GospodarkaPolska

PKB w 2023 wzrósł o 0,2%. Gdyby nie „dziura Morawieckiego” doszłoby do recesji!

Nie licząc pandemii, 2023 był najgorszym rokiem dla polskiej gospodarki w XXI wieku. Według wstępnych danych GUS, PKB Polski urósł zaledwie o 0,2%. Otarliśmy się o recesję i ostatecznie gospodarka nie okazała się być aż tak odporna na spowolnienie w gospodarce światowej i zaostrzenie polityki pieniężnej. W strukturze wzrostu gospodarczego, ujemnie kontrybuowały zapasy oraz konsumpcja gospodarstw domowych, natomiast przed recesją uchroniły nas wysokie inwestycje, eksport netto i wydatki rządowe. 

Wzrost PKB Polski tylko lekko na plusie. Otarliśmy się o recesję

Wystarczyłoby niewielkie przyhamowanie inwestycji, przedłużanie się szoku terms of trade lub mniejsza skala ekspansji fiskalnej, abyśmy zakończyli 2023 z recesją na koncie. Ostatecznie, tak się nie stało. Inwestycje do końca roku trzymały się mocno, szok cen energii i żywności topniał, a deficyt budżetowy wzrósł o około 2% PKB względem poprzedniego roku. Zjawiska te sprawiły, że mimo załamania popytu krajowego wiedzionego przez spadek wydatków gospodarstw domowych oraz odwracający się cykl zapasów, gospodarka Polski urosła. Według wstępnych danych GUS, PKB zwiększył się w 2023 r. o 0,2%. Nie licząc okresu pandemii, jest to najsłabsze tempo wzrostu od początku lat 90. XX wieku, gdy znosiliśmy trudy transformacji gospodarczej i ustrojowej.

Zobacz też: Podważamy i poddajemy pod wątpliwość przełomowe badanie nt. przyczyn inflacji

Słaby popyt, odwrócenie cyklu zapasów i mocne inwestycje

Z naszych szacunków opartych na szczątkowych danych GUS o strukturze wzrostu PKB wynika, że zapasy kontrybuowały na poziomie -4,4 p. proc. Spadek wydatków gospodarstw domowych obniżył dynamikę wzrostu gospodarczego o 0,8 p. proc. In plus na tempo wzrostu oddziaływały polityka fiskalna (0,7 p.proc.), inwestycje (1,8 p. proc.) oraz eksport netto (2,9 p. proc.). Polityka fiskalna spełniła zatem swoją funkcję związaną ze stabilizowaniem koniunktury (wzrost deficytu budżetowego, gdy gospodarka spowalnia), co uchroniło nas przed spadkiem PKB.

Po raz kolejny pomocny okazał się także eksport, który mimo rekordowej realnej aprecjacji oraz recesji w Niemczech, okazał się wyższy, niż import. Z pewnością, znaczna w tym rola wygasających szoków podażowych, czyli spadających cen energii i żywności na światowych rynkach, które sprawiły, że relacja między cenami importowanych dóbr, a cenami eksportowanych dóbr, była dla nas korzystna. Wreszcie, 2023 r. to boom inwestycyjny związany z poprawą efektywności energetycznej firm i wykorzystywaniem środków unijnych z perspektywy budżetowej na lata 2014-2020 zgodnie z zasadą t+3 (środki z funduszy unijnych na lata 2014-2020 nie mogłyby zostać już wykorzystane w 2024, dlatego samorządy spieszyły się z inwestycjami).

Mogliśmy podzielić los niemieckiej gospodarki

Zastanawiać może fakt, że konsensus rynkowy zakładał wzrost PKB w 2023 r. o 0,4%. Dlaczego więc odczyt ostatecznie wyniósł zaledwie 0,2%?  Spróbujmy odpowiedzieć.

Wychodzenie z dołka gospodarczego w czwartym kwartale było bardzo mozolne, a wręcz doszło do ponownego zejścia w dół koniunktury. Na wykresie poniżej przedstawione są podstawowe wskaźniki makroekonomiczne wpływające na PKB, czyli roczna dynamika produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz produkcji budowlano-montażowej, którą można utożsamiać z cyklem inwestycyjnym (dane odsezonowane, poza danymi dotyczącymi zatrudnienia). Na panelu umieściliśmy również dynamikę zatrudnienia. Szary obszar przedstawia dynamikę zmiennych dla 2023 roku. Widzimy, że dynamiki dla produkcji i sprzedaży detalicznej dosłownie na moment wypłynęły na powierzchnię, by ponownie zatopić się w ujemne rejony, co było dla ekonomistów niemałym zaskoczeniem. Spodziewano się raczej trwałego odbicia, zwłaszcza w konsumpcji, która w czwartym kwartale miała rosnąć w obliczu dodatniej dynamiki płac realnych. Słabszy od oczekiwań czwarty kwartał ostatecznie zaważył na niższym tempie wzrostu gospodarczego.

Zobacz też: Polacy kochają zakupy online! E-commerce w Polsce rośnie w siłę

Na nieoczekiwanie niższy odczyt dynamiki PKB za ubiegły rok mogła wpłynąć także niższa od prognoz zmiana w cyklu zapasów. Wiedzieliśmy, że zapasy w 2023 roku będą topnieć w związku z niższą konsumpcją, lecz być może to zjawisko zostało niedoszacowane.

Podsumowując, 2023 mógł być dla polskiej gospodarki koszmarny i wcale nie byliśmy tak daleko od podzielenia losu gospodarki Niemiec, która skurczyła się o 0,3%. Wystarczyłaby zadyszka inwestycyjna lub mniejsza „dziura Morawieckiego”, by PKB finalnie spadł.

PS. Zdaje się, że stopy procentowe uderzyły w gospodarkę mocniej, niż przypuszczano.

Listopadowe dane rozczarowały. Gospodarka mozolnie wychodzi z dołka

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker