Komentarze I Analizy

Śmiertelność dzieci jest dobrym wskaźnikiem rozwoju cywilizacyjnego

Śmiertelność dzieci jest silnie skorelowana z zamożnością społeczeństwa i poziomem rozwoju cywilizacyjnego. Skutkiem tego jest fakt, że 200 lat temu najbogatsze państwa świata mogły marzyć o wskaźniku śmiertelności noworodków, który dzisiaj jest notowany w najbiedniejszych gospodarkach.

Pomimo znaczącego postępu w redukcji śmiertelności dzieci, ciągle ten wskaźnik w niektórych miejscach jest wysoki. Na początku warto jednak wyjaśnić, że do wskaźnika śmiertelności dzieci wlicza się wszystkie zgony dzieci do 5. roku życia. Skala zgonów jest ciągle zatrważająca, jednak nie mówi się o niej wystarczająco.

Każdego roku umiera 5,4 mln dzieci. Oznacza to, że każdej minuty umiera gdzieś na świecie 10 dzieci, które jeszcze nie skończyły pięciu lat. Max Roser z Our World in Data (OWD) zaznacza, że jest to 600 dzieci każdej godziny. To mniej więcej tyle osób jest w stanie zabrać na pokład największy samolot pasażerski na świecie – Airbus A380. Jak zaznacza Roser, w przeciwieństwie do katastrof lotniczych, o tej tragedii nikt nie mówi, a przecież w przypadku śmiertelności dzieci taka katastrofa ma miejsce co godzinę, każdego dnia, przez cały rok. Max Roser zaznacza także, że gazety również przekazują sensacyjne i tragiczne informacje. Jak zaznacza autor OWD, nagłówki gazet każdego dnia powinny brzmieć następująco: „Wczoraj zmarło 14 tys. dzieci”, ale nikt o tym nie mówi.

Zobacz także: Śmiertelność na świecie uległa zmianie. Polska przoduje w statystykach

Roser podaje takie porównania z dwóch powodów. Po pierwsze, by zwrócić uwagę na skalę problemu i tragedii. Po drugie, by zwrócić uwagę na fakt, że opinia publiczna nie specjalnie się tym przejmuje. Traktuje tę śmiertelność jako zwykłą statystykę. Istotne może by również to, że w krajach Zachodu, do którego również się zaliczamy, śmiertelność dzieci jest bardzo niska, w efekcie czego nie dostrzegamy tego problemu, który w skali globu jest istotny.

Śmiertelność rośnie wraz z ubóstwem

Śmiertelność dzieci jest na świecie bardzo nierówno rozłożona. Można powiedzieć, że tak nierówno jak bogactwo. Im biedniejszy kraj, tym śmiertelność jest wyższa. Z kolei im bogatszy, tym śmiertelność niższa. Dla porównania można wziąć pod uwagę państwa z dwóch różnych stron zestawienia. W Czadzie na 1000 dzieci piątego roku życia nie dożywa 127. Na Islandii, gdzie śmiertelność jest najmniejsza na świecie, na 1000 dzieci piątych urodzin nie doczeka zaledwie dwoje. Śmiertelność dzieci na Islandii jest 63 razy niższa niż w Czadzie.

Średnio na świecie przed piątym rokiem życia umiera 3,8% dzieci. Oznacza to, że jest to 38 osób na 1000. To 19 razy częściej niż na Islandii. Prawda jest taka, że śmiertelnością na poziomie niższym niż 0,5% może poszczycić się niewiele państw, głównie najbogatsze. Wśród tych państwa znajduje się m.in. Polska, ale także Białoruś, która prymusem gospodarczym nie jest. Z kolei powyżej tego poziomu znajdują się m.in. Stany Zjednoczone, a także Słowacja. Nie zmienia to jednak faktu, że zależność między zamożnością a wskaźnikiem śmiertelności dzieci jest wyraźna.

śmiertelność dzieci a zamożność

Śmiertelność wśród dzieci była kiedyś gigantyczna na całym świecie

Warto jednak w tym wszystkim zauważyć, że mimo iż statystyki dla poszczególnych państw są różne, to każde z nich zaliczyło gigantyczny progres w minimalizowaniu śmiertelności dzieci. Jeszcze sto lat temu wskaźnik ten na Islandii wynosił ok. 20%, a 150 lat temu potrafił przekraczać 40%. Warto także dodać, że dwieście lat temu nie było żadnej zależności między zamożnością kraju a wskaźnikiem śmiertelności wśród najmłodszych. Niezależnie od rozwoju gospodarczego na świecie umierało bardzo dużo dzieci.

śmiertelnośc dzieci 1800 rok

Na początku XIX wieku na terenie żadnego dzisiejszego państwa śmiertelność wśród dzieci nie była niższa niż 30%. Oznacza to, że na 1000 dzieci, aż 300 nie dożywało piątych urodzin. Przez kolejne sto lat sytuacja specjalnie nie ulegała zmianie. Dopiero w XX wieku zaczęto odnotowywać drastyczny spadek wskaźnika śmiertelności dzieci. Spadek ten był tak duży, że w XIX wieku każdy kraj świata mógł pomarzyć o wskaźniku śmiertelności notowanym dziś w Czadzie. Poziom tego kraju Islandia osiągnęła dopiero na początku XX wieku i wówczas także to był najlepszy rezultat na świecie. Prawdziwy spadek śmiertelności zaczęto jednak notować po II wojnie światowej. To wtedy śmiertelność wśród dzieci zaczęła drastycznie spadać.

śmiertelnośc dzieci na świecie na przestrzeni lat

Ludzkość osiągnęła gigantyczny progres w redukowaniu śmiertelności wśród dzieci. Jednak jak zauważają analitycy, ciągle bardzo dużo jest do zrobienia. Problem ten przede wszystkim dotyczy krajów Afryki i Azji Południowej, gdzie ciągle śmiertelność dzieci przekracza 5%. To 10-krotnie więcej niż w Polsce.

Z tej przyczyny Roser wspominał o dzieciach, które średnio umierają co sześć sekund. Zaznaczył to, gdyż pomimo gigantycznego progresu jaki uczyniliśmy w ciągu ostatnich dwóch stuleci, to w wielu miejscach na świecie śmiertelność dzieci jest ciągle nieakceptowalnie wysoka. Ograniczenie jej nie tylko ograniczy liczbę tragedii, ale również pozytywnie wpłynie na dalszy rozwój gospodarczy, a także sytuację społeczną danego państwa. Wszak ograniczenie śmiertelności dzieci, ogranicza także przyrost naturalny, który w wielu krajach Afryki ciągle jest bardzo wysoki.

Zobacz także: Dlaczego w Polsce rodzi się mało dzieci? Bo państwo nie sprzyja młodym

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker