GospodarkaPolska

Pochwała chciwości [FELIETON WYSOCKIEGO]

Jan Śpiewak znany jest z działalności w warszawskich ruchach miejskich oraz z wyraźnie lewicowych poglądów. Nie raz było o nim głośno, choć nigdy nie przebił się do głównego nurtu polityki. Tym razem warszawski aktywista pisze na platformie „X”, że ponad połowa inflacji  w strefie euro to „efekt chciwości korpo” i powołuje się na Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Inflacja chciwości

Faktycznie, jakiś czas temu pojawił się termin „inflacji chciwości” i zyskuje on wielu popularyzatorów. Chodzi o podejście dużych korporacji, które wykorzystują okoliczności zewnętrzne takie jak pandemia czy wojna w Ukrainie, do podnoszenia cen i zwiększania marż. Albert Edwards, globalny strateg w Societe Generale mówi, że w ciągu czterech dekad pracy w finansach nigdy nie widział czegoś takiego.

Koniec inflacji chciwości z pewnością musi nadejść. W przeciwnym razie możemy mieć do czynienia z końcem kapitalizmu

– ostrzega, jakby po owych czterech dekadach nagle zapomniał, jak działa inflacja.

Zobacz także: Amerykańskie korporacje przeniosły do rajów podatkowych ponad bilion dolarów!

Przy okazji tej korporacyjnej „chciwości” podnosi się kwestię zysków osiąganych mimo rosnących kosztów i ilustruje to przykładem Fortune 500, czyli corocznego rankingu największych amerykańskich przedsiębiorstw. Wygenerowały one zysk w wysokości 1,8 bln dol. przy przychodach w wysokości 16,1 bln dol.

Kiedy koszty rosną, rosną też zyski? Nie tak powinien działać kapitalizm, ale taki jest ostatnio trend

– komentuje magazyn „Fortune”, sugerując najwyraźniej, aby przedsiębiorcy ograniczyli swą chciwość, a więc zyski.

Czy chciwość jest z definicji zła?

Zauważmy, że w całych tych dziwacznych, karkołomnych wywodach celowo używa się terminu „chciwość”. Dlaczego? Bo ma on w mowie potocznej negatywne zabarwienie. Co więcej, w naszej chrześcijańskiej kulturze, to wręcz grzech główny (obok pychy, nieczystości, zazdrości, nieumiarkowaniu w jedzeniu i piciu, gniewu oraz lenistwa). Jak tragicznie kończą „grzesznicy”, najlepiej pokazuje pełen drastycznych scen thriller „Siedem” w reżyserii Davida Finchera z 1995 roku z Bradem Pittem w jednej z głównych ról.

Jednakże czy zawsze chciwość, to zło, grzech, postawa godna krytyki i piętnowania? Czy dotyczy to każdej sfery życia publicznego? Niekoniecznie. W ekonomii, w życiu gospodarczym bywa właśnie odwrotnie. Szkocki filozof Adam Smith był trochę dziwakiem. Potrafił mówić sam do siebie, poruszał ustami i kiwał głową. Kiedyś wyruszył w nocnej koszuli na 20-kilometrowy spacer, zapominał o otoczeniu, zatapiał w swoich myślach. Te krążyły wokół fundamentalnego pytania dotyczącego gospodarki. Czy interes własny jest spójny z dobrem społeczeństwa? Wcześniejsze teorie głosiły bowiem, że ludzie powinni kierować się altruizmem i pracować w interesie społeczeństwa jako całości.

Zobacz także: Zyski branży lotniczej nadal będą rosły. I to szybciej niż myślano

Autor „Bogactwa narodów” myślał inaczej. Jego zdaniem społeczeństwo radzi sobie doskonale, kiedy ludzie działają we własnym interesie.

Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes. Zwracamy się nie do ich humanitarności, lecz do egoizmu i nie mówimy im o naszych własnych potrzebach, lecz o ich korzyściach

– to jeden z najbardziej znanych cytatów ojca współczesnej ekonomii. Żył on w XVIII wieku i od tego czasu kapitalizm przeszedł wiele przemian. Jednak tam, gdzie go zabrakło, choćby za sprawą komunizmu, skończyło się fatalnie.

Win-win

Wieszczom końca kapitalizmu i krytykom maksymalizacji zysku życzę w Nowym Roku odrobiny chciwości. A ich wyznawcom, mniej zawiści, z której jakoś tam wynikają antyrynkowe, utopijne poglądy. Z kolei Janowi Śpiewakowi życzę zrozumienia, że jedyną skuteczną barierą dla biznesowej chciwości jest popyt. I przypomnę nasz spór o patodeweloperkę. Śpiewak ją zwalcza, a ja pokazuję rekordowy popyt na małe, tanie mieszkania, nawet w marnych i źle położonych budynkach. „Chciwi” deweloperzy mają się dobrze, a ludzie dach nad głową. Taki na jakich ich stać. To się win-win nazywa.

PiS kompletnie popsuło rynek nieruchomości [FELIETON WYSOCKIEGO]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker