EuropaGospodarka

Przeczytaj ten artykuł, a zrozumiesz dlaczego Włochy są pogrążone w głębokiej stagnacji

Synonimem gospodarki Włoch jest głęboka stagnacja połączona z permanentnym ryzykiem wybuchu kryzysu fiskalnego w każdej chwili. Kiedy trzecia co do wielkości gospodarka UE rozwija się w tak drastycznie niskim tempie, warto wiedzieć jakie są tego przyczyny. Postanowiliśmy dokonać przeglądu literatury naukowej i analiz włoskich ekonomistów, aby wyjaśnić, dlaczego Włochy od lat przebywają w społeczno-ekonomicznym marazmie i nie mogą z niego wyjść.  

W latach 80. XX wieku Włochy należały do grona gospodarek o najwyższych poziomach produktywności na świecie, a PKB rósł w tempie ok. 3% rocznie. Kolejne lata przebiegały jednak pod znakiem niskiego tempa wzrostu, spadku wydajności, wzrostu bezrobocia, niskich inwestycji i zacofania kapitału ludzkiego. Max Krahé identyfikuje przyczyny stagnacji we Włoszech w swoim artykule (Institute for Macrofinance, Understanding Italy’s Stagnation, 2023) jako kwestie „fiskalną, krajową i europejską”. Można bowiem wskazać na trzy podstawowe wyjaśnienia słabych wyników gospodarczych Włoch: 1) złe reformy, 2) negatywne konsekwencje integracji walutowej i 3) czynniki mikroekonomiczne na poziomie firm. Opierając się na powyższym opracowaniu i dotychczasowym dorobku naukowym, wyjaśnimy w syntetyczny i przystępny sposób, dlaczego gospodarka Włoch od kilku dekad znajduje się w stagnacji.

Analizę ogólnego stanu gospodarki Włoch należy oczywiście rozpocząć od kształtowania się długu publicznego na przestrzeni lat, gdyż zarówno w kontekście europejskim, jak i włoskim, jego obniżanie stanowi wyzwanie polityczne. Dług publiczny w relacji do PKB we Włoszech przez ostatnie lata pozostaje jednym z najwyższych w strefie euro (obecnie wyższy ma jedynie Grecja). Dlaczego?

M. Krahe: Understanding Italy’s Stagnation (2023)

Ekonomista Max Krahé dzieli włoską politykę fiskalną na trzy fazy: 1) konsolidacja fiskalna w latach 1985-1997 (skumulowany zaostrzony kurs polityki fiskalnej na poziomie 10% PKB), stopniowe rozluźnianie w latach 1998-2005 (nadwyżka pierwotna bliska zera, przy czym warto wyjaśnić, że saldo pierwotne to saldo budżetowe pomniejszone o koszty obsługi długi) i ponowna konsolidacja fiskalna w latach 2006-2021 (nadwyżka pierwotna ustabilizowała się w okolicach 2% PKB rocznie), kiedy deficyty pierwotne generowane były jedynie w kryzysowych latach 2008 i 2020. Dlaczego więc sytuacja fiskalna uległa drastycznej destabilizacji, skoro przez większość czasu, Włochy prowadziły restrykcyjną lub neutralną politykę fiskalną? Dlatego, że przepisem na stabilną sytuację budżetową nie jest dogmatyczne zacieśnianie polityki fiskalnej, a utrzymywanie gospodarki na wzrostowym kursie i większe przykładanie wagi do poziomu stóp procentowych, aniżeli deficytu budżetowego czy długu.

Główną przyczyną podwyższonego poziomu zadłużenia jest bowiem brak wzrostu. Modelowanie przeprowadzone przez niemieckiego ekonomistę pokazuje, że gdyby nominalny PKB w latach 2008-2021 rósł w takim samym tempie jak w latach 1995-2007, wówczas dług w relacji do PKB pozostałby na stosunkowo podobnym poziomie, tj. 106% (o 44,3 p. proc. niżej niż w 2021 r.). Natomiast gdyby nominalny PKB Włoch wzrastał zgodnie z poziomem niemieckim, to dług w stosunku do PKB byłby niższy o 34 p. proc. i wyniósłby 117%.

M. Krahe: Understanding Italy’s Stagnation (2023)

Drugą przyczyną wysokiego zadłużenia są podwyższone stopy procentowe, czyli np. poziom rentowności rządowych obligacji 10-letnich. Gdyby Włochy płaciły odsetki od długu, jak Niemcy, wówczas ich zadłużenie byłoby o 18 p. proc. niższe. Zatem, przy niemieckim wzroście gospodarczym i stopach procentowych włoski dług w relacji do PKB byłby aż o 52 p. proc. niższy! To oznacza dług na poziomie 98,3% do PKB. Poniższy wykres przedstawia wszystkie symulacje przeprowadzone przez Maxa Krahé.

M. Krahe: Understanding Italy’s Stagnation (2023)

Powyższa analiza dowodzi, że za wysoki poziom długu publicznego we Włoszech odpowiada w dużej mierze niski nominalny wzrost gospodarczy. Wyjaśnimy zatem, dlaczego Włochy rozwijają się w tak powolnym tempie i zarazem, jakie czynniki leżą u podstaw stagnacji.

Z perspektywy długu publicznego znaczenie ma tempo wzrostu nominalnego, a nie realnego. Poniższy wykres przedstawia dekompozycję nominalnego wzrostu PKB we Włoszech, Niemczech, Francji i Hiszpanii w latach 1999-2019. Widzimy, że Włochy pozostawały zdecydowanie w tyle za resztą analizowanych gospodarek pod względem pożądanych czynników nominalnego wzrostu (czyli tych warunkujących tempo wzrostu realnego), tj. produktywności (realny PKB na godzinę) i liczby przepracowanych godzin. Oba czynniki miały swój wkład na poziomie kolejno 5,7 p. proc. i 4,0 p. proc. w skumulowany wzrost nominalnego PKB na poziomie 52,9% w analizowanym okresie. To oznacza, że dekompozycja inflacji wyniosła aż 43,2 p. proc. Zatem inflacja odpowiadała za 81,7% wzrostu nominalnego PKB! To wszystko w okresie, w którym poziom inflacji nie był niczym nadzwyczajnym. Średnioroczna stopa inflacji w okresie 1999-2019 osiągnęła we Włoszech 1,7%, poniżej 1,9% w Hiszpanii i nieznacznie wyżej 1,6% dla strefy euro.

M. Krahe: Understanding Italy’s Stagnation (2023)

Niski wzrost realnego PKB jest więc pokłosiem liczby przepracowanych godzin i słabej produktywności. Jeśli chodzi o liczbę przepracowanych godzin, to w ciągu ostatnich lat można zauważyć głębokie załamanie. O ile od 1999 do 2008 r. liczba ta wzrosła o 8,5% (z 42,2 mln godzin rocznie do 45,8 mln godzin rocznie), o tyle od 2008 r. do 2009 r. liczba ta spadła o 4,8% (do 43,6 mln). Oczywiście jedną z przyczyn tego spadku są zmiany demograficzne, gdyż liczba ludności w wieku 15-64 lat zmniejszyła się o 0,7%. Aczkolwiek demografia wyjaśnia to zjawisko jedynie w ułamkowym stopniu.

Chodzi o to, że spadek liczby przepracowanych godzin wiązał się ze spadkiem liczby przepracowanych godzin na osobę zatrudnioną (z 1807 godzin rocznie do 1710). Innymi słowy, osoby zatrudnione pracowały po prostu mniej. Jak to wyjaśnić? Max Krahé wskazuje, że:

Spadek średniej liczby godzin przepracowanych na osobę zatrudnioną był spowodowany wzrostem zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy i pracy przerywanej oraz odpowiadającym mu spadkiem zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy przez cały rok, a nie zmniejszeniem tygodniowego czasu pracy w typowym pełnym lub niepełnym wymiarze czasu pracy [tłum. – red.].

Ponadto permanentnym problemem włoskiego rynku pracy jest słaba integracja kobiet. Wskaźnik zatrudnienia kobiet w wieku produkcyjnym w 2019 r. wynosił zaledwie 50%, podczas gdy średnia OECD to 61%. Zdecydowanie wyższy wskaźnik obserwowany jest w Hiszpanii (58%), we Francji (64%) i w Niemczech (72%).

Głównym wyzwaniem dla Włoch jest trzeci czynnik nominalnego wzrostu, czyli produktywność. Dane są dość zatrważające. Wzrost realnego PKB na godzinę w latach 1999-2019 wyniósł we Włoszech zaledwie 5%, podczas gdy w Niemczech, Francji i Hiszpanii było to kolejno 22%, 21% i 17%. Takie tempo wzrostu produktywności oznacza, że w Niemczech i Francji podwaja się ona co ok. 70 lat, w Hiszpanii co 90 lat, natomiast we Włoszech, co 300 lat.

M. Krahe: Understanding Italy’s Stagnation (2023)

Jak pisze Max Krahé:

[…] Wyłania się następujący obraz: do 1980 r. włoski wzrost produktywności był zgodny z innymi rozwiniętymi gospodarkami europejskimi. W latach 1980-2000 Włochy straciły kontakt z europejską granicą produktywności, ale nadal poprawiały swoją produktywność w rozsądnym tempie. Jednak od 2000 r. wzrost wydajności w dużej mierze wyhamował. W latach 2000-2008 zostało to zrekompensowane znaczącym wzrostem liczby przepracowanych godzin ogółem, który był niemal wyłącznym motorem wzrostu realnego PKB w tym okresie [tłum. – red.].

Realny PKB zahamował więc pod wpływem spadku produktywności, spadającej liczby przepracowanych godzin (głównie za sprawą wzrostu udziału pracy w niepełnym wymiarze godzin i pracy tymczasowej, kosztem spadku udziału w pełnym wymiarze godzin), wzrostu bezrobocia i relatywnie niskiego wskaźnika zatrudnienia.

Czas na wyjaśnienie, dlaczego doszło do odwrócenia trendu wzrostowego we Włoszech i wystąpienia tak głębokich problemów strukturalnych.

Złe reformy gospodarcze

Max Krahé stwierdza, że:

Powszechna narracja postrzega niewystarczającą liberalizację i ogólny brak reform jako główną przyczynę stagnacji we Włoszech. Zbyt surowa ochrona zatrudnienia, silne związki zawodowe, drogie państwo opiekuńcze, wygórowane emerytury i antykonkurencyjne regulacje rynku produktów oznaczają, że kapitał i praca są we Włoszech nieefektywnie alokowane. […] Ta relacja jest popularna, zwłaszcza w Niemczech. Jednak po bliższym przyjrzeniu się okazuje się, że jest ona zarówno niekompletna, jak i myląca. Jest niekompletna, ponieważ Włochy przeprowadziły poważne reformy w ciągu ostatnich 30 lat.

Problem w tym, że reformy te okazały się nieskuteczne, nie dlatego, że były zbyt powierzchowne i za mało liberalne, a dlatego, że były nadmiernie liberalne. Po pierwsze, Włochy musiały poddać się reformom na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, aby „bezpiecznie” wstąpić do Unii Gospodarczej i Walutowej (UGW). Zdecydowano, że pożądanym kierunkiem działań będzie liberalizacja i konsolidacja fiskalna. Dyscyplina fiskalna miała na celu spełnienie kryteriów konwergencji z Maastricht, aby przystąpić do strefy euro w momencie jej utworzenia. Zaczęto więc prowadzić politykę austerity, zanim pojęcie to rozpowszechniło się po kryzysie finansowym. W latach 1992-2009 całkowite skumulowane środki oszczędnościowe wyniosły 24% PKB, gdzie 56% konsolidacji nastąpiło poprzez cięcia wydatków publicznych, a 44% poprzez podwyżki podatków.

Po drugie, zaimplementowano szereg reform rynku pracy (Sachi i Vesan, 2015). Najpierw w 1992 r. zniesiono automatyczne indeksowanie wynagrodzeń o wskaźnik inflacji (tzw. scala mobile) pod naciskiem związku pracodawców. Zniesiono także monopol publiczny na usługi pośrednictwa. Następnie wprowadzono tymczasowe umowy o pracę, które były niekorzystne z perspektywy pracowników (niższe składki emerytalne, brak płatnego urlopu macierzyńskiego i chorobowego, brak dostępu do zasiłków dla bezrobotnych), a korzystne z perspektywy pracodawców, gdyż wiązały się dla nich z niższym kosztem zatrudnienia. Pierwsza fala reform na rynku pracy (1992-2003) poskutkowała wzrostem liczby nietypowych form zatrudnienia skierowanych szczególnie do młodych osób i spadkiem bezpieczeństwa zatrudnienia wskutek braku ubezpieczenia na wypadek utraty pracy w nowo wprowadzonym rodzaju umowy.

W latach 2012-2019 wprowadzono ubezpieczenie od bezrobocia w przypadku tymczasowych umów o pracę, jednak zmniejszono ochronę przed zwolnieniem w przypadku nowych umów na czas nieokreślony. Zniesiono także prawo do odzyskania pracy w przypadku niesłusznego zwolnienia i przywilej ten zastąpiono rekompensatą w wysokości do maksymalnie 24-krotności miesięcznego wynagrodzenia, co nieco zwiększyło ochronę zatrudnienia. W rezultacie tych reform wskaźnik ochrony zatrudnienia opracowywany przez OECD spadł zarówno dla umów na czas nieokreślony, jak i określony. W przypadku umów na czas nieokreślony wskaźnik ten spadł z 3,02 w latach 90. XX wieku do 2,56 w 2019 r., natomiast w przypadku umów na czas określony spadek był jeszcze bardziej drastyczny: z 4,88 w 1990 r. do 3,13 w 2109 r., choć warto zauważyć, że „po drodze” spadł on do 1,63 w 2015 r. Ogólnie rzecz biorąc, reformy rynku pracy we Włoszech doprowadziły do redystrybucji siły przetargowej na rzecz pracodawców i spadku udziału płac pracowników w PKB z ponad 58% w 1990 r. do poniżej 53% w 2021 r.

M. Krahe: Understanding Italy’s Stagnation (2023)

Ponadto na przestrzeni ostatnich dekad wzrósł udział umów na okres tymczasowy i w niepełnym wymiarze godzin i spadł udział umów nieokreślonych i na pełny etat. Umowy tymczasowe stały się szczególnie powszechne wśród młodych osób w przedziale wiekowym 15-24 lata. Ich udział wzrósł bowiem z 10% do 60% w latach 1990-2021. Finalnie, reformy doprowadziły więc do powstania nieefektywnych i niepewnych miejsc pracy.

Pogorszenie warunków zatrudnienia przez przeciwskuteczne reformy rynku pracy pobudziły emigrację, zwłaszcza wśród młodych osób i wysoko wyedukowanych pracowników. Według danych ISTAT (włoski urząd statystyczny) migracja obywateli wzrosła z ok. 40 tys. przed 2008 r. do ponad 120 tys. w 2019 r.

Nie można zapominać także o reformach konkurencji, które miały na celu szeroką prywatyzację. Przedsiębiorstwa państwowe zostały w całości sprywatyzowane lub w większości poprzez większościowe udziały prywatnych interesariuszy w ważnych sektorach jak przemysł, bankowość, ubezpieczenia, petrochemia, telekomunikacja i energia elektryczna. Okres prywatyzacji to lata 90. XX wieku. W 1994 r. sprywatyzowano firmę ubezpieczeniową INA Assitalia. Idąc dalej, w 1995 r. przedsiębiorstwo petrochemiczne ENI, a w 1999 r. firmę telekomunikacyjną Telecom Italia i giganta energii elektrycznej ENEL. Państwo posiada mniejszościowe udziały na strategicznych rynkach, tj. w firmie ENI i ENEL. Dodatkowo, dysponuje własnym państwowym bankiem prorozwojowym Cassa Depositi e Prestiti (coś na wzór naszego Banku Gospodarstwa Krajowego) za pomocą którego finansuje rozbudowę infrastruktury czy prowadzi emisję obligacji. Bank ten działa bowiem jako pożyczkodawca ostatniej instancji dla obligacji rządowych i zapewnia płynność skarbowi państwa poprzez emisję obligacji oszczędnościowych dla gospodarstw domowych.

Proces liberalnych przemian doprowadził do spadku wskaźnika OECD PMR (Product Manager Regulation), którego poziom im niższy, tym niższe bariery wejścia i konkurencji. PMR dla Włoch zmniejszył się z 2,36 w 1998 roku do 1,29 w 2013 r. Włochy są tym samym (bazując na tym wskaźniku) bardziej liberalne, niż Francja, Szwajcaria czy USA. Wskaźnik jest również niższy niż średnia OECD.

Reasumując, trudno okreslić, w jakim stopniu każda z wyżej przedstawionych reform przyczyniła się do pogorszenia, a nie poprawienia wskaźników produktywności, aktywności gospodarczej i tempa wzrostu realnego PKB. Z pewnością jednak, szereg przeprowadzonych reform w duchu neoliberalnym nie przyniósł oczekiwanych efektów, choć jednocześnie błędem jest stwierdzenie, że sam w sobie neoliberalizm odpowiada za stagnację. Być może, gdyby nie wystąpienie dwóch następnych czynników, które zostaną opisane w kolejnych rozdziałach, gospodarka Włoch rozwijałaby się zgodnie z trendem obserwowanym we Francji, Niemczech czy w opartej o relatywnie podobne fundamenty gospodarcze, Hiszpanii. Z drugiej strony, szczególnie reformy rynku pracy i dogmatyzm fiskalny uderzyły w rozwój gospodarczy kraju.

Zobacz także: Włochy mogą znaleźć się w recesji w 2023 roku. Sytuacja fiskalna i konflikt z UE nie pomaga

Integracja walutowa

O ile narracja o „słabych wysiłkach reformatorskich” jest najbardziej rozpowszechniona w Niemczech, o tyle relacja o „integracji euro” przyciągnęła znaczną uwagę we Włoszech i innych państwach członkowskich strefy euro – pisze Max Krahé

Przystąpienie do strefy euro wiąże się z przyjęciem wspólnej waluty i utratą suwerenności monetarnej. Dla Włoch, oznaczało to rezygnację z liry na rzecz euro. Jedna z wersji kosztownego rachunku unifikacji monetarnej mówi o załamaniu strony popytowej, tj. wyschnięciu krajowych źródeł popytu stymulujących przedtem wzrost gospodarczy. Popyt sektora publicznego został ograniczony przez restrykcyjną politykę fiskalną, czyli ograniczenie wydatków rządowych. Prywatny popyt został zaś zmniejszony poprzez niski wzrost płac, zwłaszcza po 2008 r., podczas gdy popyt zewnętrzny (eksportowy) nie nadrobił zastoju popytu wewnętrznego. Dlaczego? Wyjaśnienie takiego stanu rzeczy rozpocznijmy od impasu płacowego.

Podstawowym problemem nie tylko Włoch, ale i Grecji, Hiszpanii, Portugalii, a nawet Francji jest utrata międzynarodowej konkurencyjności (S. Kawalec, E. Pytlarczyk: Paradoks euro. Jak wyjść z pułapki wspólnej waluty? 2016). Jak tłumaczą S. Kawalec i Pytlarczyk:

Zjawisko to, najogólniej mówiąc, polega na tym, że płace w gospodarce stają się zbyt wysokie w stosunku do produktywności w sektorze wytwarzającym dobra podlegające wymianie międzynarodowej. W efekcie wytwarzane w kraju produkty zaczynają być wypierane z rynku krajowego i rynków zagranicznych przez produkty wytwarzane w innych krajach.

Jednostkowe koszty pracy (ang. unit labor cost) w latach 1998-2011 wzrosły we Włoszech w relacji do jednostkowych kosztów pracy w Niemczecch o blisko 40 p. proc. Włochy stały się więc gospodarką, z której sprowadzanie dóbr i usług było nieopłacalne dla rynków międzynarodowych w stosunku do Niemiec, gdzie płace rosły zdecydowanie wolniej, czy Chin i krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej, które charakteryzowały się niskimi kosztami pracy. Wszakże poprawa konkurencyjności jest możliwa. Sęk w tym, że w kraju posiadającym własną walutę, poprawa konkurencyjności odbywa się przez deprecjację krajowej waluty (lub dewalujację przez celowe działanie banku centralnego) (patrz: Polska w okresie kryzysu finansowego 2008-10), natomiast w kraju będącym częścią wspólnego obszaru walutowego, jedyną drogą wyjścia jest tzw. wewnętrzna dewaluacja, a więc zacieśnianie fiskalne, które ma doprowadzić do spadku nominalnych płac, świadczeń i cen.

Jak dowodzi doświadczenie krajów Europy Południowej, przywracanie konkurencyjności przez wewnętrzną dewaluację to proces zdecydowanie bardziej kosztowny i długotrwały, aniżeli deprecjacja krajowej waluty. Restrykcyjna polityka fiskalna obniżyła popyt publiczny przez spadek wydatków rządowych i popyt prywatny przez niski wzrost płac. We Włoszech doszło do bezprecedensowego zjawiska. Płace w gospodarce były za niskie, aby stymulować popyt i inwestycje krajowe (popyt stymuluje produkcję i zarazem inwestycje), a za wysokie, aby skutecznie konkurować na rynku międzynarodowym przez wzrost wymiany handlowej i forsowanie eksportu.

Takie rozumienie stagnacji we Włoszech jest zgodne ze współczesną literaturą naukową, która identyfikuje nadmierną konsolidację fiskalną podczas recesji jako szkodliwą dla krótko- i długoterminowego wzrostu i stabilności makroekonomicznej oraz fiskalnej (A. Fatas i L. H. Summers, 2018; Cerra i in., 2020; Furlanetto i in. 2021).

Zobacz także: Włochy chcą rozwijać transport rzeczny. Tylko w sumie po co?

Niekorzystna specyfika włoskich firm

Nie jest do końca jasne, dlaczego płace we Wloszech były za niskie, aby wspierać popyt krajowy i jednocześnie za wysokie, aby utrzymać konkurencyjność międzynarodową. Pewną dozę wątpliwości dostarcza również okres rozluźnienia fiskalnego i monetarnego (ze strony EBC) oraz wzrost kredytów prywatnych w latach 1999-2007, kiedy mimo to wydajność znacząca nie wzrosła. W tym przypadku wyjaśnieniem może okazać się specyfika sektora przedsiębiorstw we Włoszech.

Pierwszą cechą jest mały rozmiar włoskich firm. Jak wskazują ekonomiści z Półwyspu Apenińskiego F. Amatori i in. w pozycji literaturowej Oksfordzki podręcznik włoskiej gospodarki od zjednoczenia (2013):

[…] Ujemna luka produktywności odzwierciedla niedoinwestowanie zdecydowanej większości firm, zwłaszcza mikro i małych.

Natomiast Campaniella i Federico (2020) wyjaśniaja, że produktywność dużych firm we Włoszech jest tak samo wysoka, jak firm w Niemczech. Różnica polega na tym, że we Włoszech jest mniej dużych firm, niż w Niemczech, a więcej małych, które mają niższą produktywność. Z analizy przeprowadzonej przez ekonomistów Bugamelliego i in. (2018) z Banca D’Italia wynika, że włoskie firmy zatrudniające więcej niż 10 pracowników są tak samo produktywne jak tej samej wielkości firmy w Niemczech i we Francji, natomiast włoskie mikrofirmy zatrudniające poniżej 10 pracowników mają o blisko 50% mniejszą produktywność niż francuskie i niemieckie mikrofirmy. We Włoszech, mikroprzedsiębiorstwa zatrudniają ok. 40% pracowników, podczas gdy w Niemczech i Francji jedynie 20% (dane Structural and Demographic Business Statistics (SDBS), OECD).

Dlaczego struktura przedsiębiorstw w tym kraju jest tak niekorzystna? Ekonomiści się głowią i wydaje się, że nie ma konsesusu w tej kwestii. M. Simoni (2020) w swoim artykule naukowym pt. Instytucjonalne korzenie upadku gospodarczego: lekcje z Włoch pisze, że główną przyczyną jest:

Niezdolność powojennych elit przemysłowych i finansowych do utrzymania długoterminowej zdolności koordynacyjnej.

Inne wyjaśnienia skupiają się na złym zarządzaniu, skandalach korupcyjnych i ingerencjach politycznych, nieefektywnej konkurencyjności czy nieudanych sukcesjach (M. Krahé, 2023). Dużą rolę odegrały jednak reformy rynku pracy i systemu podatkowego. Nie zachęcały one przedsiębiorców do rozszerzania działalności, gdyż powyżej progu 15 pracowników zaczynała się niekorzystna z ich punktu widzenia ochrona zatrudnienia. E. Bobbio twierdzi zaś, że za niski udział dużych firm odpowiada nierówne egzekwowanie podatków. Mniejsze firmy są poddawane rzadszym kontrolom podatkowym, zatem dysponują większymi mozliwościami unikania płacenia podatków, co przekłada się na wyższe stopy zysku. Według jego szacunków, nierówne egzekwowanie podatków obniża średnią wielkość włoskiej firmy o 25%.

To, co wyróżnia włoski sektor przedsiębiorstw to również strategia zarządzania oparta o więzi rodzinne. Takie zjawisko definiuje się jako zarządzanie rodziną, czyli sytuacja, w której kierownictwo pochodzi z rodziny właściciela. We Włoszech ok. 70% dużych firm (powyżej 10 pracowników) ma strukturę zarządzania opartą o osoby z rodziny właściciela, podczas gdy w Hiszpanii, Francji i Niemczech jest to kolejno jedna trzecia, jedna czwarta i 10% dużych firm. Jak dowodzą dwa badania: Bandiera i in. (2015) oraz Lippi i Schivardi (2014) taki rodzaj zarządzania zmniejsza produktywność firmy. Brak merytokracji w strukturach zarządzania sprawia, że firmy nie wykorzystują w pełni swoich możliwości.

Inne przyczyny niskiej wydajności włoskich firm zidentyfikowane przez włoskich badaczy i ekonomistów to niekorzystne środowisko społeczne, administracyjne, prawne i polityczne. Na przeszkodzie wydajności stoi na przykład przestępczość zorganizowana, która jest we Włoszech dość powszechna w stosunku do warunków panujących w innych krajach UE (choć zjawisko to zanika). Pinotti oszacował, że przestępczość zorganizowana w regionach Apulia i Basilicata spowodowała utratę 15% PKB na mieszkańca w ciągu 30 lat od 1970 r. Barierą dla rozwoju firm jest również powolnie działający system prawny. Średnia długość postępowania prawnego w pierwszej instancji w sporach handlowych to 1120 dni we Włoszech, podczas gdy średnia UE wynosi 645 dni i 553 dni w krajach OECD (dane Banku Światowego).

Wszystkie te wyżej wymienione czynniki na poziomie firm sprawiają, że gospodarka Włoch rozwija się poniżej swojego potencjału. Ważny wniosek jest taki, że kierownictwo w wielu firmach jest niskiej jakości i niechętne do ponoszenia inwestycji i zwiększania rozmiaru działalności. Jak wyjaśnia Max Krahé:

Jeśli kierownictwo w wielu firmach jest niskiej jakości i niechętne ryzyku, niskie płace nie będą zachęcać do inwestycji, więc niskie płace mogą pojawić się jako jeden z czynników napędzających niedoinwestowanie i niewystarczający popyt. Jednocześnie, o ile niskie inwestycje i zarządzanie przynoszące rentę obniżającą produktywność, jednostkowe koszty pracy (tj. płace dostosowane do wydajności) mogą jednocześnie wydawać się zbyt wysokie, aby mogły być konkurencyjne na rynkach eksportowych.

Podsumowanie

Podsumowując, przyczyny stagnacji we Włoszech są zagadnieniem szeroko komentowanym wśród ekonomistów, gdyż ich poprawne zidentyfikowanie, pozwoliłoby zapewne wyjść z sidła derozwoju instytucjonalnego i gospodarczego. Swoją historię o czynnikach stagnacyjnych rozpocząłem od destrukcyjnej polityki oszczędnościowej, która okazała się przeciwskutecznia, gdyż de facto doprowadziła nie tylko do pogorszenia koniunktury, ale również gwałtownego wzrostu długu publicznego w relacji do PKB (wzrost PKB determinuje ten stosunek). Neoliberalny duch reform rynku pracy i konkurencji doprowadził zaś do osłabienia pozycji rynkowej pracowników i ograniczenia tworzenia kapitału ludzkiego. Warto mieć na uwadzę, że Włochy wyróżniają się pod względem wskaźnika NEET. Ponad 20% młodych obywateli Włoch nie pracuje, ani się nie uczy. Wreszcie, integracja walutowa osłabiła konkurencyjność eksportową i wymusiła dokonanie tzw. wewnętrznej dewaluacji, pogrążając kraj w jeszcze większej stagnacji. Istotne okazały się również czynniki wewnętrzne jak rodzinna struktura przedsiębiorstw, występowanie przestępczości zorganizowanej czy powolnie działający system prawny i słabość administracji publicznej.

Włochy zmagają się zatem z głębokimi problemami natury ekonomicznej, społecznej i politycznej, a wyjście ze stagnacji może się odbyć tylko za sprawą przemiany w myśleniu o systemie społeczno-ekonomicznym, tj. zwrócenie uwagi na rolę pracownika, zwiększenie innowacyjności i inwestycji, zachęcanie do zwiększania rozmiaru działalności poprzez reformy systemu podatkowego, a w końcu odwrócenie paradygmatu wstrzemięźliwości fiskalnej. Reformy te najpewniej zapoczątkuje unijny program NextGenEU, którego Włochy są jednym z największych beneficjentów. Pytanie, co dalej?

Mity o gospodarce Włoch, czyli o „leniwym południowcu”

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker