W zawrotnym tempie rośnie w Polsce liczba ładowarek i aut elektrycznych
Z licznika elektromobilności uruchomionego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) wynika, że liczba ładowarek do aut elektrycznych w Polsce na koniec 2019 roku przekroczyła tysiąc.
Liczba ładowarek do aut elektrycznych w Polsce przebiła tysiąc
Pod koniec ubiegłego roku odnotowano na polskich drogach 1011 publicznych stacji ładowania, z czego blisko 30 proc. to stacje szybkiego ładowania z prądem stałym. Jest to wyraźny wzrost w stosunku do roku 2018, kiedy to w jego końcówce było w Polsce 300 takich stacji.
Rozwój z pewnością jest pozytywną wiadomością, jednak jak podaje PSPA, w samym tylko Londynie dostępnych jest ponad 1500 publicznych punktów ładowania, a w Niemczech kierowcy mają do dyspozycji 20 tysięcy taki stacji.
Zobacz także: Autobus elektryczny Pilea, czyli o tym, jak ARP S.A. tworzy innowacje
Trzycyfrowa dynamika wzrostu
Rozwój ładowarek jest jednak efektem wzrostu liczby aut elektrycznych w naszym kraju. Pod koniec grudnia 2019 r. po polskich drogach jeździło 8 637 elektrycznych samochodów osobowych, z których 59 proc. stanowiły pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) – 5 091, a pozostałą część hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 3 546. Park elektrycznych pojazdów ciężarowych i dostawczych w analizowanym okresie zwiększył się do 519 szt., natomiast liczba autobusów elektrycznych do 224 szt. W dalszym ciągu rośnie także flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec grudnia osiągnęła poziom 6 239 szt.
Z kolei liczba rejestracji elektryków (BEV + PHEV) nowych i używanych wzrosła z 2033 sztuk w 2018 roku do 4003 w roku ubiegłym. To roczny wzrost o 97 proc.
Jeszcze większy wzrost miał miejsce wśród elektrycznych aut ciężarowych i dostawczych. W 2018 roku zarejestrowano (nowe i używane) 104 pojazdy, a w ciągu minionych 12 miesięcy już 284, to wzrost o 173 proc.
Zobacz także: Katalog samochodów elektrycznych 2021. Więcej modeli w salonach
Problemy z podażą energii
Wzrost popularności elektryków wiąże się z coraz większym zużyciem prądu, które niestety w końcu stanie się problematyczne, gdyż Polska już w tej chwili ma problemy z produkcją odpowiedniej ilości energii, a w przypadku tak szybko rozwijającej się elektromobilności możemy niebawem zderzyć się ze ścianą. M.in. stąd też pomysł o wpieraniu prywatnych inwestycji w panele fotowoltaiczne, które mają nieco wspomóc polskie elektrownie. Pytanie, czy to rozwiązanie jest odpowiednie do skali problemu.