GospodarkaPolska

Polska gospodarka. Eksport dołuje, konsumpcja zawodzi

Z kwietniowego wydania Szybkiego Monitoringu NBP płyną trzy wnioski. Po pierwsze, koniunktura w eksporcie jest historycznie słaba i nie poprawi się dopóki gospodarka Niemiec będzie tkwiła w stagnacji. Po drugie, konsumpcja w polskiej gospodarce jest co najwyżej przeciętna. Po trzecie, oczekiwania cenowe firm kurczą się, co sygnalizuje, że inflacja na koniec roku może znaleźć się bardziej w okolicach 4%, a nie 6%. 

Szybki Monitoring NBP to cykliczny raport przestawiający sytuację ekonomiczną przedsiębiorstw. Jest to szerokie kompendium wiedzy o koniunkturze w polskiej gospodarce dla ekonomistów, dziennikarzy, polityków i wszystkich zaintersowanych ekonomiczną stroną naszego kraju. Z kwietniowych danych płynie wiele ciekawych wniosków. Czy pozytywnych? I tak, i nie. Zależy z jakiej perspektywy patrzymy na gospodarkę. Wybrałem trzy – w mojej ocenie – najciekawsze wykresy, które krótko omówię i wysunę wnioski z nich płynące.

Pierwszy wniosek – firmy nie czują ożywienia konsumpcji

Warto rozpocząć od wykresu, który niespecjalnie przebił się w dotychczasowych komentarzach odnośnie do kwietniowego wydania Szybkiego Monitoringu. Mianowicie, firmy ewidentnie nie czują ożywienia konsumpcji w polskiej gospodarce. Percepcyjna luka popytowa (czyli bazująca na danych jakościowych, a nie ilościowych) na rynku sprzedaży, a także na rynku zaopatrzeniowym jest wciąż głęboko ujemna i pogłębiła się w stosunku do IV kw. 2023 roku. Jak wyjaśnić paradoks, że wg danych GUS sprzedaż detaliczna urosła w marcu o ponad 6%, podczas gdy firmy wysyłają sygnały o dużych nadwyżkach podażowych? Dość prosto: odbicie konsumpcji to głównie efekt niskiej bazy z ub. roku.

Zobacz też: Dodatnie realne stopy? Niedługo powinny zniknąć

Wydaje się, że przełożenie dużego wzrostu płac realnych (ok. 10% r/r w marcu) na ożywienie popytu konsumpcyjnego będzie ograniczone w obliczu dodatnich realnych stóp procentowych. Poniższy wykres dobrze wpisuje się w taką narrację (patrz np. wysokie nadwyżki podaży w dobrach konsumpcyjnych trwałych konsumowanych głównie na kredyt). De facto nawet na tle dynamiki płac nominalnych w sektorze przedsiębiorstw rzędu 8-12% w tym roku, konsumpcja może nas raczej zaskakiwać negatywnie, niż pozytywnie.

Drugi wniosek – importerzy królują, eksporterzy dołują

Drugi wniosek jest dość przewidywalny. Wzrost realnego efektywnego kursu walutowego (czyli relatywny wzrost cen dóbr produkowanych w Polsce na tle innych gospodarek) i spowolnienie w Niemczech implikują kiepską koniunkturę wśród naszych rodzimych eksporterów. Mamy do czynienia z dużą, rekordową dywergencją pomiędzy eksporterami i nieeksporterami (czyli importerami). Ci pierwsi są w najgorszej sytuacji od lat, Ci drudzy – w najlepszej. To przemawia za tezą, że dopóki gospodarka Niemiec nie odżyje, dopóty polski eksport nie wejdzie w fazę poprawy koniunktury. Naprawdę trudno wierzyć, że w świetle tak głębokiej dekoniunktury w eksporcie (gdzie dużą rolę odgrywa przemysł) gospodarka Polski urośnie w tym roku o 4%, jak wskazują niektóre prognozy ekonomistów.

Zobacz też: Nowe stawki celne w Wielkiej Brytanii! Czy nowe przepisy uderzą w polskie firmy?

Trzeci wniosek – niższa inflacja

Firmy redukują swoje oczekiwania cenowe. Wskaźniki prognoz cen własnych oraz materiałów i surowców są najniższe od pierwszego kwartału 2021 roku. Jednocześnie spadły oczekiwania inflacyjne firm na najbliższe 12 miesięcy. Dodatkowo, relacja kosztów pracy do wydajności pracy skurczyła się, co oznacza słabszą presję inflacyjną kanałem rosnących nominalnych jednostkowych kosztów pracy. Te wszystkie czynniki prowadzą do następującego wniosku: pozostajemy bardziej w środowisku umiarkowanej presji inflacyjnej a więc inflacja na koniec roku powinna być bliższa 4%, a nie 6%.

Generalnie rzecz biorąc, wniosek z najnowszego wydania Szybkiego Monitoringu NBP jest taki, że na koniec roku inflacja i dynamika wzrostu PKB mogą zaskoczyć in minus, czyli będą poniżej konsensusu prognoz.

 

 

 

 

 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker