Gospodarka

Popularność treści wideo rośnie. To wyzwanie dla sieci telekomunikacyjnych

Pojawienie się TikToka i platform streamingowych spowodowało szybki wzrost popularności wideo w Internecie. Wymusza to inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną. Właściciele sieci nie chcą jednak ponosić tych kosztów sami.

Nie tekst, ani już nawet nie zdjęcia. W Internecie coraz chętniej użytkownicy oglądają wideo, najczęściej w formie krótkich filmików. Popularność treści wideo rośnie, jednak jak ze wzmożonym popytem na transmisję danych poradzą sobie sieci telekomunikacyjne? Polski Instytut Ekonomiczny przyjrzał się temu zagadnieniu. Właściciele sieci chcą, aby technologiczni giganci ponosili część kosztów związanych z inwestycjami w sieci telekomunikacyjne. Na wezwanie odpowiedziała Komisja Europejska, uruchamiając konsultacje.

Popularność treści wideo rośnie

Użytkowników Internetu w coraz mniejszym stopniu interesuje czytanie tekstów. Uwagi nie przyciągają już także zdjęcia. Wraz z pojawieniem się chińskiej aplikacji TikTok na znaczeniu zaczęły zyskiwać treści wideo, szczególnie krótkie filmiki. Śladem TikToka zaczęły podążać także inne światowe platformy cyfrowe. Przykładem mogą tu być tzw. Rolki Facebooka, YouTube Shorts czy Instagram Reals. 

Takie wnioski można wyciągnąć z danych przytoczonych przez Polski Instytut Ekonomiczny w Tygodniku Gospodarczym nr 12/2023. Z przytoczonego przez analityków raportu Sandvine o stanie Internetu wynika, że w I półroczu 2022 r. treści wideo stanowiły 66 proc. danych w światowym Internecie. To wzrost aż o 24 proc. względem tego samego okresu poprzedniego roku. Analitycy PIE wskazują ponadto:

Materiały wideo zajęły również pierwsze miejsce pod względem danych odbieranych i wysyłanych do Internetu w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, regionie Azji i Pacyfiku oraz w Amerykach.

Podobnie jest w przypadku urządzeń mobilnych. Najwięcej danych w pierwszym półroczu 2022 r. przesyłały aplikacje skoncentrowane na treściach wideo. Za największą część danych odpowiadał YouTube (16,24 proc.), Facebook Video (14,37 proc.) oraz TikTok (13,76 proc.). 

Zobacz też: Kanada nie chce TikToka. Aplikacja zakazana na urządzeniach rządowych

Połowę globalnego ruchu internetowego wypełniają największe platformy cyfrowe

Największe platformy cyfrowe odpowiadają za przesył ok. 50 proc. wszystkich danych w Internecie. Są to Google, Netflix, Facebook, Microsoft, Apple oraz Amazon. Z raportu wynika, że w I półroczu 2022 r. odsetek danych przesyłanych przez te firmy stanowił prawie 48 proc. To nieco mniej niż rok wcześniej, gdy wyniósł ponad 56 proc. Nadal jednak globalny ruch internetowy zdominowany jest przez tych kilku graczy. 

Co warto zauważyć w kontekście wzrostu popularności wideo, każda z nich w mniejszym lub większym stopniu takie oferuje. Do Google należy YouTube, Netflix zajmuje się streamingiem wideo, podobnie jak Apple, który posiada AppleTV czy Amazon ze swoim AmazonPrime. Oprócz tego są tu wcześniej wymienieni przedstawiciele krótkich form wideo – Facebook i Instagram należące do Meta. 

Popularność treści wideo rośnie, podobnie jak ich jakość

Jak zauważają analitycy PIE, wysoki udział treści wideo w ruchu internetowym to w jakiejś części także skutek wzrostu ich jakości, przede wszystkim wzrostu popularności materiałów o wysokiej rozdzielczości:

Podniesienie jakości odbieranych materiałów wideo z HD, definiowanego jako rozdzielczość 2K, na UHD, czyli 4K, wiąże się ze wzrostem transmisji danych z 3GB/h do 7GB/h.

Z przytoczonych danych firmy Cisco wynika, że w tym roku 2/3 telewizorów będzie zdolnych do odtwarzania materiałów o rozdzielczości 4K. 

Zobacz też: Kolejne zwolnienia w Amazon! Pracę straci 9 tysięcy osób!

Wzrost popularności wideo wymusza inwestycje w sieci telekomunikacyjne

Ogólny wzrost ruchu internetowego, w części napędzany wzrostem popularności  wideo, wymusza na właścicielach sieci kolejne inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną. Z danych przytoczonych przez analityków PIE wynika, że spółki technologiczne zainwestowały w tym celu w 2021 r. 52,5 mld euro. Z kolei w USA przeznaczono na ten cel 86 mld dolarów. 

Rosnący popyt na transmisję danych sprawia, że takie inwestycje są niezbędne dla zachowania jakości usług telekomunikacyjnych dostarczanych przez właścicieli sieci. Problemem branży jest także to, że przychody w przeliczeniu na jednego użytkownika spadają. Spółki telekomunikacyjne w związku z tymi zjawiskami zaczęły w ostatnim czasie przekonywać o potrzebie wkroczenia regulatora na ten rynek. Firmy chciałyby, aby część kosztów związanych z inwestycjami w infrastrukturę była pokrywana przez największe platformy cyfrowe. Regulator miałby stworzyć prawo, które zmuszałoby do tego gigantów technologicznych. 

Jak donoszą analitycy PIE, w styczniu 2023 r. Komisja Europejska otworzyła w tej sprawie konsultacje, które potrwają do połowy maja. KE chce poznać różne opinie, które będą podstawą do ewentualnego rozpoczęcia tworzenia regulacji na tym rynku.

Polska za mało inwestuje w energetykę i telekomunikację

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker