GospodarkaPolska

Więcej magazynów gazu, a mniej dopłat

W ferworze kampanii wyborczej warto przypomnieć, że to za drugiej kadencji rządów koalicji PO-PSL poczyniono pierwszy, istotny krok w kierunku uniezależnienia Polski od rosyjskiego gazu, inicjując budowę terminalu LNG w Świnoujściu. Dzisiaj rosyjskiego gazu nie chcemy i nie potrzebujemy, a druga kadencja rządów PiS kończy się równie ważną i symboliczną decyzją o rozbudowie podziemnych magazynów gazu. To zwiększy nasze bezpieczeństwo energetyczne i pozwoli na większą odporność rynku na wahania cen surowca.

Polska potrzebuje magazynów gazu

Kamień węgielny pod budowę terminala w Świnoujściu położył w 2011 roku Donald Tusk, a inwestycja w większej części została zrealizowana jeszcze przed wyborami w 2015 roku. To dzięki temu terminalowi, dzięki również Baltic Pipe i zwiększeniu krajowego wydobycia gazu głównym problemem stało się nie to, skąd i jak pozyskiwać gaz (bo przecież nie z Rosji), ale gdzie go magazynować.

Orlen ogłosił właśnie, że do 2026 roku rozbuduje podziemne magazyny gazu w Wierzchowicach – z 1,3 do 2,1 mld metrów sześciennych pojemności magazynowej. Oznacza to, że pojemności magazynowe w Polsce wzrosną o jedną czwartą i przekroczą 4 mld metrów sześciennych. To tyle, ile przez dziesięć miesięcy zużywają wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce.

Trudno nie przecenić znaczenia tej decyzji. Po pierwsze, będziemy bardziej odporni na wszelkiego rodzaju zawirowania na rynku surowcowym. Po drugie zaś, mając spore wolumeny zmagazynowanego gazu, polski koncern multienergetyczny będzie mniej podatny na wahania cenowe gazu na światowych rynkach. Innymi słowy, zamiast z konieczności kupować drogi gaz, będzie można przez pewien czas uszczuplać nieco zapasy i zapewnić odbiorcom stabilizację cenową.

Lepiej, a przede wszystkim taniej zapobiegać, niż leczyć

Jak newralgiczna jest kwestia gazu dla gospodarki, ale też dla normalnego funkcjonowania polskich rodzin, dobrze wiedzą politycy, przeznaczając miliardy złotych na dopłaty do cen tego surowca. Oczywiście ten model rekompensowania zwyżki cen gazu jest tymczasowy, a długookresowo okazałby się fatalny i dla budżetu państwa, i dla całej gospodarki. Znacznie lepszy kierunek to przeznaczanie środków na zwiększanie pojemności magazynowej – i tym samym przemyślane zarządzanie ewentualnymi kryzysami, a nie dorzucanie kolejnych transzy pieniędzy z kieszeni podatnika i budżetów spółek.

Andrzej Arendarski

Prezydent Krajowej Izby Gospodarczej

Poglądy przedstawione w tekście są wyłącznie poglądami autora.

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker