Czy bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest zagrożone? Otóż nie jest

Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez ekonomistów Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), bezpieczeństwo żywnościowe Polski nie jest zagrożone. Dotychczas stosunkowo niewielkie ilości zbóż importowaliśmy z Ukrainy i Rosji. Choć warto zaznaczyć, że rosyjska inwazja zagroziła bezpieczeństwu żywnościowemu wielu rozwijających się państw. To właśnie one najwięcej zbóż sprowadzały ze wspomnianych dwóch państw.
Czy bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest zagrożone?
W najnowszym tygodniku PIE ekonomiści postanowili odpowiedzieć na pytanie, czy rosyjska inwazja wpłynie na bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Z ich analizy wynika, że nie zagrozi ona jemu w sposób bezpośredni. Otóż Polska dotychczas importowała stosunkowo niewielkie ilości zbóż z Ukrainy i Rosji. W 2021 roku na polski rynek trafiło ukraińskie zboże warte jedynie 15,4 mln euro. Dla porównania w 2019 roku łącznie na sprowadzenie dóbr należących do tej kategorii wydaliśmy ponad 313 mln euro. Import zbóż z Rosji był jeszcze mniejszy. W 2021 roku z tego państwa sprowadziliśmy zboże o wartości szacowanej na zaledwie 5 milionów euro.
Zobacz także: Amerykańskie gospodarstwa domowe marnują 32% zakupionej żywności [BADANIE]
Choć, warto zaznaczyć, iż rosyjska agresja może przyczynić się do pogorszenia się bezpieczeństwa żywnościowego Europy. Otóż państwa Unii Europejskiej, co do zasady importowały z Rosji i Ukrainy znacznie więcej zbóż niż my. Jak możemy przeczytać w tygodniku:
Ukraina miała wysoki udział w imporcie zewnętrznym UE, m.in. kukurydzy (w 2020 r. odpowiadała za 55 proc. pozaunijnych dostaw), pszenicy (12 proc.) gryki (11 proc.) oraz jęczmienia (8 proc.). Udział Rosji w przywozie do UE wymienionych wyżej zbóż był niższy i nie przekraczał kilku procent.
Powody do obaw mają mieszkańcy krajów rozwijających się
Jednakże najmocniej skutki rosyjskiej agresji odczują kraje rozwijające się. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, w 2021 roku to właśnie one sprowadziły najwięcej pszenicy. Co więcej, największy importer pszenicy, Egipt, najwięcej tego zboża, bo aż 60 proc., sprowadził właśnie z Rosji. Ponadto 26 proc. pszenicy importowanej przez to państwo pochodziło z Ukrainy. Zaznaczyć warto, iż drugi co do wielkości importer pszenicy, Turcja, również sprowadzał ją głównie z tych dwóch państw.
Źródło: Index Mundi
W niektórych rozwijających się krajach władze już zaczęły podejmować działania, mające na celu upewnić się, że głód nie stanie się powszechnym zjawiskiem. Choćby w Libanie, który pszenicę importował głównie z Rosji i Ukrainy, w sklepach zostały wprowadzone specjalne kontrole. W ich ramach urzędnicy sprawdzają, czy właściciele nie chowają towarów przed konsumentami i nie podwyższają zbytnio cen.
Niedobory towarów w Libanie są powszechne. Rząd wprowadził kontrolę cen