Polska

Rząd dolewa oliwy do ognia? Tak. Przez proinflacyjne regulacje

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował poziom wzrostu PKB w IV kwartale ubiegłego roku. Do niespodzianki nie doszło. Końcowy odczyt na poziomie 2% r/r jest zgodny z szybkim szacunkiem GUS z połowy lutego. Jednak nie sam poziom wzrostu jest ważny, a jego struktura, tzn. jakie czynniki stymulują wzrost, a jakie obniżają. Skupimy się w tym tekście na spożyciu publicznym, gdyż jego dynamika z poprzedniego kwartału mówi nam, że kolokwialnie „rząd nie dolewa oliwy do ognia”. Jednak to nie do końca prawda. 

Paweł Borys, ekonomista i prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) zasugerował na twitterowym koncie, że struktura PKB, a dokładniej ujemne tempo wzrostu spożycia publicznego świadczy o tym, że policy mix jest optymalnie skalibrowany, ponieważ część monetarna jest restrykcyjna, natomiast część fiskalna neutralna. Po części, z ekonomistą można się zgodzić. Spożycie publiczne, a inaczej dynamika wzrostu wydatków sektora publicznego zwalniała w ciągu ubiegłego roku. Jeszcze w I kw. była istotnym graczem w napędzaniu aktywności gospodarczej, by w kolejnych miesiącach mieć efekt neutralny dla wzrostu, a na koniec roku ujemny. Jednak spożycie publiczne nie bierze pod uwagę działań regulacyjnych, a te, choć nie są bezpośrednim instrumentem polityki fiskalnej, to mogą odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu policy mix.

Rysunek 1. Struktura wzrostu realnego PKB w Polsce

Źródło: mBank

Zobacz także: OECD zaleca podwyższenie i wyrównanie wieku emerytalnego w Polsce!

Regulacje rządowe zaburzyły kanał stóp procentowych i tym samym policy mix

Od 29 lipca 2022 r. obowiązuje w Polsce ustawa o finansowaniu społecznościowym przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Dlaczego przypominam tę ustawę? Ustanowiła ona bowiem wakacje kredytowe, które wywarły głęboki wpływ na policy mix. Przypomnijmy, na czym one polegają.

Wakacje kredytowe są bezwarunkowym instrumentarium wsparcia rządowego dla kredytobiorców. Oznacza to, że aby z takich „wakacji” skorzystać, nie trzeba w zasadzie spełniać żadnych warunków. Istnieją jedynie dwa ograniczenia: wakacje kredytowe dotyczą kredytów hipotecznych w polskiej walucie, które zaspokajają własne potrzeby mieszkaniowe (nie dotyczą, więc flipperów czy rentierów) i kredytobiorca może zawiesić tylko jeden kredyt w jednym banku.

Polegają one na przesunięciu spłaty rat kredytowych (część odsetkowa, jak i kapitałowa) po jednym miesiącu z III oraz IV kw. w 2022 roku i po jednym miesiącu ze wszystkich kwartałów w 2023 roku. Z rządowych wyliczeń wynika, że Polacy zaoszczędzą na „wakacjach” nawet 3-4 mld zł rocznie. Przykładowo, dla gospodarstwa domowego płacącego dziś 2400 zł kredytu w okresie 2022-23 obciążenia zmniejszą się o 19 200 zł.

Nie bez przyczyny wyboldowana została fraza „przesunięciu spłaty rat kredytowych”, gdyż ideą wakacji kredytowych jest odroczenie zadłużenia bez żadnych odsetek. Przykładowo, jeżeli danej osobie harmonogram spłaty kredytu kończy się we wrześniu 2035 roku, to w przypadku skorzystania z „wakacji” termin spłaty przedłuży się o 8 miesięcy, a więc do maja 2036 roku. Z ekonomicznego punktu widzenia, wakacje kredytowe są niczym innym jak kredytem o zerowym oprocentowaniu.

Wakacje kredytowe spowodowały, że rząd zaburzył mechanizm transmisji monetarnej, jakże kluczowej w walce z inflacją, Polityka monetarna jest tym samym mniej restrykcyjna, niż byłaby, gdyby wakacji kredytowych nie wprowadzono lub ograniczono je do osób rzeczywiście mających problem ze spłatą rat. Wiele gospodarstw domowych wykorzystało „wsparcie” rządu na nadpłatę kredytu. Trudno się dziwić. Zachęcały do tego zarówno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), jak i Komisja Nadzoru Finansowego. Finalny koszt wakacji kredytowych dla banków komercyjnych wyniósł 14 mld zł. Skorzystało z nich 1,04 mln Polaków i objęły one 67 proc. łącznej wartości kredytów złotowych. W jakim stopniu wakacje kredytowe ograniczyły impuls monetarny? Dokonanie takich szacunków nie jest łatwe, jednak w pewnym stopniu, można to oszacować.

Z obliczeń ekonomisty Marcina Czaplickiego wynika, że w IV kw. 2022 roku odsetki dla przeciętnego kredytobiorcy wzrosły o 410 zł, podczas gdy bez wakacji kredytowych byłoby to 685 zł. Impuls monetarny kanałem kredytowym byłby zatem silniejszy aż o 67% przy założeniu braku wakacji kredytowych. Oczywiście, należy brać ten wynik z dużą dozą ostrożności. Niemniej, chodzi tu głównie o wykazanie, jak bardzo mechanizm transmisji polityki monetarnej został ograniczony przez działanie rządu w polityce regulacyjnej. Efektywny policy mix był i jest tym samym mniej restrykcyjny, niż wskazują na to podstawowe wskaźniki polityki makroekonomicznej jak poziom stóp procentowych, aktywa banku centralnego czy dynamika i wysokość wydatków publicznych oraz saldo budżetowe.

Zobacz także: Czeka nas połączenie polskiego i ukraińskiego systemu kolejowego

Takie regulacje utrudniają walkę z inflacją

Jak zauważa Narodowy Bank Polski w swojej opinii, nawiązując do projektu ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom:

W obecnych uwarunkowaniach makroekonomicznych — tj. przy wysokiej inflacji i korzystniej koniunkturze, a jednocześnie wobec prognozowanego wzrostu deficytu finansów publicznych w 2022 r. – wprowadzenie bezwarunkowych wakacji kredytowych mogłoby także utrudniać dążenie do trwałego obniżenia inflacji

Wakacje kredytowe kończą się dopiero w IV kwartale 2023 roku, co oznacza, że przez cały ten czas będą zaburzać efekty dezinflacyjne w gospodarce wypracowane przez zacieśnienie monetarne. Przy ocenie pozycji policy mix podstawowymi wskaźnikami są stopy procentowe NBP i sytuacja budżetowa państwa, jednak należy brać pod uwagę szersze spectrum. Działania regulacyjne, które, choć nie wchodzą bezpośrednio w skład polityki fiskalnej (do której zaliczamy w najprostszym ujęciu podatki, czyli dochody budżetowe i wydatki), to mogą pośrednio zniekształcać policy mix, wpływając – tak jak wakacje kredytowe – na ograniczenie potrzebnej restrykcyjności interakcji monetarno-fiskalnej.

System emerytalny w Polsce wymaga naprawy [RAPORT OG]

 

 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker