EuropaGospodarkaKomentarze I Analizy

Czy strefie euro coraz bliżej do optymalnego obszaru walutowego?

Zmiany, które nastąpiły w zakresie cykli koniunkturalnych dają nadzieję, że kiedyś ekonomiczny bilans netto przebywania w strefie euro będzie w każdym z krajów członkowskich dodatni. Lecz, to jeszcze nie dziś.

Czy strefie euro coraz bliżej do optymalnego obszaru walutowego, czyli miejsca, w którym jedna waluta i wspólna polityka monetarna dla wielu krajów dają optymalne rozwiązania w zakresie zapewnienia pełnego zatrudnienia, stabilności cen i równowagi makroekonomicznej? W celu odpowiedzenia na to pytanie, można dokonać prostego ćwiczenia, które pozwala stwierdzić, czy cykl koniunkturalny w gospodarkach strefy euro jest zsynchronizowany: jest to bowiem podstawowe założenie OOW. 

Jak już wspomniano podstawowym założeniem teorii optymalnego obszaru walutowego (OOW) jest synchronizacja cyklu koniunkturalnego. W gruncie rzeczy, oznacza to, że aktywność gospodarcza w jednym regionie/kraju jest silnie dodatnio skorelowana z aktywnością gospodarczą w innym regionie/kraju. Przykładowo, gdy w Irlandii dochodzi do recesji wskutek zmian po stronie popytowej lub podażowej, a to pociąga za sobą załamanie w Niemczech, Francji i innych krajach strefy euro, wówczas możemy stwierdzić, że cykl koniunkturalny jest zintegrowany.

Synchronizacja cyklu koniunkturalnego na danym obszarze wymaga przede wszystkim podobnej specjalizacji produkcji, a innymi słowy – struktury gospodarki. Dlatego tak często w dyskusjach ekonomicznych mówi się o tym, że nasza gospodarka strukturalnie różni się od głównych gospodarek strefy euro, co zwiększa ryzyko negatywnych konsekwencji wskutek przyjęcia wspólnej europejskiej waluty. Jeżeli bowiem, kraje w danym obszarze walutowym zmiennie reagują na szoki, wówczas mają one charakter asymetryczny, czyli zmniejszają konkurencyjność jednego lub grupy krajów, której odbudowanie w warunkach wspólnej waluty jest procesem żmudnym, długotrwałym, mogącym wydłużyć recesję (więcej o mechanizmie tzw. wewnętrznej dewaluacji przeczytasz w tekście pt. Polska w strefie euro, czyli reformy, reformy i jeszcze raz reformy).

Pytanie, na które postaram się odpowiedzieć brzmi: czy strefie euro coraz bliżej do optymalnego obszaru walutowego?

Zobacz też: Inflacja w strefie euro idzie w górę, podczas gdy w Polsce spada

Aby zobaczyć, czy gospodarki UE/strefy euro są bardziej, czy mniej ze sobą zsynchronizowane dokonuję prostego ćwiczenia, tj. analizy korelacji wzrostu PKB. Im silniejsza korelacja, tym cykl koniunkturalny w strefie euro i UE (ponieważ docelowo wszystkie kraje poza Danią, która korzysta z klauzuli opt-out, są zobowiązane przyjąć euro) bardziej zsynchronizowany.

Poniższy diagram przedstawia stopień synchronizacji cyklu koniunkturalnego w krajach UE w latach 2001-2013. Im barwa niebieska przybiera kolor ciemniejszy, tym korelacja wzrostu PKB pomiędzy poszczególnymi gospodarkami jest silniejsza. Jak można zauważyć najsilniejszym zintegrowaniem wzrostu gospodarczego ze strefą euro wyróżniały się w tamtym okresie Francja (0,97), Włochy (0,96) oraz Finlandia (0,95). Najniższa korelacja występuje na Malcie (0,2), w Grecji (0,35) i Polsce (0,52). W Niemczech, czyli największej gospodarce UE, wskaźnik korelacji wzrostu PKB z „Eurolandem” to 0,88.

Diagram 1. Synchronizacja cyklu koniunkturalnego w krajach UE w latach 2001-2013

Zobacz też: Intercity już planuje nowe kontrakty. Szykuje się rekordowy rok?

Następnie budujemy analogiczny diagram dla okresu 2014-2023, aby zobaczyć zmiany w synchronizacji cyklu koniunkturalnego. W tych latach w większości gospodarek UE, korelacja wzrostu PKB ze strefą euro jest silna i przekracza 0,90. Najsłabsza korelacja dotyczy Irlandii, dla której wynosi zaledwie 0,41. Wynika to z „nadmuchania” dynamiki wzrostu PKB pod wpływem lokowania w tym kraju kapitału zagranicznych korporacji ze względu na przyjazny system podatkowy (więcej tutaj). Mówiąc krótko: Irlandia jest rajem podatkowym. Bardzo niski stopień integracji występuje również w Estonii (0,65). Dla Polski korelacja to 0,88 w przypadku gospodarki UE i 0,86 dla strefy euro. Zerknijcie teraz na pierwszy diagram i porównajcie go z drugim. Coś się rzuca w oczy?

Diagram 2. Synchronizacja cyklu koniunkturalnego w krajach UE w latach 2014-2023

Zobacz też: Bałkany Zachodnie, czyli tam gdzie dobrobyt jeszcze nie dotarł [RAPORT OG]

Można dostrzec, że na drugim diagramie jest znacznie więcej ciemnych plam, co oznacza, że korelacja wzrostu gospodarczego pomiędzy gospodarkami strefy euro i UE zwiększyła się – i to dość pokaźnie. Wniosek? Cykl koniunkturalny w strefie euro się synchronizuje. W coraz większym stopniu jest mu bliżej do optymalnego obszaru walutowego zgodnie z założeniami „ojca euro”, czyli kanadyjskiego ekonomisty Roberta Mundella.

Oczywiście, nie oznacza to, iż strefa euro jest optymalnym obszarem walutowym i przynosi wszystkim krajom korzyści. Badania wskazują, że nie. Aby dany obszar walutowy funkcjonował optymalnie spełnionych musi być jeszcze kilka innych istotnych warunków jak wysoka elastyczność płac i cen czy podobny poziom neutralnej stopy procentowej. Optymalność obszaru walutowego wspierają także homogeniczność kulturowa oraz wspólna polityka fiskalna. Te pozostałe kryteria jeszcze nie są spełnione i o ile poziom stóp procentowych czy wspólna polityka fiskalna to segmenty, które mogą ulec zmianie, o tyle czynniki kulturowe stanowią raczej barierę nie do pokonania. Tak czy inaczej, zmiany, które nastąpiły w zakresie cykli koniunkturalnych dają nadzieję, że kiedyś ekonomiczny bilans netto przebywania w strefie euro będzie w każdym z krajów członkowskich dodatni. Lecz, to jeszcze nie dziś.

„Rzeczpospolita” publikuje artykuł o euro, który jest bzdurą. Przedstawiamy fakty

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker