Globalne ocieplenie — bogaci emitują, biedni umierają

Zwiększone emisje bogatych w największym stopniu przyczyniają się do nasilenia zjawiska globalnego ocieplenia. Ofiarami są za to najczęściej mieszkańcy najuboższych regionów świata.
To właśnie emisje bogatych doprowadzają do tysięcy śmierci w kataklizmach – do takich wniosków doszli ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W nowym Tygodniu Gospodarczym PIE przyjrzeli się oni ofiarom kataklizmów i emisjom gazów cieplarnianych.
Klimat się ociepla
Globalna temperatura rośnie. Wraz z nią wzrasta częstość oraz intensywność występowania ekstremalnych zjawisk naturalnych. Szczególnie dotkliwe są w ostatnich latach długotrwałe susze.
Przykładów nie trzeba szukać daleko. Aktualnie ma miejsce wielka susza we Francji. Ze względu na niskie opady i rekordowe temperatury w kraju wybuchły wielkie pożary, rzeki zaczęły wysychać, rolnictwo znalazło się na krawędzi poważnego kryzysu, a wiele reaktorów jądrowych musiało zostać tymczasowo wyłączonych.
Klimat kosztuje nas miliardy
Problem może być też sam upał. Znacznie obniża on produktywność. Wysokie globalne temperatury to nie tylko susze i upały. Zwiększa się także ryzyko wystąpienia groźnych burz, cyklonów tropikalnych czy powodzi. W ostatnim półwieczu ich liczba zwiększyła się pięciokrotnie, co przełożyło się na siedmiokrotny wzrost strat ekonomicznych w wyniku ich wystąpienia – do średnio 383 mln USD dziennie w ostatniej pełnej dekadzie.
Spadła za to liczba ofiar śmiertelnych. I to aż trzykrotnie. Dlaczego? Powodem jest rozwój systemów ostrzegania o groźnych zjawiskach pogodowych.
Według najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) ekstremalne warunki pogodowe takie jak powodzie czy fale upałów spowodowały śmierć 142 000 Europejczyków w ciągu ostatnich czterech dekadach oraz kosztowały gospodarki 510 mld euro.
Biedni są bardziej narażeni
Należy jednak podkreślić, że bogate kraje nie są aż tak narażone.
W państwach o wysokim dochodzie odsetek przypadków zjawisk ekstremalnych wynosi 30 proc., reszta przypada na państwa klasyfikowane w niższych grupach dochodowych – komentują ekonomiści.
Dzięki dobrze rozwiniętemu systemowi ostrzegania o groźnych zjawiskach w państwach o wysokim dochodzie odsetek ofiar śmiertelnych zjawisk naturalnych wyniósł tylko 6 proc. wartości globalnej.
Bogaci emitują, biedni cierpią
Co ironiczne, są to kraje odpowiedzialne za ocieplenie. Gospodarki państw o wysokim dochodzie to głównie kraje z Ameryki Płn. i Europy. Mieszka w nich blisko 1/5 populacji świata, odpowiedzialne są za niemal połowę całkowitej emisji CO2 (uwzględniając miejsce konsumpcji produktów).
Zobacz też: Wielka susza we Francji. Rzeki wysychają, lasy płoną, a energetyka i rolnictwo są w kryzysie [ANALIZA]
W perspektywie historycznej, na podstawie całkowitej zsumowanej emisji CO2 od 1850 r., można zauważyć jeszcze większą dysproporcję w emisji CO2 i tym samym odpowiedzialności za kryzys klimatyczny. Największą (szacowaną na 40 proc.) odpowiedzialność ponoszą Stany Zjednoczone, a łączna odpowiedzialność tzw. „globalnej Północy” (Stany Zjednoczone, Kanada, Europa, Izrael, Australia, Nowa Zelandia i Japonia) szacowana jest na 92 proc.
Za częstsze występowanie skutków zmian klimatu, w tym większej liczby zjawisk ekstremalnych w regionach o niższych dochodach, w znakomitej większości odpowiedzialne są więc państwa, które doświadczają ich w mniejszym stopniu.
Ekstremalne warunki pogodowe kosztowały życie 142 tys. Europejczyków w ciągu 40 lat