W wojnie o chipy Japonia dołącza do USA. Nowe restrykcje uderzą w Chiny
Japonia wprowadza kontrolę eksportu sprzętu do produkcji chipów. Podobne rozwiązanie wprowadziły w październiku USA

Zapowiedziom stało się zadość. W styczniu Japonia i Niderlandy miały zadeklarować, że w wojnie o chipy staną po stronie USA. Doniesienia okazały się prawdziwe. W poprzednim tygodniu japoński rząd ogłosił, że ograniczy eksport 23 typów sprzętu potrzebnego do produkcji półprzewodników. Choć Japończycy nie mówią otwarcie o uderzeniu w Chiny, to jednak nowe postanowienia w zakresie kontroli handlu w oczywisty sposób korespondują z apelem USA o podjęcie takich kroków.
W wojnie o chipy Japonia wybrała USA
Jeszcze w styczniu 2023 r. pojawiły się doniesienia, że Stanom Zjednoczonym udało się przekonać Japonię i Niderlandy – kluczowych graczy na rynku chipów – do przyłączenia się do nich w wojnie o chipy z Chinami. W kolejnej odsłonie tego starcia USA miały przekonać te dwa państwa do wprowadzenia kontroli eksportu ważnego sprzętu wykorzystywanego przez Państwo Środka w produkcji półprzewodników. Żadne z państw nie wydało wówczas oficjalnego oświadczenia, że takie porozumienie zawarto. Nie znane też były konkretne rozwiązania.
Doniesienia okazały się jednak prawdziwe. Japońskie Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu ogłosiło w poprzedni piątek, że wprowadza kontrolę eksportu dla w sumie 6 kategorii sprzętu wykorzystywanego w produkcji chipów, w tym do czyszczenia, litografii i wytrawiania. Oznacza to w praktyce tyle, że producenci sprzętów objętych kontrolą będą musieli starać się o pozwolenie na eksport swoich produktów do konkretnych regionów. Konkretnych regionów całego świata, bowiem Japonia otwarcie nie wskazała Chin jako państwa, w które wymierzone są restrykcje.
Zobacz też: Wojna chipowa się rozkręca. Japonia i Niderlandy dołączą do Stanów Zjednoczonych
Japonia twierdzi, że restrykcje dotyczące chipów będą chronić światowy pokój
Restrykcje eksportu sprzętu do produkcji chipów wejdą w życie w lipcu 2023 r. i będą dotyczyć dziesiątek japońskich producentów, takich jak choćby Nikon, Tokyo Electron czy Screen Holdings. Japoński minister gospodarki, handlu i przemysłu Yasutoshi Nishimura zapewniał w piątek, że negatywny wpływ restrykcji na rodzime przedsiębiorstwa będzie znikomy. Mówił przy tym, że celem nowych rozwiązań jest powstrzymanie wykorzystywania nowoczesnej technologii w celach militarnych. Podkreślił też rolę Japonii w zachowaniu pokoju:
Jako naród zaawansowany technologicznie, dopełniamy naszej odpowiedzialności, aby przyczynić się do utrzymania światowego pokoju i stabilności.
Japonia nie odgrywa już tak znaczącej roli w produkcji chipów jak kiedyś. Światowy udział tego kraju w produkcji półprzewodników szacuje się na ok. 10 proc. Państwo stało się jednak kluczowym dostawcą sprzętu wykorzystywanego do wytwarzania chipów. Wspomniane Tokyo Electron i Screen Holdings odpowiadają wspólnie za ok. 20 proc. rynku.
W wojnie o chipy Japonia jest kluczowym partnerem dla USA
Podjęcie działań w zakresie ograniczenia eksportu sprzętu do produkcji chipów USA motywowały i wciąż motywują podejrzeniami o wykorzystywanie przez Chiny chipów w celach militarnych, choć podstawową sprawą jest zwyczajne spowolnienie rozwoju technologicznego Chin w tym kluczowym obszarze.
Administracja Bidena wprowadziła kontrolę eksportu chipów wśród amerykańskich firm już w październiku 2022 r., jednak bez wsparcia innych państw takie rozwiązanie mogłoby jedynie uderzyć w same USA. Inni gracze na rynku, nie wprowadzając podobnej kontroli, mogliby zwiększyć swoją sprzedaż do Chin. Dlatego tak ważne dla Stanów było przeciągnięcie Japonii i Niderlandów na swoją stronę. Niderlandy także potwierdziły, że ograniczą eksport swojego sprzętu, nie odpowiadając na wezwanie Państwa Środka, aby tego nie robić.
Zobacz też: Volkswagen przez mikrochipy dyskryminuje Škodę na rzecz Audi i Porsche
Eksperci oceniają, że wprowadzone restrykcje mogą rzeczywiście w dość poważny sposób zagrozić chińskiej produkcji chipów. Po stronie USA z oczywistych względów stoi też Tajwan, który jest największym na świecie producentem półprzewodników. W listopadzie TSMC, odpowiadająca za 90 proc. światowej produkcji najnowocześniejszych 3-nanomentrów chipów, ogłosiła, że będzie je produkować także w USA, w Arizonie.