GospodarkaNewsPolska

Na rozwoju zamówień z dostawą w Polsce skorzystał zagraniczny kapitał

Jak informują autorzy najnowszego tygodnika Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), w 2020 roku gwałtownie rozwinął się w Polsce sektor zamówień z dostawą jedzenia. Jednak na jego rozwoju zyskał przede wszystkim kapitał zagraniczny. 


Przez pandemię restauratorzy musieli otworzyć się na rynek dostaw jedzenia

 Jak informują eksperci PIE, 2020 rok był dla bardzo wielu restauracji bardzo ciężkim okresem.  Wiele z nich nie wytrzymało okresu lockdownu i ogłosiło upadłość. W tygodniku PIE możemy wyczytać, że:

„W 2020 r. ubyło 12 proc. placówek gastronomicznych w Polsce. Największy procentowy spadek liczby placówek w stosunku do 2019 r. dotyczył przede wszystkim mniejszych województw: lubuskiego (27 proc.), opolskiego (24 proc.), warmińsko-mazurskiego (22 proc.), ale także wielkopolskiego (24 proc.)”.

Przedsiębiorstwa, które chciały dalej funkcjonować podczas tego trudnego okresu, musiały otworzyć na rynek dostaw jedzenia i jak wynika z danych faktycznie to zrobiły. W ciągu zaledwie jednego roku, według danych firmy Stava, wartość opisywanego rynku urosła o całe 42 procent. Co nie zmienia faktu, że polscy przedsiębiorcy pracujący w gastronomii i tak zarobili w 2020, mniej niż w 2019 roku. Przychody w branży gastronomicznej w 2020 roku spadły rok do roku, aż o 34 procent. 

Na rozwoju zamówień z dostawą skorzystał głównie zagraniczny kapitał

Jak donoszą analitycy PIE, opisywana sytuacja przyczyniła się do tego, że rynek dostaw jedzenia stanowił w 2020 r. 48 proc. całości rynku gastronomicznego. Jest to informacja o tyle niekorzystna dla polskich restauratorów, iż rynek ten jest w Polsce zmonopolizowany przez zagraniczny, pobierający spore marże kapitał. Jak możemy wyczytać w tygodniku:

„Według szacunkowych danych firmy Stava, największe dwie aplikacje (należące do holenderskiej grupy kapitałowej Pyszne.pl i amerykański Uber) obsłużyły ok. 55 proc. dostaw”.

Platformy te pobierają sporą marżę od zrealizowanych przez siebie usług. Jeśli dana restauracja korzysta z oferty serwisu przyjmującego zamówienia przez Internet, który dodatkowo koordynuję pracę kurierów, musi przekazać mu aż 25 proc. wartości zamówienia. Jeśli dany restaurator postanowi sam zorganizować dowóz, zapłaci on wspomnianemu przedsiębiorstwu 15 procent wartości zamówienia. Co warto podkreślić w obu przypadkach restaurator nie ma możliwości przerzucenia tej prowizji na klienta zamawiającego jedzenie na dowóz. Platformy takie jak Uber lub Pyszne.pl wymagają od restauracji takich samych cenników niezależnie od sposobu zamawiania. 

Jak informują badacze PIE największe platformy zajmujące się przyjmowaniem i organizacją dostaw jedzenia w tym roku znacznie zwiększyły swoje przychody. Uber w tym roku zarobił więcej na dostawach jedzenia niż na oferowanych przez niego przewozach taksówkarskich. Z kolei grupa Just Eat Takeaway.com (właściciel Pyszne.pl) tylko w pierwszej połowie tego roku odnotowała 52 proc. wzrost przychodów w stosunku do 2020 roku. 

Zobacz także: Uber, Lyft przeforsowały prawo pogarszające sytuację pracowników

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker