NieruchomościPolska

Wojna na Ukrainie a rynek nieruchomości. Drastycznie spadła liczba mieszkań na wynajem

W ciągu pięciu tygodni od rozpoczęcia wojny w Ukrainie do Polski przybyło ponad 2,3 mln uchodźców. Tak olbrzymia fala ludzi potrzebuje lokum do zamieszkania. Część tych osób zamieszkała z polskimi rodzinami. Inni w ośrodkach przygotowanych przez samorządy, a jeszcze inni wynajęli własne mieszkania. Jak w związku z tym wojna na Ukrainie wpłynęła na rynek nieruchomości?

Wojna na Ukrainie a rynek nieruchomości. Drastyczny spadek liczby mieszkań na wynajem

22 marca na naszym portalu pojawił się tekst, w którym pisaliśmy o drastycznym spadku liczby mieszkań. Wówczas w serwisie otodom.pl dostępnych było niespełna 9 tys. mieszkań na wynajem. Dla porównania jeszcze w połowie lutego było to około 20 tys. lokali. Polski Instytut Ekonomiczny wydał podobną analizę na ten temat, jednak tydzień później. Okazuje się, że mieszkań na wynajem dalej ubywa.

Liczba ogłoszeń mieszkan na wynajem
PIE

Analitycy PIE również powołują się na dane otodom.pl. Z ich analizy wynika, że w 18 miastach wojewódzkich liczba aktywnych ogłoszeń między 21.02. a 29.03. drastycznie spadła. Największy spadek ogłoszeń odnotowano w Gorzowie Wielkopolskim. Tam spadek wyniósł aż 82%. Warto jednak dodać, że baza ogłoszeń była dość uboga i spadek wyniósł z 62 mieszkań do 11. Niemniej jednak niewiele mniejszy spadek, bo 78%, odnotowano we Wrocławiu, gdzie baza lokalowa jest o wiele większa. W stolicy Dolnego Śląska liczba mieszkań na wynajem spadła z 1392 do 304. Duży spadki odnotowano także w Krakowie (74% z 1969 do 515) oraz w Gdańsku i Lublinie (o 71 proc.: odpowiednio z 647 do 186 i z 292 do 85).

Zobacz także: Rynek nieruchomości biurowych rośnie najszybciej w Trójmieście. To najlepszy wynik regionalny w Polsce

Jak możemy przeczytać w analizie PIE, w Warszawie spadek ten wyniósł 61% (z 5468 do 2137), natomiast w pozostałych stolicach województw było to od 46% w Białymstoku do 66% w Zielonej Górze. Wyjątek stanowi Olsztyn, w którym liczba ofert była taka sama (43).

W efekcie na koniec marca tego roku w serwisie otodom.pl na wynajem było 8150 mieszkań, czyli o blisko 1 tys. mniej niż tydzień temu gdy powstawał inny nasz tekst.

Większość ofert przypadała na miasta wojewódzkie, które w sumie 21.02. odpowiadały za 73,4% podaży mieszkań na wynajem. Z kolei 29.03. było to 67,2%, co oznacza, że miasta wojewódzkie cieszyły się większym zainteresowaniem ze strony popytu aniżeli mniejsze miejscowości. Nie jest to jednak specjalne zaskoczenie. Ludność co do zasady przenosi się do większych ośrodków aglomeracyjnych.

Zainteresowanie mieszkaniami na wynajem jest bardzo duże. Liczba wyświetleń ogłoszeń na wynajem zwiększyła się o 166% na Otodom.pl i o 114% w serwisie olx.pl.

Rośnie za to liczba mieszkań na sprzedaż

Co ciekawe, jeszcze przed wojną liczba mieszkań na sprzedaż rosła, a w czasie wojny ten trend się utrzymał. 24.01. w serwisie otodom.pl na sprzedaż było wystawione 129 374 mieszkania. 21.02. było to już 137 856 mieszkań, natomiast miesiąc później 22.03. było ich 143 834.

Wzrost popytu na wynajem mieszkań wraz z drastycznym spadkiem ich dostępność, mocno winduje ceny.

W części dużych ośrodków, w których zainteresowanie najmem mieszkań było największe, różnica procentowa w cenie osiągała dwucyfrowe wartości (we Wrocławiu wzrost o 13 proc., w Warszawie o 10 proc.) – piszą w swojej analizie analitycy PIE.

Znacznie bardziej drastyczne były dane PKO BP. Zdaniem analityków banku, w ciągu pierwszych dwóch tygodni wojny ceny najmu skoczyły we Wrocławiu o 33%, a w Krakowie o 26%. Teraz prawdopodobnie rynek nieco się ustabilizował, jednak dodatkowe 2 mln ludzi robi wrażenie nawet na takim kraju jak Polska. Polska jest obecnie drugim po Turcji krajem, gdzie przebywa najwięcej na świecie uchodźców. To rodzi olbrzymie wyzwania, zwłaszcza że polski rynek mieszkaniowy i bez wojny w Ukrainie miał niemałe problemy z liczebnością mieszkań.

Wojna na Ukrainie wywinduje ceny mieszkań. We Wrocławiu ceny najmu wzrosły w 2 tygodnie o 33%

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker