Energetyka

Ograniczone moce przerobowe rafinerii windują cenę diesla w Europie

Ceny diesla są wyższe niż wskazywałyby na to ceny ropy na rynkach. Odpowiada za to głównie agresja Rosji na Ukrainę

Do Polski sprowadzono w 2022 roku prawie 14 mln m sześc. paliw, czyli o około 9 proc., więcej niż rok wcześniej. Jednocześnie Polska możliwie najmocniej ograniczyła relacje handlowe z Rosją, co niestety wpłynęło na ceny paliw na stacjach benzynowych. Wyższa niż powinna być jest m.in. cena diesla.

To rekordowa ilość, wśród której dominował olej napędowy i LPG. Ponadto w wyniku wojny na Ukrainie Polska musiała zdywersyfikować źródła importu surowców, ograniczając do minimum kontakty handlowe z Federacją Rosyjską, co znacząco odbiło się na portfelach kierowców. Najbardziej, bo o jedną trzecią, wzrosły ceny popularnego diesla, zaś benzyny o ponad 20 proc. – zaznacza Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

W ubiegłym tygodniu, podczas Kongresu Branży Paliwowej 2023, Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego zaprezentowała raport, z którego jednoznacznie wynika, że w 2022 r. oficjalna krajowa konsumpcja sześciu gatunków paliw płynnych przekroczyła nieznacznie 37 mln m sześc. i była wyższa o około 2 mln m sześc. od konsumpcji z 2021 r.

Produkcja w polskich rafineriach zaspokaja większość krajowych potrzeb, to ich moce wytwórcze, chociaż z roku na rok większe, jednak nie wystarczają do zaspokojenia całkowitego popytu na paliwa płynne. W 2022 roku zapotrzebowanie na produkty paliwowe wzrosło o 5 proc., do czego przyczynił się także zwiększony eksport surowca na Ukrainę. To konsekwencja trwającej w tym kraju wojny – zauważa Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Zobacz także: Ropa tanieje, ale ceny na stacjach nie spadają? Bo to nie takie proste

Wojna na Ukrainie, a także drogi gaz ziemny sprawia, że popyt na paliwa cały czas jest podwyższony. To z kolei sprawia, że więcej paliw musimy sprowadzać zza granicy gdyż krajowe moce produkcyjne są niewystarczające.

W związku z tym do Polski sprowadzono prawie 14 mln m sześc. paliw, czyli blisko 1,2 mln m sześc. więcej niż w 2021 roku. Warto mieć na uwadze także, że część zasobów diesla, wykorzystywanych jest dzisiaj w krajach Unii Europejskiej w celach grzewczych, jako substytut bardzo drogiego gazu ziemnego czy energii elektrycznej– dodaje ekspert.

Jak wskazują dane w raporcie przygotowanym przez Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego, w 2022 roku sprowadzono najwięcej gazu płynnego LPG, a także oleju napędowego. Na ten ostatni popyt był prawie trzy razy wyższy niż na benzynę. Co istotne, agresja Rosji bardzo szybko odbiła się na ogromnie podatnym na wszelkie wahania rynku energetycznym. Niemal od samego początku Europa musiała mierzyć się z dynamicznymi podwyżkami cen paliw, zerwaniem łańcuchów dostaw, a także zwiększonym zapotrzebowaniem na produkty paliwowe.

Istotne jest, że w wyniku wojny Polska zakończyła większość kontaktów handlowych z Rosją i rozpoczęła szukanie bezpieczniejszych, ale również droższych kierunków dostaw. Faktem jest, że produkcja z polskich rafinerii pokrywa obecnie ok. 70 proc. zapotrzebowania na diesla w Polsce. Tym samym ok. 30 proc. tego paliwa trzeba nadal importować. Jednak, nasz krajowy stabilizator zaopatrzenia w paliwa, PKN Orlen od początku wojny na Ukrainie nie importuje oleju napędowego z Rosji, bilansując polski rynek zakupami z alternatywnych kierunków – wyjaśnia ekspert.

Zerwanie, a przynajmniej ogranicznenie kontaktów z Rosją wymusiło na krajach Europy szukania nowych kierunków dostaw, które pozwoliłby możliwie najlepiej uzupełnić brak paliw wcześniej importowanych z Rosji.

Sytuacja geopolityczna przyspieszyła proces odchodzenia większości państw świata od dostaw rosyjskiej ropy. Kluczowe dla wszystkich przedsiębiorstw w Europie, bez względu na kierunek dostaw, jest zapewnienie dostaw stabilnego jakościowo surowca. Co istotne, w wyniku zawarcia przez PKN Orlen partnerstwa biznesowego z Saudi Aramco, głównym dostawcą ropy do Polski została Arabia Saudyjska. Dla porównania, w 2022 r. odpowiadała ona za import zaledwie 28 proc. tego surowca. Zwiększony został również poziom dostaw z Norwegii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Nigerii – przypomina Juliusz Bolek.

Zobacz także: Uruchomiono rurociąg paliwowy na trasie Boronów-Trzebinia!

Analizę cen na rynku energetycznym należy rozpocząć od rozdzielenia sektora ropy od sektora paliw. Chociaż ściśle ze sobą współpracują, rządzą się zupełnie innymi prawami. W rezultacie, jak pokazuje Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, nadwyżka podaży ropy w stosunku do popytu nie gwarantuje gwałtownych obniżek dla kierowców.

To dlatego, że rynek oleju napędowego, w przeciwieństwie do rynku czystego surowca funkcjonuje bardziej w wymiarze regionalnym. I z tego perspektywy warto wrócić do wspomnianych mocy rafineryjnych, które, chociaż nigdy nie zaspokajały całkowitych potrzeb mieszkańców Europy, od początku wojny jeszcze bardziej nie nadążają za zwiększonym popytem – wyjaśnia Juliusz Bolek

Na ceny paliw głównie wpłynęła wojna na wschodzie, która bardzo silnie zdestabilizowała ceny ropy i paliw, które coraz mocniej się między sobą różniły.

Trzeba mieć świadomość, jak wiele na rynku paliw zmieniła wojna na Ukrainie. Do początków 2022 roku notowania ropy naftowej niewiele ustępowały wartości oleju napędowego na rynku sprzedaży detalicznej. Później widoczne są coraz większe rozbieżności – cena diesla plasuje się ponad ceną ropy, a gdy cena ropy naftowej spadała, gotowy produkt staje się coraz droższy” – tłumaczy.

Różnica w cenach ropy i gotowego produktu jest dziś dwukrotnie wyższa niż przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jednak, spoglądając na lokalny rynek paliw, od początku lutego 2023 roku średnia cena diesla w Polsce spadła o 76 groszy.

Warto podkreślić, a widać to również w raporcie opracowanym przez POPiHN, że Polska poradziła sobie w tych trudnych warunkach naprawdę doskonale. Dostrzegalne problemy z zaopatrzeniem na stacjach paliwowych można było zaobserwować jedynie w pierwszych dniach wojny rosyjsko-ukraińskiej i były spowodowane dużej mierze ogromną dezinformacją, która doprowadziła do wybuchu paniki, wyniku której część kierowców kilkukrotnie zwiększyła popyt na produkty paliwowe. Tutaj ogromna zasługa jest po stronie PKN Orlen, ponieważ w wyniku prowadzonej polityki biznesowej i kontraktów zagranicznych, ceny paliw w Polsce, w tym oleju napędowego, należą do najniższych w Unii Europejskiej – wyjaśnia Juliusz Bolek.

Ropa tanieje, ale ceny na stacjach nie spadają? Bo to nie takie proste

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker