AmerykiAzja i OceaniaGospodarka

Wojna o czipy: Apple robi krok ku USA, a Chiny blokują amerykańskiego giganta

Kolejne starcie USA i Chin w wojnie o czipy. Chiny ogłosiły wykluczenie dużej amerykańskiej firmy. Z kolei Apple podjął wielomiliardową współpracę z amerykańskim producentem

Wojna o czipy między USA a Chinami trwa w najlepsze. Obie strony wyprowadziły w ostatnich dniach kolejne ciosy. Chińczycy ocenili, że układy pamięci amerykańskiego giganta Micron Technology stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Oznacza to, że firma zostanie wykluczona z najważniejszych projektów w Chinach. Z kolei Apple ogłosił zawarcie długoletniej współpracy z amerykańskim producentem czipów Broadcom, z którym będzie pracował nad komponentami produkowanymi w USA. Co dokładnie oznaczają te decyzje? Kto ucierpi, a kto zyska?

Wojna o czipy: Chiny nie chcą amerykańskiej firmy

Kolejna odsłona wojny półprzewodnikowej przed nami. W niedzielę Chińczycy ogłosili, że produkty wytwarzane przez Micron Technology stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego ChRL. Micron to amerykański gigant specjalizujący się w produkcji układów pamięci. To pierwsza tak poważna decyzja Chin, które dotąd nie wykluczyły bezpośrednio żadnego amerykańskiego przedsiębiorstwa w związku z półprzewodnikami. Decyzję ogłosił Cyberspace Administration of China – chiński regulator ds. cyberprzestrzeni, argumentując:

Inspekcja wykazała, że produkty firmy Micron stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa sieci, powodując tym samym znaczące zagrożenie dla bezpieczeństwa łańcucha dostaw krytycznej infrastruktury informacyjnej Chin, co z kolei wpływa na bezpieczeństwo narodowe Chin.

W wydanym oświadczeniu brakuje szczegółów, o jakie zagrożenia chodzi i gdzie dokładnie zidentyfikowano potencjalne ryzyko. Postanowienie powoduje, że amerykańska firma została wyeliminowana z kluczowych projektów infrastrukturalnych w Chinach. Akcje Micron Technology powędrowały w poniedziałek na otwarciu dość mocno w dół, notując przecenę z piątkowych 68,15 dolarów do 65,57 dolarów za akcję.

Departament Handlu USA bardzo szybko wydał odpowiedź. Stwierdza w niej, że wraz ze swoimi sojusznikami Stany Zjednoczone będą podejmowały działania, aby zaradzić zakłóceniom na rynku układów pamięci, które wywołały Chiny. Ponadto komentuje:

Działania te, wraz z ostatnimi atakami na inne amerykańskie firmy, są niezgodne z zapewnieniami Chin, że otwierają swoje rynki i zobowiązują się do przejrzystych ram regulacyjnych.

Zobacz też: Automaty paczkowe podbiją USA? Ambitne plany SwipBox

Wojna o czipy: Apple skorzysta z amerykańskich komponentów

Po drugiej stronie oceanu Apple zdecydowała się na krok, który pokazuje zacieśnienie relacji z USA. Amerykańska firma technologiczna ogłosiła zawarcie współpracy z przedsiębiorstwem Broadcom specjalizującym się w produkcji czipów. Długoletnia umowa ma opiewać na wiele miliardów dolarów, a jej celem jest wspólne opracowanie komponentów do urządzeń 5G, które zostaną zaprojektowane i wyprodukowane w Ameryce. CEO Apple, Tim Cook, w płomiennych słowach mówił o zawartej współpracy:

Cieszymy się, że możemy podjąć zobowiązania, które wykorzystują pomysłowość, kreatywność i innowacyjnego ducha amerykańskiej produkcji. Wszystkie produkty Apple zależą od technologii zaprojektowanej i zbudowanej tutaj w Stanach Zjednoczonych i będziemy nadal pogłębiać nasze inwestycje w amerykańską gospodarkę, ponieważ mamy niezachwianą wiarę w przyszłość Ameryki.

Apple podkreśla, że inwestycje te są częścią zobowiązania podjętego w 2021 r., które przewiduje zainwestowanie 430 miliardów dolarów w amerykańską gospodarkę w ciągu następnych pięciu lat. Firma próbuje odcinać swoje związki z Chinami i dywersyfikuje dostawy, ostatnio m.in. w Indiach. W ubiegłym roku ogłosiła, że będzie kupować półprzewodniki z fabryki budowanej w amerykańskim stanie Arizona przez tajwańskiego giganta produkcji chipów TSMC. 

Zobacz też: Tajwańczycy chcą produkować najnowocześniejsze chipy w USA

Wojna półprzewodnikowa to coś więcej niż czipy

USA walczą, aby produkcja czipów i najważniejszych komponentów technologicznych odbywała się w Ameryce. Stany mają po swojej stronie Tajwan, a ostatnio udało im się pozyskać Japonię i Niderlandy – kluczowych graczy na rynku półprzewodników. Największą zachętą do lokowania produkcji w USA ma być Chips and Science Act, który zakłada gigantyczne inwestycje i wsparcie dla producentów czipów w USA.

Chiny nie mają póki co dostępu do tak zaawansowanej technologii jak Tajwańczycy. Ocenia się, że doścignięcie ich w tym zakresie zajmie im kilka lat. Na wojnę o czipy należy patrzeć w szerszym kontekście niż tylko jako bitwę o prym technologiczny. USA zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakim jest dla nich rozwijające się Państwo Środka. Obrana strategia ma za cel spowolnić znacząco chiński wzrost gospodarczy. Czy to wystarczy, aby długoterminowo Stany mogły zachować tytuł pierwszego supermocarstwa? Trudno to ocenić. W pewnym sensie można patrzeć na działania USA jako grę na czas. Chińczykom w długim terminie nie będzie jednak sprzyjać demografia, o której mówi się w kontekście ich wzrostu gospodarczego jak na razie stosunkowo niewiele. Wydaje się, że może ona jednak odegrać jedną z głównych ról w przyszłej kondycji Chin. Czy to na to liczą USA? Chcą przeczekać, aż Chiny dopadną problemy wewnętrzne? Nie sposób odpowiedzieć. Na pewno wojna o czipy ma i będzie mieć niebagatelne znaczenie dla układu sił na świecie, także politycznego – zarówno w najbliższej, jak i dalszej przyszłości. Kto wyprowadzi następny cios i co to będzie? Zapewne przekonamy się niebawem.

W wojnie o chipy Japonia dołącza do USA. Nowe restrykcje uderzą w Chiny

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker