Motoryzacja

Cupra Ateca i Cupra Formentor – zabawki, które mogą Ci się spodobać

Niektórzy wiedzą, że jako fan motoryzacji lubuje się w kolekcjonowaniu samochodów. Ale nie takich dużych, tylko nieco mniejszych. Kolekcjonuje modele aut, których mam tyle, że po przeprowadzce 90% z nich wylądowała w kartonie. Nie ukrywam, było to dla mnie traumatyczne przeżycie, jednak tu nie o moje emocje chodzi, a o cechy, jakimi auto musi się wyróżniać, bym uznał je za godne obecności w mojej kolekcji. Z tego powodu w tym tekście chciałbym poświęcić trochę czasu autom, nie modelom, ale  pełnoprawnym maszynom w skali 1:1. Otóż ostatnio spędziłem upojne dwa tygodnie z autami marki Cupra Ateca i Cupra Formentor. 

Mianowicie kupując model samochodu ma dla mnie znaczenie marka, pozycja auta w historii motoryzacji oraz ogólne walory estetyczne. Tym oto sposobem w mojej kolekcji jest całe mnóstwo Porsche, których jestem fanem, kilka Ferrari, Mercedesów i pojedyncze sztuki Bugatti, BMW, Jaguarów i kilku innych marek.

Wiecie, tak naprawdę znaczenie w tym aucie ma dla mnie tylko to jak się prezentuje i jak zapisało się w annałach motoryzacji. Nie liczy się dla mnie wnętrze, wyposażenie, a nawet wielkość silnika, bo te auta mają po prostu cieszyć moje oko i łaskotać moje ego.

Cupra Ateca i Cupra Formentor – lekcja geografii

Ale przejdźmy do rzeczy. Tekst ma być o tym, że testowałem ostatnio dwa samochody, którym należy się, by poświęcić im trochę czasu. I nie mówię tu o modelach, ale o pełnoprawnych maszynach w skali 1:1. Ostatnio spędziłem upojne dwa tygodnie z autami marki Cupra – Ateca i Formentor. Nim przejdę do opowieści o tych autach, to małe przypomnienie z zakresu chemii, łaciny i geografii. Nazwa Cupra wywodzi się od łacińskiego cuprum, co oznacza miedź. Ale dlaczego miedź ma mieć cokolwiek wspólnego z samochodami? Nie wiem, ale Cupra uznała, że jej auta będą miały akcenty w kolorze miedzi, więc pewnie dlatego pojawiła się ta nazwa. Te wstawki widać z resztą na felgach, czy też logo marki. Co do geografii, to dokładnie tak samo nazywa się przylądek na Majorce – Cap de Formentor. Swoją drogą Ateca to miejscowość w Hiszpanii.Znaczek Cupry

Znaczek Cupry w kolorze miedzi, fot. własne

Przypomina Wam to coś? Czy podobnie nie nazywał swoich modeli SEAT? W zasadzie to tak robi do dziś, a podobieństwo nie jest przypadkowe, gdyż Cupra to marka stworzona przez SEAT-a, która ma być niezależnym tworem rynkowym wydającym na świat auta o sportowym charakterze. Dotychczas marka głównie tuningowała auta SEAT, czego przykładem jest Leon, czy też omawiana w tym tekście Ateca. Formentor jednak jest całkowicie nowym tworem wyłącznie marki Cupra. Wszak nie ma SEATA Formentor.

Cupra Ateca Cupra Ateca z widocznymi miedzianymi wstawkami na felgach, zdjęcie własne  

Co do samych aut. Samochody faktycznie mają sportowy charakter, którego się nie wstydzą i tak naprawdę to w nich lubię najbardziej. Nim jednak o tym opowiem, to trochę nudnych rzeczy. Wnętrze w Atece jest praktycznie żywcem wyjęte z SEAT-a. Przyznam się, że nigdy nie przepadałem za tymi plastikami. To wnętrze wygląda mi na takie, które projektowali ci sami ludzie, którzy odpowiadają za wnętrza japońskich aut 20 lat temu. Z tym wyjątkiem, że musieli je trochę dostosować do dzisiejszych standardów. No są toporne, co tu dużo mówić. Nieco lepiej jest w Formentorze. Tam wnętrze jest już lepiej wykończone, projektanci przyłożyli większą wagę do detali. Ciągle to jednak nie było to, czego bym oczekiwał od aut za 200 tys. złotych, ale już było lepiej.

Cupra Formentor

Formentor ma bardziej agresywne kształty, zdjęcie własne

Jeśli chodzi o komfort jazdy, to oba auta dobrze się sprawdzały na dłuższych trasach, które przejeżdżałem. Choć wg mnie Ateca miała nieco lepsze fotele od Formentora. Niemniej jednak różnica była niewielka. Miejsca na tylnej kanapie również nie było zbyt mało. Trochę gorzej z bagażnikiem, jednak tutaj problem był przede wszystkim w Formentorze. Dla mnie mimo wszystko kufer był za mały. Niemniej jednak musimy pamiętać, że to auto o sportowych zapędach i nie jest jego przeznaczeniem posiadanie pojemnego bagażnika. Była jeszcze jedna rzecz w Formentorze, która mocno mi nie pasowała, dokładnie na drugim biegunie względem bagażnika – maska. Nie rozumiem dwóch rzecz. Po pierwsze, dlaczego ta maska nie ma teleskopów? W aucie za takie pieniądze powinno już to być. Po drugie, dlaczego ta maska jest tak cholernie ciężka?! W życiu nie widziałem tak ciężkiej maski i to w zasadzie powoduje, że teleskopy powinny być koniecznością. Jestem w stanie się założyć, że niejedna kobieta miałaby duże problemy podnieść ten kawał blachy. Nie zrozumiałe jest to dla mnie, zwłaszcza że mówimy o aucie o sportowym rodowodzie, które raczej powinno szczędzić na masie.

Zobacz także: Ustawa o elektromobilności sprawi, że auta na gaz będą mniej opłacalne

Wady nie mają znaczenia, liczą się zalety

Atcea i Formentor mają wady. Część z nich to dokładnie te same wady, które są w SEACIE, ale to nic zaskakującego. I wiecie co? To nie ma znaczenia. Kupując Cuprę Atecę, albo Formentora nie kupujesz ich, bo podoba Ci się wnętrze, albo chcesz mieć ciężką maskę. Gdybyś kupował auto z tego powodu, to kupiłbyś sobie SEATA i zapłaciła kilkadziesiąt tysięcy mniej. Te auta kupujesz, bo chcesz mieć zajebiste przyspieszenie, strzelający wydech i moc, która pozwala na skuteczne wyprzedzanie. Oba auta mają wszystkie te rzeczy. Ateca ze swoim 300 konnym silnikiem i Formentor z 310 końmi świetnie się sprawdzają jeśli potrzebujemy samochodu. Świetnie się bawiłem, jeżdżąc tymi autami. Każde z nich przyspiesza poniżej 5 sekund do setki, a to już poziomy, które notuje choćby  Porsche Macan. I co warto odnotować, potrafią być oszczędne. Każdym z nich zrobiłem ponad 1000 km. Nie oszczędzałem pedału gazu. Jeździłem autostradami, po miastach i typowymi drogami międzymiastowymi. W obu przypadkach średnie spalanie miałem poniżej 9 litrów na setkę i byłem bardzo mocno zaskoczone. Volvo S60 o identycznej mocy nie schodziło poniżej 10 litrów, a to wyraźna różnica.

Cupra Formentor - tył

Zarówno Ateca jak i Formentor mają cztery rury wydechowe. Żadna z nich nie jest atrapą, zdjęcie własne

Ateca i Formentor są dla mnie jak modele aut, które kolekcjonuję. Tych aut nie kupuje się, bo podoba nam się wnętrze, albo mają wygodne fotele. Nie, one mają cieszyć wzrok i dostarczać emocji za całkiem przyzwoite pieniądze, nie być SEATEM i łaskotać nasze ego, gdy ludzie patrzą się na grill i nie rozpoznają tego znaczka, który na nim wisi. I wiecie co? To działa! Oba auta świetnie realizują swoje założenia i pomimo swoich wad są naprawdę niezłym samochodami, jak za pieniądze, które trzeba za nie zapłacić.

Zobacz także: Jest decyzja ws. rozbudowy autostrady A2 w województwie łódzkim

Cupra Ateca

Cupra Ateca nieco bardziej przypadła mi do gustu, zdjęcie własne

Jeśli zacznę kolekcjonować już prawdziwe auta, to pierwsza z tej dwójki do mojej kolekcji trafi Ateca. Nieco bardziej przypadła mi do gustu. Czułem, że to auto lepiej pokazuje pazur niż Formentor. Bardziej odczuwałem buntowniczy charakter Ateci, co sprawia, że bardziej mi się to auto podoba. Oba auta kupuje się, bo oczekuje się przyspieszenia jak w Porsche, a zarazem pewnych cech auta rodzinnego. Jeśli szukasz takiego samochodu to rozważ zarówno Atecę, jak i Formentora. Jeśli natomiast przyspieszenie nie jest dla Ciebie ważne, a szukasz rodzinnego i solidnego auta, które po prostu jest, to idź do salonu SEATA, kupisz to samo, a zaoszczędzisz kilkadziesiąt tysięcy złotych. No, chyba że chcesz Formentora z silnikiem benzynowym o pojemności 1,5 litra i 150 koniach, to wtedy możesz kupić Formentora. Swoją drogą, czy to nie dziwne, że marka, która miała wypuszczać auta o sportowym charakterze, ładuje do nich silnik jak od zwykłego auta?

Filip Lamański

Produkcja samochodów w Niemczech się załamała. Najmniej od 1975 roku

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker