FinanseGospodarka

To nie politycy powinni decydować o kwocie wolnej i drugim progu podatkowym

Drugi próg podatkowy i kwota wolna od podatku powinny być co roku waloryzowane w określony sposób, ale bez ingerencji polityków

Waloryzacja kwoty wolnej od podatku oraz podwyżka progów podatkowych zawsze jest wielkim wydarzeniem, gdyż rządy ukazują swoją łaskawość i sprawiają, iż jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w kieszeniach obywateli zostaje więcej pieniędzy. Czy to jest jednak dobre rozwiązanie by zależało to od widzimisię polityków? Gospodarka się automatyzuje i może powinniśmy zautomatyzować podwyżkę progów podatkowych?

Drugi próg podatkowy, który początkowo był dla nielicznych

W 2008 roku ogłoszono, a od 2009 roku wprowadzono reformę systemu podatkowego. Zakładała ona odejście od trzech progów podatkowych – 19%, 30% i 40% i przejście na 19% i 32%. Zmianie uległy także limity, od którego zaczynał się drugi próg. I tak oto podatek w wysokości 32% płaciliśmy od dochodu powyżej 85 528 zł. W 2009 roku średnie miesięczne wynagrodzenie wynosiło niespełna 2944 zł, co rocznie dawało mniej niż 35 330 zł. Co nam mówią te liczby? Żeby wskoczyć na wyższy próg podatkowy należało zarabiać blisko 2,5 raza więcej niż wynosiła wówczas średnia krajowa. W momencie wejścia reformy w życie do drugiego progu kwalifikowało się ok. 387 tys. osób, czyli ok. 1,5% podatników.

Próg pozostawał bez zmian przez lata. Społeczeństwo się bogaciło, a dodatkowo mieliśmy też przez część tego okresu do czynienia z inflacją. W efekcie, coraz więcej osób wpadało w drugi próg podatkowy. A im więcej osób w drugim progu podatkowym tym wpływy z podatków wyższe. Według danych Ministerstwa Finansów, w 2021 roku w drugim progu podatkowym było już 1,75 mln podatników, co stanowiło 7,27% ogółu. Nie ma się jednak co dziwić. W 2021 r. średnia płaca miesięczna wynosiła 5662 zł, czyli prawie 68 tys. zł rocznie. Wystarczyło w związku z tym zarabiać mniej niż 1,5 razy średnią płacę by wpaść w wyższy próg.

Zmiany podatkowe w 2022 roku – wyższy próg podatkowy i nowa kwota wolna od podatku

Przełom nastąpił w 2022 r. Po 13 latach obowiązywania progu podatkowego na poziomie 85,5 tys. PLN pojawił się nowy na poziomie 120 tys. PLN. Zmiana jest dość wyraźna, niemniej nie jest na tyle duża, by w drugi próg wskakiwał tak samo niski odsetek podatników jak w 2009 roku. Wówczas trzeba było zarabiać 2,5 krotność średniego wynagrodzenia. Zakładając, że wszelkie proporcje płacowe pozostają bez zmian, to wówczas by drugi próg podatkowy obejmował 1,5% podatników musiałby on wynosić dalej 2,5 krotność średniego wynagrodzenia. W 2022 roku średnie wynagrodzenie wyniosło niespełna 6350 zł, czyli nieco ponad 76 tys. zł rocznie. Gdybyśmy chcieli by próg wynosił 2,5 krotność średniej płacy, to wówczas powinien się on zaczynać od ok. 180 tys. zł, czyli znacznie wyżej niż teraz.

Podobnie ma się sytuacja z kwotą wolną od podatku. Ten przykład był jeszcze bardziej kuriozalny, bo kwota wolna była tak niska, że niejeden kraj afrykański miał ją wyższą od nas. A należy też dodać, że w Afryce zarobki bywają ciut niższe niż w Polsce.

By jednak nie być głosłownym. Od 2009 roku do 2017 roku kwota wolna od podatku w Polsce wynosiła 3091 zł. Warto dodać, że w 2016 roku płaca minimalna była równa 1850 zł. Czyli mniej więcej po 7 tygodniach pracy na pensji minimalnej wyczerpaliśmy limit zwolnienia z podatku. Od 2018 roku postanowiono coś zrobić z tak niską kwotą wolną od podatku. Wówczas wprowadzono wzór na wyliczanie kwoty wolnej. Wzór przede wszystkim był dziwaczny i mocno komplikował sposób wyliczania kwoty wolnej od podatku. Byłoby to jeszcze w jakikolwiek sposób zrozumiałe, gdyby podwyżka tej kwoty była na tyle duża, że należałoby zastosować pewne wyłączenia by system stał się nieco progresywny. Otóż nie była to duża podwyżka i konkret pojawił się dopiero od 2022 roku. Wraz z podwyżką drugiego progu podatkowego podwyższono też kwotę wolną do podatku do poziomu 30 tys. zł rocznie. Wygląda to lepiej, jednak to dalej mniej niż wynoszą roczne zarobki dla osób pracujących na płacy minimalnej.

Kwota wolna od podatku i drugi próg podatkowy powinny być podnoszone automatycznie

Do czego zmierzają te wyliczenia? Do tego by pokazać, że kwota wolna i progi podatkowe mogą być nieruszane przez lata, a każda ich zmiana powinna (zdaniem polityków) być traktowana niczym dar z niebios, gdyż politycy uznali, że należy te kwoty wolne/progi podnieść, tak by ludzie mieli więcej pieniędzy. Tym samym władza pokazuje, że dba o społeczeństwo i obniża podatki, a w zasadzie podwyższa progi podatkowe, które nie były ruszane od kilkunastu lat. Tylko, że nie tak to powinno wyglądać.

Progi podatkowe i kwota wolna od podatku powinny byż zautomatyzowane, dokładnie tak samo jak automatyzuje się nasza gospodarka. Przede wszystkim kwota wolna od podatku powinna być 12-krotnością płacy minimalnej. Po pierwsze, klin podatkowy (czyli różnica między tym ile płaci pracodawca, a tym ile dostaje pracownik) jest w Polsce na niskich pensjach bardzo wysoki. Ponadto w Polsce jest dość duży problem z progresją systemu podatkowego. Do niedawna w zasadzie jej nie było.

Waloryzacja kwoty wolnej od podatku to dodatkowe 400 zł miesięcznie

W związku z tym osoby pracujące na minimalnych pensjach powinny być zwolnione z podatku. W efekcie pracownicy pracujący na pełen etat mieliby w kieszeniach o ok. 400 zł więcej. Rząd jest jednym z głównych beneficjentów podwyżki płacy minimalnej, którą sam ustala. Wyrównanie kwoty wolnej z płacą minimalną sprawia, że podwyżka jest neutralna, co wydaje się uczciwym rozwiązaniem, na którym najmocniej zyskają osoby najmniej zarabiające. Wiążąc w ten sposób kwotę wolną i płacę minimalną zmiana kwoty wolnej dalej jest zależna od polityków, ale cała procedura jest o wiele bardziej klarowna i sprawiedliwa.

To samo powinno być z drugim progiem podatkowym. On powinien być krotnością średniej płacy. Jaka to powinna być krotność? Nie wiem, ale załóżmy, że będzie to dwukrotność średniego wynagrodzenia za rok poprzedni. I tak np. średnie wynagrodzenie roczne w 2021 roku wyniosło 68 tys. PLN, to kwota wolna w 2022 r. powinna wynieść 136 tys. Z kolei rok później roczna średnia pensja wyniosła 76,2 tys. to kwota wolna w 2023 r. powinna być równa 152 tys. zł.

Oczywiście to jest tylko część zmian jakie powinny być wdrożone. Coś za coś. Próg podatkowy waloryzowany co rok, ale np. likwidacja podatku liniowego lub podwyższenie jego wysokości, gdyż w obecnej formie służy on tylko ucieczce z drugiego progu (Więcej tutaj: Liniówka to patologia polskiego systemu podatkowego stworzona dla najbogatszych). Z pewnością pojawią się też kontrargumenty mówiące, że 2/3 pracowników zarabia mniej niż wynosi średnia krajowa, dlatego drugi próg nie powinien być tak wysoki. To są jednak rozważania na inny tekst. Clue tego tekstu jest to, że wysokość stawek podatkowych powinna być możliwie jak najmniej zależna od polityków, a możliwie najwięcej od rynkowych mechanizmów, które zachodzą w gospodarce.

Emerytury są waloryzowane wg przyjętych zasad, wiele innych świadczeń również. Dlaczego więc kwota wolna od podatku oraz drugi próg podatkowy nie mogą byc tak waloryzowane? Wówczas politycy nie będą musieli się głowić jaka powinna być wysokość nowego progu, a co najważniejsze nie będą robić ludziom wody z mózgu opowiadając, że to ich zasługa, a to wszystko to z dobroci serca.

Kwota wolna od podatku w Laosie została podwyższona. Jest dwa razy wyższa niż w Polsce

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker