Komentarze I Analizy

Paragonowa paranoja trwa w najlepsze. Manipulacja społeczeństwem również

Paragonowej paranoi w mediach ciąg dalszy i każdy chce udowodnić władzy, że ostatnie pięć lat to wzrost cen w polskiej gospodarce. Dowodem w sprawie mają być paragony grozy z Biedronki, których wartość porównawcza pozostawia wiele do życzenia.

Paragony grozy Dariusza Jońskiego

Zabawę na początku stycznia rozpoczął poseł PO Dariusz Joński, który na swoim Twitterze opublikował dwa paragony. Pierwszy to z zakupów przeprowadzonych w Biedronce przez ówczesnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudę, a drugi z tego roku również z Biedronki. Niestety, wytknęliśmy Panu Dariuszowi czystą manipulację, która gra na emocjach. Mianowicie, oba paragony bardzo się od siebie różniły.

duda jonski

Na przykład Andrzej Duda kupił w Biedronce 1 litr oleju Flabiola, a na paragonie Pana Jońskiego był znacznie droższy olej Kujawski. To samo w przypadku cukru. Duda kupował Słodką Łyżeczkę, a Joński droższy Diamant. Podobnie było w przypadku mleka, gdzie kandydat na prezydenta kupił mleko 1,5%, a na paragonie posła Jońskiego znalazło się droższe 2%. Prawdziwym hitem było jednak porównanie jaj. Duda kupił w promocji 30 sztuk jaj klasy M, podczas gdy u Jońskiego znalazły się trzy opakowania po 10 sztuk jaj klasy L, które są droższe. Ostatecznie Duda za zakupy zapłacił 37,02 zł a Joński 52,67 zł. Różnica znaczna, ale nie warto obliczać zmiany procentowej, ponieważ wartość porównawcza eksperymentu jest bliska zera.

Zobacz także: Business Insider manipuluje czytelnikami i nie wie co to inflacja

Wyborcza dołącza do loterii paragonowej

To jednak nie koniec. Do zabawy postanowiła przyłączyć się Gazeta Wyborcza, która w swoich porównaniach była nieco bardziej rzetelna i nawet zrobiła zakupy w tej samej Biedronce co Andrzej Duda. Niemniej jednak i tak pojawiły się błędy.

Na paragonie grozy Wyborczej znalazł się inny olej, zamiast Fabioli był Wyborny, jednak wynikało to z braku tego pierwszego, o czym wspomnieli autorzy artykułu. Ponadto jest to podoba półka cenowa, więc można uznać, że nie jest to błąd ani manipulacja. Pojawił się natomiast inny rodzaj chleba. Duda kupił krojony 500 gramowy, a dziennikarze Wyborczej pszenno-żytni o masie 550 gramów, czyli większej. To już należy uznać za błąd, gdyż nie dość, że rodzaj chleba może być różny, to na dodatek inna jest gramatura. Różni się też rodzaj cukru, który został zakupiony.

duda wyborcza

Na paragonie nie zgadza się jeszcze jedna rzecz, mianowicie po raz kolejny jaja. Duda jak już wspomniałem kupił opakowanie 30 sztuk jaj z chowu klatkowego. Dziennikarze wyborczej kupili natomiast dwa opakowania 10 sztuk i 20 sztuk, przy czym większe opakowanie to były jaja z wolnego wybiegu, czyli znacznie droższe. Ostatecznie za zakupy zapłacono 47,16 zł, czyli o 10 złotych więcej niż Duda 5 lat temu, ale za to o 5,50 zł mniej niż Joński na początku stycznia.

Zobacz także: Składowanie towarów – jak skutecznie wykorzystać powierzchnię magazynu?

Dziennikarze Wyborczej przywołują słowa prezydenta Dudy, który twierdził, że ceny muszą rosnąć, gdyż rosną płace, a to jest najnormalniejsze prawo ekonomii. Zgadza się, to prawda. Inflacja jest naturalnym procesem bogacenia się społeczeństwa. Niemniej jednak dziennikarze Wyborczej jako odbicie piłeczki podają, że udział żywności w koszyku GUS wzrósł z 24,36 proc. w 2015 roku do 24,89 proc. w roku 2019, podczas gdy bogacące się społeczeństwo wydaje procentowo coraz mniej na jedzenie. To prawda, ale ten wzrost niczego nie wyjaśnia. Po pierwsze może wynikać z faktu, że GUS zauważył, iż dotychczasowy stan koszyka był nieadekwatny do rzeczywistości i go zmienił. Może to też wynikać z innej przyczyny. Polskie społeczeństwo nie było na tyle bogate, by być na górce konsumpcyjnej, to znaczy nie wydawało tyle na żywność ile mogło. Wraz jednak ze wzrostem zarobków wzrosły możliwości konsumpcyjne i zaczęliśmy wydawać więcej na jedzenie. To oznacza, że my możemy się dopiero zbliżać do szczytu konsumpcji i faktycznie udział żywności w ogóle wydatków zacznie spadać. Tak więc założenia dziennikarzy Wyborczej, że tak musi być są błędne. Tak może być, ale nie musi.

Realnie koszyk Gazety Wyborczej jest tańszy

Na potwierdzenie takiego stanu rzeczy można wziąć porównanie wzrostu cen z obu paragonów i wzrostu płacy minimalnej. Zakładając, że oba paragony są dobrym materiałem porównawczym, to okaże się, że ceny faktycznie wzrosły z 37,02 zł w 2015 roku do 47,16 zł w roku 2020. Oznacza to procentowy wzrost na poziomie 27,4 proc.

Zobacz także: Znany portal ekonomiczny bezpardonowo manipuluje danymi

Z kolei płaca minimalna w 2015 roku wynosiła 1750 zł brutto, a obecnie wynosi 2600 zł brutto. Oznacza to wzrost na poziomie 48,6 proc., czyli znacznie więcej niż wzrost cen. Można jednak wziąć do porównania płacę minimalną z 2019 roku, gdyż od końca grudnia ceny w Polsce specjalnie nie urosły za to płaca minimalna dość istotnie. Wówczas mamy 1750 zł brutto vs. 2250 zł brutto. Porównując te dwie dane wychodzi, że wzrost płac wyniósł 28,6 proc. Nieco więcej niż w przypadku wzrostu cen w koszyku zakupowym. Oznacza to de facto, że realnie koszyk Wyborczej jest tańszy niż w 2015 roku. Niemniej jednak i tak nie jest on idealnym odwzorowaniem tego z 2015 roku.

Paragony grozy są niczym więcej jak grą na emocjach

Paragony grozy są niczym więcej jak grą na emocjach. Niestety możliwości porównawcze obu rachunków są nie najlepsze, a jeśli już porównujemy zmianę cen, to należy porównywać również zmianę płac. Co z tego, że ceny spadają o 10 proc. jeśli zarobki o 20 proc. To samo na odwrót. Ceny mogą rosnąć o 20 proc., jeśli tylko płace rosną o więcej niż 20 proc. Pamiętajmy o tym porównując różne dane.   

Filip Lamański

Money.pl oszukuje, ogłupia i szkodzi społeczeństwu

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker