AmerykiGospodarka

Kubańska gospodarka w kryzysie. Emigracja osiągnęła największą skalę od czasów rewolucji

Kubańska gospodarka przeżywa ogromny kryzys. Mieszkańcy wyspy regularnie mierzą się z przerwami w dostawach prądu czy brakami podstawowych artykułów takich jak żywność, czy leki

Kubańska gospodarka przeżywa ogromny kryzys. Mieszkańcy wyspy regularnie mierzą się z przerwami w dostawach prądu czy brakami podstawowych artykułów takich jak żywność, czy leki. Sytuacja jest tak zła, iż jak zaznaczają redaktorzy The New York Times, emigracja z tego kraju osiągnęła największą skalę, od kiedy Fidel Castro doszedł do władzy. 

Kubańska gospodarka zaczęła przeżywać ogromny kryzys

Wybuch pandemii był ogromnym ciosem dla wielu gospodarek. Nie inaczej było z tą kubańską. Państwo to od wielu lat rozwijało sektor turystyczny, który stał się nie tylko siłą napędową gospodarki, ale również bardzo ważnym źródłem tak potrzebnych temu krajowi zagranicznych walut. Kuba nie jest samowystarczalna, jeżeli chodzi o produkcję wielu podstawowych dóbr takich jak żywność, leki, czy paliwa. Z tego powodu musi je sprowadzać z innych krajów. Z kolei ze względu na wybuch pandemii branża ta znalazła się w kryzysie, gdyż globalny ruch turystycznie znacznie się skurczył. Sytuacji sektora z pewnością nie polepszyły Stany Zjednoczone, które za czasów Donalda Trumpa postanowiły ponownie zaostrzyć kurs wobec Kuby. 

Zobacz także: Embargo na Kubie: 60 lat stagnacji i pogłębiający się kryzys

Relację kubańsko-amerykańskie od wielu dekad, łagodnie mówiąc, pozostawały bardzo napięte. Jednakże wraz z tym jak Barack Obama został prezydentem, uległy one znacznej poprawie. Nowy prezydent USA między innymi przywrócił stosunki dyplomatyczne z wyspą oraz sam się na nią udał. Co więcej, poluzował on sankcje nałożone na Kubę. Choćby zmniejszył liczbę restrykcji dotyczących podróżowania na tę wyspę, napędzając tym samym tak kluczowy dla tamtejszej gospodarki sektor. Niestety dla Kubańczyków, Obama w końcu przestał być prezydentem, a jego miejsce zajął Donald Trump, który postanowił uderzyć gospodarczo w Kubę za łamanie praw człowieka przez władze oraz wspierania reżimu Nicolasa Maduro. Trump między innymi zakazał grupowych podróży edukacyjnych na Kubę oraz zabronił statkom wycieczkowym zatrzymywać się na wyspie. Co więcej, zakazał on nawet Amerykanom przebywania w nieruchomościach należących do kubańskiego rządu. 

Łącznie oba te czynniki sprawiły, że kubańska gospodarka znalazła się w ogromnym kryzysie. W 2020 roku PKB tego państwo spadł prawie o 11 proc., a w następnym roku zamiast gwałtownego odbicia, zanotowano jedynie niemrawe ożywienie gospodarcze. PKB Kuby w 2021 roku miał wzrosnąć o zaledwie ok. 2 proc. 

Zobacz także: DB Schenker uruchomił pierwsze czartery między Europą a Ameryką Południową

W 2022 roku sytuacja na Kubie jeszcze się pogorszyła

Przy czym co warto zaznaczyć, w 2022 roku sytuacja na wyspie jeszcze się pogorszyła. Kubańska gospodarka zaczęła odczuwać skutki wyczerpywania się rezerw zagranicznych walut w postaci poważnych niedoborów. Kraj zaczął mieć ogromne problemy z importowaniem takich podstawowych dóbr jak żywność i leki. Przy czym ze zorganizowaniem dostaw paliw miał tak duże trudności, że już na początku tego roku zaczęto je racjonować, co doprowadziło do powstania ogromnych kolejek przed stacjami paliw. Jakby tego było mało, do kryzysu żywnościowego i paliwowego doszedł ostatnio energetyczny. 

Pod koniec września przez Kubę przeszedł huragan Ian. Ten nie tylko doprowadził do ofiar śmiertelnych, ale również poważnie uszkodził tamtejszą infrastrukturę w tym tą energetyczną. Ze względu na huragan na przełomie września i października przez kilka dni miliony mieszkańców zostało całkowicie odłączonych od prądu. Obecnie sytuacja pod tym względem prezentuje się lepiej, ale przerwy w dostawach prądu nadal są powszechne, gdyż władze nie radzą sobie z zarządzaniem kryzysem. Sytuacja jest tak zła, że jak donosi The New York Times, jedna z rządowych firm energetycznych za powód do dumy uznała to, iż w tym miesiącu nieprzerwanie udało jej się dostarczać prąd przez 13 godzin i 13 minut. 

Zobacz także: Racjonowanie paliw na Kubie doprowadziło do wielogodzinnych kolejek

Nad wyspą wisi kryzys demograficzny

Ze względu na to, że kubańska gospodarka jest w tak złym stanie, mieszkańcy wyspy postanowili zacząć masowo opuszczać swój kraj. Jedynie w 2021 roku, wyłącznie do Stanów Zjednoczonych wyemigrowało prawie 250 tys. mieszkańców liczącego 11,3 mln ludzi kraju. Dla porównania w 1980 roku na skutek kryzysu gospodarczego oraz napięć politycznych między Kubą i Stanami Zjednoczonymi w ramach tzw. Mariel boatlift kraj opuściło na stałe łącznie około 125 tys. ludzi. Zdaniem The New York Times, ostatni raz tak wielka emigracja miała miejsce, kiedy Fidel Castro doszedł do władzy. 

Przy czym ten exodus może w przyszłości doprowadzić do kolejnego kryzysu. Przyszła sytuacja demograficzna kraju maluje się w czarnych barwach. Wysoka emigracja relatywnie młodych Kubańczyków w połączenie ze wskaźnikiem dzietności, który ostatni raz wartość 2,1 (ta zapewnia zastępowalność pokoleń) przekroczył w 1979 roku oraz wysoką oczekiwaną długością życia, sprawiają, że społeczeństwo bardzo szybko się starzeje. Już prognoza z 2017 roku, która z wiadomych powodów nie mogła uwzględnić aktualnej emigracji, zakładała, że w latach 2017-2050 udział osób mających więcej niż 65 lat w populacji wzrośnie z 11,7 do aż 27 proc. 

Przełom? Kubańczycy żyją średnio o 3 lata dłużej niż Amerykanie

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker