Finanse

Jakie są plusy i minusy podwyżki płacy minimalnej

Na konwencji programowej PiS pojawiły się zapowiedzi poszerzenia jak to się mówi „zdobyczy socjalnych”, w tym najbardziej uderzający może być ogromny wzrost płacy minimalnej.

Aktualnie minimalna płaca w wynosi 2250 zł brutto, czyli ok. 1634 zł na rękę. Minimalna stawka godzinowa to 14,70 zł brutto. Planowane jest ogromne zwiększenie płacy minimalnej z 3 tys. zł na koniec 2020, do 4 tys. zł od końca 2023 roku.

W artykule Ignacego Morawskiego zamieszczonym na portalu bankier.pl znajduje się bardzo dobra grafika. Ukazuje ona, jak rośnie płaca minimalna w relacji do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (w Polsce) na tle innych krajów OECD. Będąc raczej na dole „przedziału”, zgodnie z zapowiedziami, będziemy liderem pod tym względem!

Jakie są korzyści wprowadzania płacy minimalnej?

– Zwiększenie płacy osób, które nie zostaną zwolnione w następstwie jej podwyżki,
– Mniejsze różnice w dystrybucji dochodu (podnosimy zarobki najmniej zarabiających),
– Dla państwa wyższa pensja oznacza wyższe wpływy z opodatkowania pracy (np. podatek dochodowy to 18 lub 32% wynagrodzenia, im wyższe wynagrodzenie, tym większy naliczony podatek),
– Presja na zwiększenie wydajności poprzez usprawnianie procesów, automatyzacje itp. Jeśli płace są zbyt wysokie, wówczas przedsiębiorstwa chętniej będą inwestować w ulepszenia techniczne, zwiększając wydajność.

Z drugiej strony można wskazać minusy:

– Zwiększone ryzyko zwolnień. Jeśli pracownik wypracowuje niższą wartość dla pracodawcy, niż wynosi wysokość płacy minimalnej, wówczas z dużym prawdopodobieństwem zostanie zwolniony
– Rosnące ceny. Płaca jest kosztem pracy ludzkiej. W społeczeństwie służymy sobie nawzajem. Jeśli fryzjer będzie zarabiał dużo więcej ustawowo, to będę musiał zapłacić więcej za strzyżenie. Wzrost cen jest trudny do oszacowania, ale dotknie on wszystkich. Szczególnie będzie on widoczny tam, gdzie do świadczeń potrzeba jest duża ilość pracy ludzkiej – usługi.
– Wzrost szarej i czarnej strefy. Jeśli osoba „A” chce pracować za kwotę niszą od płacy minimalnej i pracodawca jest chętny zatrudnić pracownika, to może rodzić się pokusa żeby pracować na szaro lub czarno, co jest powszechne np. w branży budowlanej.  Więcej zasobów trzeba będzie poświęcić na kontrolę, co jest minusem.

Obserwując reakcje na zapowiedzi, można stwierdzić:

  1. Generalnie pracownicy z niskimi pensjami się cieszą, nie zdając sobie sprawy ze wszystkich skutków tych rozwiązań (np. możliwych zwolnień, redukcji świadczeń czy rosnących wymagań pracodawcy w celu zrekompensowania wzrostu kosztów).
  2. Z drugiej strony wiele osób, szczególnie zwolenników większej wolności gospodarczej i konkurencyjności polskiej gospodarki wypowiada się krytycznie o tak dużym wzroście płacy minimalnej. Np. Filip Lamański w swoim felietonie minusy takiej zapowiedzi.

Refleksja z mojej strony jest następująca:

  1. Płaca minimalna może spełniać swoje pozytywne funkcje ale łatwo przekroczyć punkt krytyczny, gdzie z każdą podwyżką, koszty SILNIE przewyższają korzyści. Rzut oka na załączony wykres sprawia, że propozycja jest delikatnie mówiąc odważna.
  2. Budowanie siły i konkurencyjności polskiej gospodarki na podwyższaniu kosztów pracy bez SILNEJ POLSKIEJ NAUKI i SYSTEMU WRAŻANIA INNOWACJI DO GOSPODARKI spowoduje przeniesienie się zagranicznego kapitału do Czech, na Słowację, na Litwę itp. W Polsce zostaną wakaty, a małe przedsiębiorstwa padną lub zdesperowani przedsiębiorcy będą działali w szarej strefie.
  3. Dlaczego polska nauka? Bo z nauki rodzą się innowacje. Nowe materiały (np. organiczne substytuty plastiku), nowe sposoby organizacji, nowe wydajniejsze i mniej inwazyjne dla zdrowia i środowiska procesy produkcji, nowe metody wydobywania naszych dóbr narodowych (metoda podziemnego zgazowania węgla – ekologiczna i potencjalnie wydajna). Do tego wszystkiego potrzeba silnej polskiej nauki. Dlaczego polskiej? Bo ma usprawniać naszą gospodarkę i to my mamy czerpać zyski z patentów, ewentualnie z ich sprzedaży (najlepiej na wysokim etapie zaawansowania). Dotychczas ten obszar jest zaniedbany. Na badania i rozwój przeznaczamy 1% PKB, na przykład Szwecja ponad 3%. Jak powiedział dr Zbigniew Dylewski: jak tak dalej pójdzie, to będziemy importować technologie na produkcje szpadla (cytat niedokładny – z pamięci).
  4. Dlaczego wspomniałem o systemie wdrażania innowacji do gospodarki? Bo co z tego, że mimo niedokapitalizowania Polacy często wymyślą coś bardzo wartościowego, jak często projekt utknie w urzędzie lub zostanie natychmiast sprzedany zagranicznemu koncernowi? Musimy stworzyć wysokiej jakości instytucje transferujące odkrycia naukowe do realnej gospodarki. Na poziomie idei jest to łatwe, ale jakość instytucji jest zawsze sprawą złożoną. Warto jednak mieć to na uwadze i tego się domagać, bo w długim terminie to nie dekret rządu, a nasza produktywność i konkurencyjność buduje nasz dobrobyt.

dr Wojciech Świder

Gdyby każda osoba wchodząca na portal przelewała nam miesięcznie 30 gr, to bylibyśmy w stanie publikować każdego miesiąca kilkadziesiąt jakościowych analiz, które poprawiłyby jakość debaty publicznej w naszym kraju.

Możesz się do tego przyczynić udzielając nam wsparcia i przelewając na nr konta 49 1020 4027 0000 1302 1542 2304 dowolną kwotę

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker