Azja i OceaniaGospodarka

Gospodarka Japonii w stagnacji od lat 90? To nie do końca prawda! Problemy pojawiły się po 2008 r.

To procesy deglobalizacyjne na dobre pogrążyły kraj kwitnącej wiśni w stagnacji

W przestrzeni publicznej pokutuje przekonanie, że gospodarka Japonii już w latach 90. XX wieku weszła w stagnacją, z której do dziś nie może się wykaraskać. O ile jest w tym ziarno prawdy, ponieważ wzrost rzeczywiście już wtedy zaczął spowalniać, o tyle gospodarka na dobre ograniczyła produkcję i weszła w stagnację dopiero po globalnym kryzysie finansowym.

Nie będziemy dzielić włosa na czworo i rozpisywać się nt. przyczyn stagnacji i niskiej skuteczności instrumentów polityki pieniężnej japońskiego banku centralnego (ujemne stopy, luzowanie ilościowe), ponieważ zarówno nauka, jak i publicystyka wielokrotnie wyjaśniała te zagadnienia. Zamiast tego, postanowimy „wyciągnąć z klatki” pewne przekonanie pokutujące wśród ekonomistów i dziennikarzy ekonomicznych, jakoby gospodarka Japonii już od wczesnych lat 90. znajdowała się w permanentnej stagnacji. Nie jest to do końca prawda.

Powszechnie uważa się, że recesja w 1993 roku wywołana gwałtowną zmianą cen aktywów oraz nominalnego kursu walutowego, a także powracaniem gospodarki do stanu równowagi (A.D. Brunner, S.B. Kamin, 1995) zapoczątkowała okres kilkudziesięcioletniej permanentnej stagnacji trwającej po dziś. Oczywiście, należy się z tym przynajmniej w części zgodzić. Stopy wzrostu w kolejnych latach zdecydowanie spadły, a samo spowolnienie aktywności gospodarczej miało charakter strukturalny. Ale prawdziwa stagnacja, kiedy zarówno produkcja, jak i konsumpcja dosłownie zamarły w miejscu rozpoczęła się dopiero po globalnym kryzysie finansowym w 2008 roku.

Zobacz też: Pierwszy raz w historii Chiny, Japonia i Korea Południowa odpowiadają za mniej niż 20% globalnej populacji

Gospodarka Japonii nie przestała produkować w 1993 roku. Do 2008 roku indeks produkcji przemysłowej charakteryzował się istotnymi wahaniami (efekt kryzysu azjatyckiego pod koniec lat 90.), lecz generalnie wciąż znajdował się w trendzie wzrostowym. Gdy nadszedł globalny kryzys finansowy, produkcja się załamała i do dziś nie powróciła do poziomu sprzed 2008 roku. Nasuwają się dwa pytania: dlaczego dopiero globalny kryzys finansowy wywołał wieloletnią stagnacje? Dlaczego pokutuje nieco błędne przekonanie, że stagnacja rozpoczęła się na początku lat 90.?

Po pierwsze, Japonia dopiero wtedy przestała produkować, gdy nie były dostarczane bodźce z zewnątrz, tzn. popyt zagraniczny. Rozpoczęte po globalnym kryzysie finansowym procesy deglobalizacyjne, a także spowolnienie w gospodarce światowej sprawiły, że eksport w jednej z największych gospodarek świata również spowolnił, co było ostatecznym gwoździem do trumny. To właśnie eksport ciągnął produkcję w pierwszej dekadzie XXI wieku, dzięki czemu Japonia wciąż osiągała stopy wzrostu rzędu 2%, co wcale nie jest bardzo niskim wynikiem, zważywszy na ówczesny wysoki poziom rozwoju gospodarczego kraju. W minionej dekadzie zaś stopy wzrostu spadły do poniżej 1%.

Zobacz też: Do Japonii zawinął pierwszy kontenerowiec napędzany LNG 

Jednocześnie gospodarka przeżywa bolesne zmiany strukturalne już od wczesnych lat 90. XX wieku. Związane są one z zamarciem konsumpcji. Handel detaliczny załamał się w 1993 roku i już nie podniósł się z kolan. Dobrym wyjaśnieniem przyczyn strukturalnej niemocy japońskich konsumentów jest recesja bilansowa. Występuje ona, gdy gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa pod uciskiem wysokiego zadłużenia zaczynają oszczędzać, a przestają konsumować, aby spłacić pożyczki i poprawić sytuację finansową („odbudowa” bilansu). To powoduje utrwalenie słabego tempa wzrostu, co ostatecznie może prowadzić do deflacji (podobna sytuacja wystąpiła w strefie euro w latach 2011-2015 i może mieć teraz miejsce w Chinach).

Puentując, Japonia na dobre w stagnację weszła dopiero po globalnym kryzysie finansowym w związku z utrwaleniem się procesów deglobalizacyjnych i spowolnieniem w gospodarce światowej. Do 2008 roku Japonia może nie osiągała imponujących wyników gospodarczych, ale rosła w tempie 2%, dzięki wciąż relatywnie wysokiej konsumpcji płynącej z zagranicy (lata 2003-2007 to globalny boom handlowy i gospodarczy), która częściowo rekompensowała lukę popytową powstałą na wskutek spowolnienia konsumpcji krajowej. Dopóki szybko rosnący eksport motywował producentów japońskich do produkowania, dopóty gospodarka trzymała się w ryzach.

Największe gospodarki świata. W 2024 roku potęga USA pozostanie niezachwiana

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker