FinanseKomentarze I AnalizyUSA

Krach w USA! To był najgorszy rok dla amerykańskiej giełdy od światowego kryzysu finansowego

Mijający rok już na zawsze zapisze się w kartach historii. Rosyjska agresja na Ukrainę zmieniła tor wydarzeń, powodując, że prognozy ekonomistów z początku stały się bezużyteczne. Choć ostatnie 12 miesięcy miały być czasem odbudowy gospodarki po kryzysie pandemicznym, to stały się w rzeczywistości przedłużeniem trwającego kryzysu. Widać to po wycenach akcji. Amerykańska giełda runęła w dół i był to dla niej najgorszy okres od 2008 roku. 

Amerykańska giełda w potrzasku

Ten rok dla rynków był przełomem, lecz w negatywnym tego słowa znaczeniu. Krach wcale nie jest zbyt wyolbrzymionym słowem na opis wydarzeń giełdowych w mijającym burzliwym 2022 roku. Akcje spadły. Obligacje były wyprzedawane w reakcji na rosnące ryzyko. Natomiast kryptowaluty zostały zrównane z ziemią. W efekcie upadł jeden z największych gigantów branży – FTX.

Amerykańska giełda – lekko mówiąc – nie była zbyt satysfakcjonującym źródłem dochodów. Indeks S&P 500 (500 przedsiębiorstw o największej kapitalizacji) spadł w ciągu bieżącego roku o 19%. Dow Jones Industrial Average (indeks giełdowy 30 czołowych spółek notowanych na amerykańskich giełdach) spadł o 8,8%, podczas gdy indeks Nasdaq Composite aż o 33%. Nasdaq szczególnie dotknięty został gwałtownie kurczącymi się notowaniami akcji spółek w branży technologicznej, które zmniejszyły się o 28,8%.

Zobacz także: Najlepszy sposób na zainwestowanie 100 000 USD? Według generacji Z to giełda

O ile w przypadku akcji amerykańskich spółek giełdowych można mówić o spadku, o tyle w przypadku kryptowalut bardziej precyzyjnym słowem jest upadek. Politolog i ekonomista z London School of Economics Jon Danielsson uważa nawet, że to koniec kryptowalut. Trudno się z nim nie zgodzić. Notowania Bitcoina spadły w tym roku o rekordowe 64,2%. Jeżeli ktoś nie wycofał się z rynku krypto w dobrym momencie, stracił znaczącą część swojego początkowego wkładu.

To nie był także dobry rok dla amerykańskich obligacji. Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych wzrosła z 1,45% na koniec 2021 r. do 3,83% wpływając na wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych czy studenckich. Wielu studentów i wiele gospodarstw domowych znalazło się wskutek tego w trudnej sytuacji finansowej i wysokim ryzyku niewypłacalności.

Zobacz także: Trzech ekonomistów przekonuje, że wysokie nierówności w USA to mit, a dane rządu są fałszywe

Jakie aktywa przynosiły zyski?

Po pierwsze rynek forex, a konkretniej waluta USA. Aprecjacja dolara zwiększał zyski tych graczy, którzy grali na umacnianie się amerykańskiej waluty. Na koniec br. dolar mógł przynieść nawet 8,4% zysku z kapitału zainwestowanego na początku roku. Hossa dolara to efekt silnych podwyżek stóp procentowych Fed.

Oczywiście drugim najbardziej dochodowym aktywem na rynku amerykańskim jest ropa. Notowania czarnego złota w stosunku do grudnia ub. roku wzrosły o 4,2%. Choć z pewnością najlepszy czas na inwestycję w ten surowiec już za nami. Spowolnienie światowej gospodarki i wzrost wydobycia ropy w USA sprawia, że cena ropy będzie najprawdopodobniej stopniowo maleć w 2023 roku.

Jakie wydarzenia ustalały zasady gry?

Zdecydowanie wojna w Ukrainie i stopy procentowe.

Rosyjska agresja na Ukrainę zwiększyła ryzyko i obawy inwestorów oraz spowodowały gwałtowny wzrost cen ropy i gazu, nasilając presję cenową. To zaś doprowadziło do szybkiej reakcji amerykańskiego banku centralnego Fed, który dokonał największej nominalnej podwyżki stóp procentowych od czasu volckerowskiego szoku monetarnego w latach 80. XX wieku.

Te dwa wydarzenia spowodowały, że dolar i ropa stały się najbardziej dochodowymi aktywami. Inwestorzy uciekli z ryzykownych rynków, które wcześniej oferowały potencjalnie wysokie stopy zwrotu w przyszłości (branża high-tech) i ruszyli na pewne rynki, takie jak amerykański dolar, co jeszcze bardziej umacniało tę walutę. To jednocześnie doprowadziło do deprecjacji walut rynków wschodzących – choćby naszego PLN, zaostrzając ryzyko kryzysu zadłużeniowego w państwach EMDE (skrót od: Emerging Markets and Developing Economies).

Zobacz także: Globalna dezinflacja, recesje i bankructwa, czyli co nas czeka w 2023 roku [ANALIZA]

Każda kolejna podwyżka stopy procentowej Fed osłabiała sytuację finansową i perspektywy amerykańskich spółek giełdowych, co odstraszało inwestorów od zakupywania ich akcji. Szczególnie ucierpiały firmy technologiczne, które, choć są obiecującym rynkiem dla inwestorów, to cechują się sporym ryzykiem, gdyż stosunkowo niedawno weszły na giełdę. Nie pomagało kontrowersyjne zachowanie Elona Muska, który nie tak dawno skwitował twitterowy wątek rosyjskiego polityka Dmitrija Miedwiediewa, który prognozował rozpad UE, powstanie IV Rzeszy i wojnę domową USA, słowami: „Epic thread!!”.

Dopiero po czterech godzinach Musk wyśmiał prognozy rosyjskiego polityka, nazywając je „absurdalnymi prognozami”. Jednak niesmak pozostał, a taka działalność dyrektora generalnego Tesli wiąże się z określonymi reakcjami akcjonariuszy.

Akcje Tesli przeżyły najgorszy rok w swojej historii. Podobnie jak Meta Platforms, Amazon, Apple czy Netflix. Indeks NYSE FANG+, który składa się m.in. z akcji tych spółek, spadł od początku roku o 40%.

Co będzie w 2023 roku? Wiele czynników jak dezinflacja, prawdopodobny koniec cyklu podwyżek stóp proc. Fed w pierwszym kwartale nadchodzącego roku i słabnący szok podażowy będą sprzyjać notowaniom akcji. Pamiętajmy jednak, że gospodarka światowa, w tym amerykańska znajdzie się w stagnacji, co znajdzie swoje odzwierciedlenie na giełdzie.

Stopy procentowe zrobiły swoje. Ich wzrost byłby błędem [RAPORT OG]

 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker