi źródłami finansowania, dzięki gwarancji, że bank centralny skupi ich obligacje po niskim oprocentowaniu.

Polityka monetarna wspierałaby wytwarzanie produktów finalnych przy użyciu „czystych” dóbr pośrednich, a w związku z opłacalnością emisji zielonych obligacji z czasem „czyste” dobra pośrednie mogłyby wypierać te „brudne”, tj. wytwarzane przy wysokim poziomie emisji dwutlenku węgla, który gromadzi się w atmosferze i podnosi temperaturę globalną. Czynnik ten jest niezwykle ważny, ponieważ dla firm liczy się rachunek ekonomiczny. Sektor prywatny musi zobaczyć, że takie obligacje poprawią ich konkurencyjność. Obecnie dla wielu firm wciąż tańszą opcją jest poleganie na „brudnych” źródłach energii, czyli na gazie, ropie, węglu etc.

Zobacz także: Globalny policy mix w okresie kryzysu pandemicznego [ANALIZA]

Podstawową wątpliwość budzi, czy banki centralne są skore do takich operacji finansowych w swoich portfelach aktywów. Okazuje się, że tak. W 2020 r. Bank Anglii opublikował raport, w którym wskazał, że obecny skład jego portfela inwestycyjnego nie jest zgodny z celami porozumienia paryskiego z 2016 r., gdyż podwyższa średni wzrost temperatury o 3,5 stopnia Celsjusza do 2100 r. To efekt wysokiego udziału obligacji korporacyjnych o dużej emisji dwutlenku węgla w portfelu inwestycyjnym, które bank zakupił w ramach programu luzowania ilościowego przez ostatnie lata.

Po publikacji raportu prezes Banku Anglii Andrew Bailey powiedział, że po kryzysie pandemicznym zastanowi się nad uwzględnianiem czynnika klimatycznego przy programach skupu obligacji korporacyjnych przez bank centralny.

W listopadzie 2021 r. brytyjski bank centralny opublikował szczegółową notkę prasową nt. tego, w jaki sposób zazieleni swój program skupu obligacji korporacyjnych. W informacji prasowej Banku Anglii można przeczytać, że:

Podejście opublikowane wraz z ogłoszeniem rynkowym wdraża zasady określone w tym dokumencie do dyskusji. Jest to zgodne z dążeniem do 25% redukcji średniej ważonej intensywności emisji dwutlenku węgla (WACI) portfela CBPS do 2025 r. i pełnego dostosowania do zera netto do 2050 r. Firmy będą teraz musiały również spełniać związane z klimatem kryteria kwalifikowalności swoich obligacji aby być kupowane przez CBPS, przy czym zakupy długów kwalifikujących się firm są „przechylane” w kierunku podmiotów o lepszych wynikach klimatycznych w ich sektorach.

Innymi słowy, Bank Anglii w swoich programach luzowania ilościowego będzie priorytetyzował obligacje korporacyjne o mniejszym śladzie węglowym, a firmy chcące sprzedać swoje obligacje bankowi centralnemu będą zmuszone spełnić ściśle określone zasady w zakresie kwestii klimatycznych.

Inną instytucją, która publicznie potwierdziła potencjalne wykorzystanie instrumentu zielonego luzowania ilościowego jest Europejski Bank Centralny (EBC). W kilku wypowiedziach szefowa EBC Christine Lagarde podkreślała, że bank centralny rozważa możliwości uwzględniania czynników klimatycznych w zarządzaniu polityką pieniężną. Lagarde wskazała również, że EBC bada możliwości wprowadzenia proekologicznych działań w operacjach finansowych banku centralnego, zwłaszcza w programach skupu aktywów. Faktem jest, że kłóci się to ze skupem obligacji korporacyjnych z sektorów energochłonnych podczas programu luzowania ilościowego w czasie kryzysu pandemicznego na kwotę aż 2,8 bln euro. Z drugiej strony, takie przedsiębiorstwa wciąż stanowią większość europejskiego przemysłu, stąd trudno, aby zostały wykluczone z tego bezprecedensowego wsparcia w czasie pandemii.

Zobacz także: PKP Intercity obniża ceny biletów! Nowy cennik zacznie obowiązywać od marca

Czy program zielonego luzowania ilościowego może okazać się skuteczny w walce z klimatem? Oczywiście tak. Warto jednak zauważyć, że podatek od emisji dwutlenku węgla jest instrumentem skuteczniejszym, więc zielone QE należy rozpatrywać jako instrument wspierający politykę fiskalną w transformacji klimatycznej.

Badanie EBC wykazało, że zielone QE ograniczyłoby wzrost temperatury na świecie do najwyżej 0,04 stopnia Celsjusza do 2100 r. w stosunku do sytuacji bez zmian polityki monetarnej. Przy założeniu tylko niewielkich programów skupu zielonych obligacji wpływ byłby jeszcze bardziej ograniczony. Poniższy wykres pokazuje, że podatek węglowy to zdecydowanie bardziej skuteczne narzędzie, niemniej zielone QE może istotnie wesprzeć przeciwdziałanie negatywnym zmianom klimatu.

Rys. 1. Scenariusze obniżenia temperatury dla instrumentów policy mix (w stopniach Celsjusza)

Źródło: EBC

EBC zapowiada zacieśnianie ilościowe, aby zwalczyć inflację. Koniec z „dodrukiem”

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker