Uncategorized

Technologie informatyczne nie czynią nas bogatszymi

Jedną z największych zagadek ekonomii XXI wieku jest tzw. paradoks Solowa. Wziął on swoją nazwę od laureata ekonomicznego nobla Roberta Solowa, który przywołany przed chwilą paradoks opisał tak: „erę komputerów widać wszędzie, tylko nie w danych na temat produktywności”. Jednak czy faktycznie technologie informatyczne nie czynią nas bogatszymi?

Technologie informatyczne nie czynią nas bogatszymi

Jak zauważył ten znany ekonomista, rozwój technologii związanych z informatyką w ostatnich dekadach znacznie przyśpieszył, jednak nie towarzyszył mu odpowiednio szybki wzrost produktywności. Jak podają autorzy tygodnika Polskiego Instytutu Ekonomiczny (PIE):

„Średni roczny wzrost produktywności (czyli ilości wyprodukowanych średnio dóbr na godzinę przepracowaną przez jednego pracownika) w latach 1960-1984 wynosił zaledwie 0,7 proc”.

Jak zaznaczają autorzy tygodnika PIE, jest to o tyle ciekawe, że wzrost zatrudnienia w branżach związanych technologią informacyjno- komunikacyjnych (ICT) był wtedy 10 razy większy niż w przemyśle ogółem. Do tego, jak zaznaczają eksperci PIE, w 1984 roku co piąty zainwestowany dolar trafiał do branż związanych z ICT. 

Osłabienie wzrostu produktywności jest stosunkowo duże. W latach 1948-1973 produktywność rosła średnio cztery razy szybciej niż w latach 1960-1984. Co warte zaznaczenia produktywność dalej rośnie coraz wolniej. Jak zaznaczają autorzy tygodnika PIE, na początku drugiego milenium wraz z upowszechnianiem się Internetu produktywność zwiększała się jeszcze bardziej ospale niż pod koniec drugiego tysiąclecia. 

Jakie są przyczyny paradoksu Solowa?

Co prawda jak zaznaczyłem na początku, dla ekonomistów przyczyny powodujące paradoks Solowa są wciąż zagadką. Jednak nie oznacza to, że nie istnieją teorie wyjaśniające rozstrzał między rozwojem technologii a wzrostem produktywności. Jak podają eksperci z PIE, niektórzy badacze twierdzą, że użycie najnowszych technologii w przedsiębiorstwach przyniesie skutki jedynie w długim okresie. Jak podają autorzy tygodnika PIE:

„Według tej hipotezy, korzyści, które przedsiębiorstwa czerpią z rozwoju ICT, są po prostu niewidoczne w krótkim okresie, a wzrost produktywności jest przesunięty w czasie”

Według ekspertów z PIE niektórzy badacze twierdzą, że nowa technologia jest głównie implementowana w danych przedsiębiorstwach, a nie w całych branżach. Jeszcze inni pracownicy naukowi przekonani są, że na każdą pomyślną implementację nowej technologii przypada jedna nieudana. Powstaje coraz więcej wynalazków, których działanie dla zwykłych ludzi, w tym przedsiębiorców jest niezrozumiałe. Biznesmani mogą po prostu wdrażać nowinki technologicznie, które brzmią bardzo ciekawie, ale realnie nie usprawniają działania przedsiębiorstw. Co ciekawe wielu badaczy przekonuje, że technologie informatyczne są ogólnie mało produktywne. Ha-Joon Chang w swojej książce „23 rzeczy, których nie mówią Ci o kapitalizmie”, przekonuje, że takie wynalazki jak lodówka albo pralka miała zdecydowanie bardziej pozytywny wpływ na produktywność społeczeństw niż Internet. 

Media społecznościowe obniżają naszą produktywność

Niezwykle interesującym wyjaśnieniem paradoksu Solowa jest to przedstawione rok temu przez Łukasza Rachela. Jak podają autorzy tygodnika PIE ten ekonomista z London School of Economics przyczynę mierności obecnego wzrostu produktywności widzi w powstaniu mediów społecznościowych. Jak twierdzi badacz, aplikacje pokroju Facebooka zmniejszają nasze skupienie na pracy i osłabiają naszą koncentracją. Do tego firmy odpowiedzialne za media społecznościowe są niezwykle atrakcyjnym miejscem pracy dla młodych zdolnych programistów. Ludzie ci, zamiast iść do pracy, w której tworzyliby przydatne i zwiększające produktywność programy, pracują nad aplikacjami, które zmniejszają nasze skupienie.

Właśnie skupienie jest niezwykle ważne w aplikacjach i wynalazkach, które korzystają z najnowszych technologi. Twitter, Facebook, Google są w pełni darmowe w kategoriach pieniężnych, jednak wymagają od nas czasu i uwagi. Eksperci z PIE sugerują, że to właśnie bezpłatność usług takich jak Google Maps powoduje, że nie widzimy wzrostu produktywności w statystykach. Jeśli jakieś towary albo usługi są za darmo, to statystyki mierzące produktywność, je ignorują. Analitycy tygodnika PIE wskazują, że potrzebujemy nowych wskaźników, które lepiej radzą sobie z mierzeniem rozwoju gospodarczego. 

Zobacz także: Powinniśmy odesłać PKB na śmietnik historii

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker