Polska

Urodzenia w Polsce – Polki rodzą najmniej w historii! [WYKRES]

Tak źle jeszcze nie było. Dzietność Polek spadła do najniższego poziomu w historii. Co stoi za tak dużym spadkiem? Jak wyglądają urodzenia w Polsce w ostatnich miesiącach?

Urodzenia w Polsce są coraz częściej komentowaną w mainstreamie statystyką. Z roku na rok w naszym kraju rodzi się coraz mniej dzieci. To nie tylko efekt niżu demograficznego, ale również dzietności w Polsce, która od kilku lat spada. Jak liczba urodzeń w Polsce wyglądała w przeszłości. Jak wypadamy na tle innych?

Liczba urodzeń w Polsce w 2022 roku

Główny Urząd Statystyczny podczas konferencji podsumowującej rok poinformował, że liczba urodzeń w Polsce nadal spada. W całym 2022 roku urodziło się w Polsce jedynie 305 tys. dzieci. Czy to mało? Jeszcze w 2017 roku w Polsce urodziło się 402 tys. dzieci. Oznacza to, że w ciągu zaledwie pięć lat, liczba urodzeń w Polsce spadła aż o 25%. Przyjrzyjmy się tym danym dokładniej.

Zacznijmy od konkretnych liczb. Ile dzieci urodziło się w Polsce w zeszłym roku? Według GUS w 2022 roku urodziło się w Polsce 305 tys. dzieci. Dane potwierdza także Urząd Stanu Cywilnego, który informuje o 305 200 urodzeniach. Jak wyglądało to w poprzednich latach? Rok wcześniej, w 2021 roku urodziło się w Polsce 331 tys. dzieci. W 2020 roku było to 355 tys., a w 2019 roku aż 375 tys. Najlepsze były lata 2017-2018. Przez kilka miesięcy suma 12-miesięczna liczby urodzeń w Polsce przekraczała nawet 400 tys. Był to najlepszy rezultat od 2011 roku.

Zobacz też: Demografia w Chinach wygląda coraz gorzej. Liczba urodzeń runęła w dół

Liczba dzieci zaczęła jednak spadać. W momencie rozszerzenia programu 500+ na każde dziecko, suma 12-miesięczna liczby urodzeń w Polsce spadła do 375 tys. W 2020 roku liczba urodzeń spadła poniżej 350 tys. Cały 2022 roku skończył się z wynikiem ledwo przekraczającym 300 tys., a trendy wskazują na dalszy spadek. Dane przedstawia poniższy wykres.

Urodzenia w Polsce. Wykres liczby urodzeń w Polsce OG (1)

Zanim jednak przejdziemy do oceny działań rządów i sytuacji demograficznej, warto wytłumaczyć jedną rzecz. Liczba urodzeń jest dobrą miarą, która pomaga zarządzać gospodarką, ale o sytuacji demograficznej nie mówi zbyt wiele. Problemem jest tutaj liczba matek. Gdy ta jest mniejsza, to siłą rzeczy, gdyby każda rodziła taką samą liczbę dzieci, to liczba urodzeń w Polsce byłaby mniejsza. W badaniu trendów demograficznych znacznie lepszym narzędziem jest współczynnik dzietności.

Współczynnik dzietności w Polsce

Współczynnik dzietności to miara określająca przeciętną liczbę dzieci, które urodziłaby kobieta w ciągu całego okresu rozrodczego (15-49 lat) przy założeniu, że w poszczególnych fazach tego okresu rodziłaby z intensywnością obserwowaną wśród kobiet w badanym roku. Powszechnie przyjmuje się, że współczynnik dzietności między 2,10 a 2,15 jest wartością zapewniającą prostą zastępowalność pokoleń. Jest to całkiem logiczne, bo rodzice muszą mieć średnio dwójkę dzieci, aby populacja nie malała. Mały naddatek ponad 2 jest skutkiem śmiertelności młodych (nie każdy dożyje wieku rozrodczego). Poziom ten jest obecnie poza zasięgiem niemal wszystkich gospodarek rozwiniętych.

Omawiany współczynnik dzietności uwzględnia więc liczbę potencjalnych matek. Ta ostatnio spada wskutek spadku liczby kobiet w wieku rozrodczym. To pokłosie niżu demograficznego, który zaczął się w latach 90. Najgorzej będzie za 10 lat. Wtedy liczba 30-latek spadnie do 170 tys. W tym roku kobiet w wieku 30 lat jest 235 tys., a w 2016 było ich 296 tys. Spadek jest więc nieunikniony.

Piramida wieku, Polska 2023

GUS piramida wieku
GUS

Co jednak niepokoi, spadek jest dużo szybszy, niż wskazywałaby na to liczba matek. Statystyka urodzeń kryje także inną, niepokojącą tendencję. W 2022 roku cudzoziemki urodziły w naszym kraju 14 570 dzieci (dane z rejestru PESEL). Oznacza to, że Polki urodziły nie 305 tys., a jedynie 290,6 tys. dzieci. To pokazuje, jak bardzo poważny jest ten problem.

Zobacz też: Katastrofa demograficzna w Polsce! Sytuację ratują obcokrajowcy

Dzietność w Polsce bez urodzeń uchodźców wynosiłaby ok. 1,21. To oznacza, że byłaby najniższa w historii. Nawet w najgorszych latach (2003-2005) notowaliśmy dzietność na poziomie 1,22-1,24. Urodzenia w Polsce są więc historycznie niskie nie tylko w liczbach bezwzględnych (bo to najniższa liczba urodzeń przynajmniej od 2. Wojny Światowej), ale również po wzięciu pod uwagę liczby matek. Można więc śmiało powiedzieć — sytuacja demograficzna Polski jest obecnie najgorsza w historii.

Część demografów obawia się nawet, że osiągnięcie dzietności na poziomie 1,0 jest możliwe w ciągu kilku lat. To poziom, który osiągają obecnie jedynie państwa Dalekiego Wschodu. Dzietność na poziomie 1,2 to jeden z najgorszych wyników w całej UE. Warto jednak wziąć pod uwagę, że dzietność w Polsce od wielu lat jest obliczana na podstawie zawyżonej populacji. To skutek złego szacowania emigracji zarobkowej. W rzeczywistości dzietność w Polsce w 2022 roku wynosiła raczej ok. 1,35. Nadal jest to jednak bardzo niski poziom. W Czechach było to ok. 1,65 (dokładny współczynnik dzietność będzie znany dopiero po publikacji pełnych danych).

Zobacz też: Czeski cud demograficzny – mieli najniższą dzietność na świecie, dziś są wzorem do naśladowania [RAPORT OG]

Co jest przyczyną tak niskiej dzietności w Polsce? Przede wszystkim sytuacja gospodarcza. Mieszkania drożeją, a raty kredytu wystrzeliły. Tymczasem wysoka inflacja sprawiła, że siła nabywcza pensji Polaków spada. Tzw. indeksu nędzy, czyli sumy stopy bezrobocia i inflacji, osiąga najwyższe wartości od początku wieku. To właśnie te zjawiska mają bardzo duży wpływ na płodność Polek. Jako że na liczbę dzieci wpływ ma przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, to nie można także wykluczyć, że wojna na Ukrainie też będzie mieć negatywny wpływ.

Urodzenia w Polsce — jaka czeka nas przyszłość?

W grudniu liczba urodzeń w Polsce spadła aż o 16,7% r/r. W ciągu ostatnich lat miał miejsce tylko jeden większy spadek. Wiązać to można właśnie z wybuchem wojny na Ukrainie. W styczniu 2021 roku liczba urodzeń spadła o 23,5% r/r. Było to oczywiście pokłosie wybuchu pandemii COVID-19. Na liście największych spadków znajdziemy także listopad 2022 roku i lipiec 2021 roku. W obu miesiącach liczba urodzeń spadła o 16,1%. Wynik listopada, podobnie jak w przypadku grudnia, może być wytłumaczony wybuchem wojny na Ukrainie. Z kolei lipiec pokrywałby się z decyzją RPP o podwyżce stóp procentowych. Niestety wszystko wskazuje, że urodzenia w Polsce będą w najbliższych latach coraz poważniejszym problemem.

Warto też zauważyć, że w 2016 roku, nawet najbardziej pesymistyczne scenariusze rządowych demografów nie zakładały aż tak dużego spadku liczby urodzeń. Sam trend nie jest dużym zaskoczeniem, ale jego siła okazała się dużą niespodzianką. Musimy przygotować się na postępującą depopulację Polski. Nawet zwiększenie dzietności o kilkadziesiąt procent może jej nie zatrzymać.

Dane nie wróżą nic dobrego. Liczba urodzeń w Polsce runie?

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Radosław Ditrich

Świat postrzegam przez pryzmat liczb. Kocham przeglądać wykresy, tabele i mapy. Lubię także pobiegać i podróżować komunikacją publiczną.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker