Zadłużenie amerykańskich konsumentów dobija do 16 bln USD
Łączne zadłużenie amerykańskich konsumentów prawie dobiło do 16 bilionów dolarów. Znaczną część tego zadłużenia stanowią hipoteki. Jednakże nie ma obecnie dobrych powodów, aby sądzić, iż dojdzie w Stanach Zjednoczonych do kryzysu rodem z 2008 roku.
Zadłużenie amerykańskich konsumentów dobija do 16 bln USD
Z danych udostępnionych przez Rezerwę Federalną (Fed) wynika, że zadłużenie amerykańskich konsumentów w czwartym kwartale 2021 roku wyniosło łącznie 15,59 bilionów dolarów. Największą jego część stanowił dług zaciągnięty na poczet zakupu nieruchomości. Łączny dług hipoteczny posiadany przez mieszkańców Stanów Zjednoczonych wyniósł aż 11,25 bilionów dolarów. Co warto zaznaczyć, ten podczas pandemii znacznie wzrósł. Otóż jeszcze w pierwszym kwartale 2020 roku wynosił on „zaledwie” 10,10 bilionów dolarów.
Zobacz także: Polski dług publiczny – jest wysoki czy niski? Te wykresy dają odpowiedź
Amerykanie zaciągają coraz więcej hipotek, ale do kryzysu nie dojdzie
Opisany relatywnie szybki wzrost wynikał głównie z dwóch czynników. Po pierwsze na skutek wybuchu pandemii doszło do powstania wielu zakłóceń w globalnych łańcuch dostaw, a ceny frachtu poszybowały w górę. Doprowadziło to między innymi do tego, że materiały budowlane zaczęły drożeć na całym świecie. Z kolei to przyczyniło się do tego, iż ceny nieruchomości w Stanach Zjednoczonych zaczęły relatywnie szybko rosnąć, a Amerykanie, aby je kupić, musieli zacząć zaciągać większe kredyty.
Co warto zaznaczyć, nie mieli oni raczej większych problemów z ich zaciąganiem, gdyż w 2020 roku stopy procentowe kredytów hipotecznych spadły do najniższego poziomu w historii. Z tego powodu Amerykanie mogli sobie pozwolić na zaciąganie większych pożyczek, co przy okazji podniosło popyt na rynku nieruchomości. Z kolei większy popyt przełożył się na wyższe ceny domów.
Zobacz także: Rosja spłaca zagraniczne długi, aby uniknąć niewypłacalności kraju
Jednakże zdaniem ekonomistów obawy o to, że w Stanach Zjednoczonych dojdzie do kryzysu rodem z 2008 roku, są zdecydowanie przesadzone. Wynika to głównie z tego, że banki w USA już nie dają tak chętnie kredytów osobom o niskiej zdolności kredytowej. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie kredyty typu subprime, czyli takie udzielone osobom, których zdolność kredytowa nie przekracza 620 punktów, stanowią obecnie zaledwie 2 proc. wszystkich udzielonych kredytów. Dla porównania w 2007 roku, kiedy to zaczęła pękać bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości w USA, odsetek ten wynosił ponad 12 proc.
Zobacz także: BIG InfoMonitor: długi czynszowe Polaków wzrosły w rok o 19 mln zł!
Dług studencki, dzięki interwencji państwa, rósł stosunkowo wolno
Pozostałą część zadłużenia stanowiły pożyczki zaciągnięte na cele niezwiązane z zakupem nieruchomości. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, na ten rodzaj zadłużenia składają się głównie kredyty samochodowe, kredyty studenckie oraz salda kart kredytowych. Co interesujące zadłużenie to również wzrosło w ciągu ostatnich dwóch lat, ale nie aż tak jak te zaciągnięte, aby kupić mieszkania. Łączne zadłużenie amerykańskich konsumentów na cele niezwiązane z zakupem nieruchomości wyniosło w pierwszym kwartale 2020 roku 4,21 bln dolarów. Z kolei w ostatnim kwartale zeszłego roku wyniosło ono 4,34 bln dolarów.
Tak powolny wzrost tego rodzaju zadłużenia wynika głównie z tego, że amerykański rząd postanowił pomóc kredytobiorcom. Otóż już na początku marca 2020 roku obniżył on tymczasowo oprocentowanie wszystkich pożyczek studenckich do 0 proc. Co więcej, potem amerykańskie władze całkowicie, ale również tymczasowo zawiesiły spłatę długów studenckiego.