Finanse

Samofinansujący się deficyt budżetowy, czyli jak obniżyć dług bez podwyższania podatków

Czy deficyt budżetowy może się samofinansować? Czy państwo może uniknąć podwyżek podatków lub cięć wydatków w celu ustabilizowania poziomu zadłużenia? Amerykańscy ekonomiści opublikowali na łamach NBER badanie pokazujące, w jaki sposób państwo jest w stanie ustabilizować poziom długu publicznego po wystąpieniu deficytu bez przymusu zaostrzenia kursu polityki fiskalnej. 

Na wstępie przedstawię podstawowe założenia, które ekonomiści przyjęli w badaniu pod tytułem: Can deficits finance themselves? Zakładają oni, że rządowy koszt netto pożyczki jest dodatni, tj. r > g, gdzie r to stopa procentowa, natomiast g symbolizuje stopę wzrostu PKB. Przyjmują zatem stosunkowo restrykcyjne założenie, w którym stopa procentowa znajduje się na poziomie niepozwalającym redukować długu w relacji do PKB poprzez wysokie tempo wzrostu gospodarczego. W niektórych państwach bowiem stopa wzrostu gospodarczego przewyższa stopę procentową (np. Polska w ubiegłej dekadzie lub wyżej rozwinięte kraje strefy euro).

Drugie podstawowe założenie dotyczy stałej stopy procentowej w ujęciu realnym, tak że bank centralny prowadzi neutralną politykę pieniężną. Ani nie zwiększa bodźca fiskalnego, ani nie zmniejsza.

Przejdźmy teraz do opisu całego procesu „samofinansowania” deficytu budżetowego. Konwencjonalnie jest tak, że – przy założeniu r > g – po wystąpieniu deficytu budżetowego (zwiększenie transferów do gospodarstw domowych), rząd zmuszony jest ciąć wydatki lub podwyższyć podatki, aby sfinansować w ten sposób powstały deficyt i ustabilizować poziom zadłużenia. Może oczywiście deficyt sfinansować za pomocą zaciągnięcia kolejnych zobowiązań (rolowanie długu), jednak wówczas skazany jest na przyrost zadłużenia (ponieważ r > g).

Drugim – niekonwencjonalnym – rozwiązaniem jest samofinansowanie deficytu budżetowego. W jaki sposób? Boom gospodarczy będący wynikiem deficytu prowadzi do jego finansowania za pośrednictwem dwóch uzupełniających się kanałów. Pierwszym z nich jest rozszerzenie bazy podatkowej przez wzrost konsumpcji gospodarstw domowych, co generuje dodatkowe wpływy budżetowe. Drugim z nich jest wzrost inflacji, który zmniejsza realne koszty obsługi długu, tak zwana erozja zadłużenia. Od czego zależy powodzenie efektu samofinansowania, a także jego stopień?

Zobacz także: Pierwszy brytyjski samochód ciężarowy z napędem wodorowym 

Po pierwsze, od wystąpienia pozytywnego efektu majątkowego. Jeżeli gospodarstwa domowe pod wpływem dodatniego bodźca fiskalnego (wystąpienie deficytu budżetowego) oczekują zwiększenia wzrostu obciążeń podatkowych w przyszłości, nie będą skłonne podwyższać poziomu bieżącej konsumpcji. I odwrotnie, jeżeli ekspansja fiskalna nie prowadzi do wzrostu ryzyka podwyższenia podatków w przyszłości, wówczas gospodarstwa domowe będą skłonne zwiększyć konsumpcję. Jednocześnie gospodarstwa domowe muszą szybko przeznaczać pieniądze z transferów rządowych na konsumpcję.

Zatem, jeżeli krańcowa skłonność do konsumpcji wzrośnie wskutek wystąpienia deficytu budżetowego, oznacza to zwiększenie popytu zagregowanego, a tym samym bazy podatkowej (wpływy do budżetu). Z modelu opracowanego przez ekonomistów wynika, że pełne samofinansowanie deficytu budżetowego będzie możliwe, gdy MPC = 1, tzn. gdy gospodarstwa domowe będą cały dochód rozporządzalny przeznaczać na konsumpcję (co w realiach nie zachodzi, ponieważ opłacamy raty kredytów czy oszczędzamy). Wówczas każdy 1 PLN deficytu zostaje spłacony przez dodatkowy 1 PLN dochodu podatkowego.

Po drugie, im większe opóźnienie dostosowania fiskalnego, tym większy boom, a w rezultacie wyższy stopień samofinansowania deficytu budżetowego. Dostosowanie fiskalne to reakcja polityki fiskalnej na panujący cykl koniunkturalny. Przykładowo, ujemne dostosowanie fiskalne dotyczy sytuacji, w której państwo zmniejsza deficyt budżetowy poprzez konsolidację fiskalną (ograniczenie wydatków, i/lub podwyżki podatków) w okresie dobrej koniunktury. Natomiast dodatnie dostosowanie fiskalne odnosi się do zwiększenia deficytu budżetowego, aby ograniczyć spadek popytu zagregowanego w okresie spowolnienia gospodarczego/recesji. Zatem im większe opóźnienie dostosowania fiskalnego, tym dłuższy okres deficytu budżetowego i silniejszy boom (wzrost popytu), co zwiększa zakres, w jakim początkowy deficyt w pełni się finansuje.

Drugi kanał inflacyjny zależy od elastyczności cenowej popytu. Im silniejsza reakcja cen na wzrost popytu, tym zwiększony efekt erozji zadłużenia poprzez wyższą inflację. Autorzy badania zaznaczają jednak, że w procesie samofinansowania większą rolę odgrywa pierwszy kanał dotyczący bazy podatkowej.

Powyższe rozważania, jak i samo badanie amerykańskich ekonomistów jest dość mocno teoretyczne. Jednak spostrzeżenia są niezwykle intrygujące i stanowią cenny wkład do literatury naukowej w zakresie finansów publicznych i polityki fiskalnej. Rozważany artykuł sugeruje bowiem, że nawet przy niesprzyjającym otoczeniu makroekonomicznym (r > g), dług publiczny może powrócić do pierwotnego poziomu po wystąpieniu deficytu budżetowego bez podwyżek podatków i cięć wydatków.

Im niższy dochód tym gorszy rozwój mózgu dzieci. Hojne zasiłki mogą to zmienić!

 

 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker