GospodarkaUSA

Amerykańska gospodarka słabnie i niedługo wejdzie w stagnację

Dodatnie realne stopy procentowe coraz bardziej dają się we znaki amerykańskiej koniunkturze

Amerykańska gospodarka słabnie. Produkcja przemysłowa drugi miesiąc z rzędu kurczy się względem poprzedniego roku, natomiast liczba bezrobotnych wzrosła do najwyższego poziomu od trzech miesięcy. Zdaje się, że wielkimi krokami zbliżamy się ku wyczekiwanemu spowolnieniu w największej gospodarce globu. 

  • Liczba Amerykanów składających nowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych (Initial Jobless Claims) wzrosła w ubiegłym tygodniu do najwyższego poziomu od trzech miesięcy.
  • Jeszcze słabsze okazały się wyniki produkcji przemysłowej, która skurczyła się w październiku o 0,7% r/r po -0,2% r/r we wrześniu.
  • Historycznie, zazwyczaj PKB reagował na recesję przemysłową i albo silnie spowalniał, albo kurczył się, co prowadziło do stagnacji/recesji.
  • Gdy konsumpcja ostygnie, a polityka fiskalna stanie się mniej aktywna, wówczas, ceteris paribus, spowolnienie koniunktury nie ominie i Amerykanów.

Amerykańska gospodarka słabnie

Dwa tygodnie temu amerykańska gospodarka w zasadzie po raz pierwszy w cyklu podwyżek stóp procentowych Fed ukazała słabość. Według danych amerykańskiego Biura Statystyki Pracy (BLS) stopa bezrobocie wzrosła z 3,8% we wrześniu do 3,9% w październiku wskutek czego wskaźnik recesji C. Sahm (zmiana 3-miesięczna kroczącej stopy bezrobocia w stosunku do najniższego poziomu z ostatnich 12 miesięcy) wyniósł 0,33 p. proc., zbliżając się do poziomu sygnalizującego recesję, czyli, 0,5 p. proc. Dodatkowo dodatnia zmiana zatrudnienia poza rolnictwem m/m znacznie osłabła, zwiększajac się w tempie poniżej konsensusu (150 tys. vs 180 tys.). Ostatnie dane jeszcze bardziej wyjaskrawiły ten coraz mniej optymistyczny obraz.

Po pierwsze, liczba Amerykanów składających nowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych (Initial Jobless Claims) wzrosła w ubiegłym tygodniu do najwyższego poziomu od trzech miesięcy, potwierdzając, że rynek pracy się schładza. Liczba wniosków zwiększyła się o 13 tys. do 231 tys. po korekcie sezonowej. W rezultacie, 4-tygodniowa średnia ruchoma wynosi już 220,25 tys., co stanowi najwyższy wynik od trzech miesięcy. Rynek pracy pozostaje napięty, ponieważ stopa bezrobocia w wysokości 3,9% to wciąż historycznie niski poziom, jednak ostatnie miesiące to bieg w kierunku rozluźnienia.

Jeszcze słabsze okazały się wyniki produkcji przemysłowej, która skurczyła się w październiku o 0,7% r/r po -0,2% r/r we wrześniu. Jak widać, drugi raz z rzędu produkcja spada względem poprzedniego roku, co oznacza, że kapitałochłonnemu przemysłowi coraz bardziej dają się we znaki dodatnie realne stopy procentowe. Pytanie, czy pogorszenie sytuacji na rynku pracy oraz recesja przemysłowa mogą zwiastować głębsze, szerzej rozlane spowolnienie gospodarcze? Historycznie, zazwyczaj PKB reagował na recesję przemysłową i albo silnie spowalniał, albo kurczył się, co prowadziło do stagnacji/recesji. Obecnie, kształt relacji pomiędzy dynamiką produkcji przemysłowej, a PKB nam się mocno rozjechał w stosunku do historycznych zależności. Dlaczego?

Zobacz też: Absurd! Amazon zablokował konta europejskich sprzedawców! 

Kanały dotychczasowego wzrostu się wyczerpują

Ponieważ zaskakująco mocna koniunktura gospodarcza w USA przebiega dwoma kanałami. Pierwszy kanał to silny konsument dysponujący zakumulowanymi podczas pandemii nadwyżkowymi oszczędności, które jednak niemal w pełni się już wyczerpały (pisaliśmy o tym więcej tutaj). Drugi kanał to bezprecedensowa ekspansja fiskalna (deficyt budżetowy w br. to ok. 6,3% PKB). A zatem stoi to w odróżnieniu od strefy euro, gdzie gospodarstwa domowe przestają konsumować a polityka fiskalna staje się coraz mniej aktywa. To wyjaśnia, dlaczego Stanom Zjednoczonym wiedzie się w cyklu zacieśniania monetarnego najlepiej spośród krajów rozwiniętych. Ale… Oba kanały stymulujące sferę realną w największej gospodarce świata powoli się wyczerpują. Oszczędności zostały wydane, a polityka fiskalna będzie dokładała coraz mniej do rozgrzanego, koniunkturalnego pieca. Z szacunków Goldman Sachs wynika, że w 2024 roku generalnie rzecz biorąc amerykański policy mix będzie spowalniał, a nie stymulował wzrost, przy czym w połowie będzie to efekt polityki rządu.

Gdy konsumpcja ostygnie, a polityka fiskalna stanie się mniej aktywna, wówczas, ceteris paribus, spowolnienie koniunktury nie ominie i Amerykanów. Przy czym, dekoniunktura przybierze raczej obraz stagnacji, niż recesji. Niemniej, kierunek dla polityki monetarnej Fed jest jasny: koniec cyklu podwyżek, a może nawet szybsze, niż późniejsze rozpoczęcie cyklu obniżek (pierwsza połowa 2024 r.). Warto w najbliższych miesiącach sumiennie obserwować dane napływające zza Atlantyku.

Obecna inflacja nie pomaga budżetowi. Ona go niszczy [BADANIE]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker