Etiopia: Największa elektrownia w Afryce zaczęła produkować prąd! Egipt i Sudan protestują
W niedzielę największa elektrownia w Afryce zaczęła wytwarzać prąd. Kontrowersyjny projekt koordynowany przez Etiopię spotka się ze sprzeciwem ze strony Sudanu i Egiptu.
Największa elektrownia w Afryce – gigantyczna tama na Nilu
Etiopia rozpoczęła produkcję energii w budowanej elektrowni wodnej, która, po zakończeniu wszystkich prac, ma być największa w całej Afryce. Obecnie budowa jest ukończona w ok. 83,9%. Projekt o wartości 4,2 miliarda dolarów wyprodukuje ponad 5 000 megawatów energii elektrycznej, co ma podwoić produkcję energii elektrycznej w Etiopii, drugiego najbardziej zaludnionego państwa afrykańskiego. Według danych Banku Światowego ok. 2/3 mieszkańców kraju nie ma połączenia z siecią. Etiopia zmaga się również z dużym deficytem energii elektrycznej.
Podczas inauguracji otwarcia w zeszłym tygodniu, premier Abiy Ahmed przekazał, że głównym celem Etiopii jest doprowadzenie światła do 60% populacji, „aby uratować pracę naszych matek, które noszą drewno na plecach w celu uzyskania energii”. Elektrownia wodna postrzegana jest jako katalizator przemian gospodarczych w kraju i ma znacznie wpłynąć na poprawę standardu życia lokalnej ludności.
Zobacz także: Linia lotnicza Ethiopian Airlines ponownie stawia na Boeinga 737 MAX
Proces napełniania ogromnego zbiornika rozpoczął się w 2020 roku. W lipcu ogłoszono, że osiągnięto cel 4,9 miliarda metrów sześciennych. Całkowita pojemność wynosi jednak 74 miliardy metrów sześciennych. Projekt ma kosztować ostatecznie 5 miliardów dolarów, a część wytwarzanej energii ma być eksportowana do sąsiednich krajów.
#Ethiopia Mega dam built over the Blue Nile set to start generating electricity today. pic.twitter.com/tx9nW5SYzP
— Kalkidan Yibeltal – ቃልኪዳን ይበልጣል (@Kal_KidanY) February 20, 2022
Zobacz także: Etiopia mierzy się z rekordową inflacją. We wrześniu była powyżej 30%
Protesty sąsiednich państw
Tama Grand Ethiopian Renaissance postrzegana jest również jako zagrożenie. Sudan i Egipt obawiają się, że może się ona przyczynić do niedoboru wody. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Egiptu zarzuca Etiopii, że naruszyła umowę z 2015 roku, w której trzy kraje zobowiązały się do niepodejmowania jednostronnych działań w zakresie wykorzystania wody rzeki.
Etiopia postrzega elektrownię jako niezbędną dla elektryfikacji i rozwoju, natomiast Sudan i Egipt, postrzegają tamę jako zagrożenie ze względu na ich zależność od wód Nilu. Kair uzależniony jest od Nilu w ok. 97% ze względu na nawadnianie i pobór wody pitnej. Sudan martwi się, jak tama wpłynie na poziom wody. W zeszłym roku Etiopia zadecydowała o zamknięciu trzech z czterech ujść wody, co doprowadziło do obniżenia poziomu wody spływającej w dół rzeki.
Gospodarka Etiopii – jak najszybciej rozwijający się kraj świata upada