Europa

Berlin zadecydował. Nie będzie bardziej rygorystycznych celów klimatycznych

Referendum w Berlinie nie cieszyło się oczekiwaną popularnością

W niedzielę w Berlinie odbyło się długo zapowiadane referendum. Dotyczyło ono szybszego osiągnięcia neutralności klimatycznej. Do urn poszło jednak zbyt mało osób uprawnionych do głosowania. 

Referendum w Berlinie – przyspieszenie założeń klimatycznych

Berlińskie referendum nie zostanie uznane za wiążące. Organizacje proklimatyczne chciały, aby mieszkańcy zatwierdzili osiągnięcie celów klimatycznych już za siedem lat (w 2030 roku), a nie jak planowano w 2045 roku (pierwotnie był to 2050 rok, który obowiązuje w krajach UE). Aby referendum mogło zostać uznane za ważne, wymagano osiągnięcia odpowiedniej frekwencji, a więc zgody co najmniej 25% mieszkańców, co w warunkach berlińskich przekłada się na 608 tys. głosów za szybszą neutralnością klimatyczną. Po zliczeniu kart do głosowania okazało się, że frekwencja wyniosła jedynie 35,8%. Wcześniej do pomysłu sceptycznie odnosili się lokalni politycy, wskazując na brak możliwości, aby zrealizować konkretne cele. Przyspieszenie celu to ogromne nakłady i inwestycje finansowe, których wykonanie byłoby niemożliwe w ciągu kilku lat.

Zobacz także: Spadły ceny mieszkań w Niemczech! Trend może się utrzymać

Organizacja referendum to w dużej mierze inicjatywa organizacji Klimaneustart (niem. reset klimatyczny). Pomimo porażki, aktywiści przyznali, że wciąż będą naciskać na władze w celu przyspieszenia realizacji przyrzeczeń. Na razie jednak nie dojdzie do nowelizacji ustawy o transformacji energetycznej kraju związkowego Berlin. Aktywistom udało się zebrać w cztery miesiące 260 tys. głosów za powołaniem referendum. Za przyspieszeniem transformacji opowiadały się głównie osoby młode.

Zobacz także: Niemiecki bilet za 49 euro coraz bliżej. Projekt przeszedł Bundestag

Aktywiści mówią o porażce Berlina

Aktywiści odpowiedzialni za berlińskie referendum mówili, że obecny cel klimatyczny nie zapobiegnie przekroczeniu 1,5 stopnia Celsjusza przez globalne ocieplenie i jest zbyt odległy, aby mógł być efektywny dla obecnych pokoleń. Organizacja Klimaneustart przyznała, że wynik referendum nie jest porażką dla aktywistów, ale samego Berlina.

Aktywiści w swoich działaniach dotyczących większych restrykcji klimatycznych powoływali się na raport IPCC, w którym naukowcy jasno stwierdzają, że obecne cele są mało efektywne (Więcej: Wstrzymanie dotacji do paliw kopalnych może ograniczyć globalne emisje o 10%).

Hoesung Lee, przewodniczący IPCC powiedział o raporcie:

Włączenie skutecznych i sprawiedliwych działań na rzecz klimatu do głównego nurtu nie tylko zmniejszy straty i szkody dla przyrody i ludzi, ale także zapewni szersze korzyści. Sprawozdanie podsumowujące podkreśla pilną potrzebę podjęcia bardziej ambitnych działań i pokazuje, że jeśli podejmiemy działania teraz, nadal możemy zapewnić wszystkim zrównoważoną przyszłość zdatną do życia.

Warto przypomnieć, że neutralność klimatyczna oznaczałaby, że miasto nie generowałoby gazów cieplarnianych z wyłączeniem tych, które byłyby w stanie zostać pochłonięte przez przyrodę. W przypadku Berlina to redukcja 95% gazów wobec poziomu z 1990 roku. Przed referendum głos zabrał również Olaf Scholz. Przyznał, że działania rządu są słuszne, a stawianie „nierealnych” dat nie pomoże w zintensyfikowaniu działań mających na celu transformację energetyczną.

Przed stolicą znaczące inwestycje w OZE – neutralność zgodnie z wyznaczonym celem

Gdyby referendum w Berlinie zostało uznane za ważne, a wymagana liczba mieszkańców wyraziła zgodę na przyspieszenie planów, stolicę Niemiec czekałyby ogromne inwestycje w infrastrukturę publiczną, OZE czy termoizolacyjność budynków. Bernd Hirschl z berlińskiego Instytutu Badań nad Gospodarką Ekologiczną w wypowiedzi dla agencji Reutera przyznał, że miasto, w którym mieszkają 3 miliony osób, dysponuje obecnie relatywnie niewielką liczbą odnawialnych źródeł energii. W Berlinie, aby móc osiągnąć bardziej restrykcyjne cele, konieczne byłoby niemal całkowite zrezygnowanie ze spalania paliw kopalnych. Dotyczy to przede wszystkim ogrzewania. Kolejną kwestią jest transport publiczny, który musiałby zostać przebudowany. W skali całego miasta wszystkie działania przystosowawcze do niższej emisyjności miałyby pochłonąć kilkaset miliardów euro.

Według niemieckich mediów referendum było sprawdzaniem dla Niemców dotyczącym ich determinacji w realizowaniu przyrzeczeń klimatycznych. Bardziej ambitne cele zostały jednak odrzucone, zdaniem wielu były  po prostu nierealne. Berlin już uznawany jest za pioniera w kształtowaniu przyrzeczeń klimatycznych w skali całej Europy. Organizacja German Zero wskazuje, że obecnie w Niemczech nawet 70 miast dąży do osiągnięcia neutralności względem klimatu jeszcze przed rokiem wyznaczonym przez UE.

Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy ochronił wielu Niemców przed pobytem w szpitalu [BADANIE]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Agnieszka Patyk

Absolwentka studiów azjatyckich dalekowschodnich, studentka KU Leuven i ekonomii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Swoją przyszłość wiąże z finansami, ze szczególnym uwzględnieniem dalekowschodnich giełd papierów wartościowych. Jej pasją są języki obce, posługuje się angielskim, chińskim, rosyjskim oraz niemieckim. Współautorka monografii naukowej „Systemy Polityczne państw Bliskiego Wschodu”.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker