Skrajne ubóstwo w bogatych krajach spadło, a w biednych wzrosło
Pandemia COVID-19 była trudnym okresem dla wszystkich gospodarek na świecie, ale to najbogatsze kraje poradziły sobie z nią lepiej. Ubóstwo najmocniej wzrosło w tych najbiedniejszych krajach.

Skrajne ubóstwo w bogatych krajach było w ostatnich latach bardzo stabilne i pozostaje na poziomie niższym niż w 2019 roku. Sytuacja jest zgoła inna w najbiedniejszych społeczeństwach. Tam brak pakietów fiskalnych spowodował dynamiczny wzrost poziomu ubóstwa, a dziś jest ono wyższe niż przed pandemią COVID-19.
- Pandemia COVID-19 doprowadziła do wzrostu globalnych nierówności. Były to pierwsze wzrosty od początku tego wieku.
- Wraz ze wzrostem nierówności doszło do największego wzrostu skrajnego ubóstwa na świecie od co najmniej 1990 r.
- Według szacunków Banku Światowego, w wyniku pandemii liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie wzrosła w samym 2020 roku aż o 71 mln osób. Tym samym łącznie w ubóstwie żyło 762 mln osób.
- Wśród najbogatszych państw wskaźnik skrajnego ubóstwa w okresie pandemii był stabilny. Trochę inaczej wyglądała sytuacja w państwach o niższym — średnim dochodzie. Początkowo obserwowaliśmy dosyć duży wzrost ubóstwa, ale zaczęło ono szybko spadać i jest obecnie niższe niż przed pandemią.
- Zdecydowanie najgorzej jest w tych najbiedniejszych gospodarkach. Poziom skrajnego ubóstwa jest tam nadal wyższy niż przed pandemią. Co więcej, w 2023 r. można spodziewać się dalszego pogorszenia.
Skrajne ubóstwo a nierówności dochodowe na świecie
Globalne nierówności w ostatnich latach znacznie spadły. Jeszcze na początku tego wieku były one na najwyższym poziomie w historii. Według danych World Inequality Report, wskaźnik Giniego wyniósł w 2000 roku 0,72, co było najwyższym wynikiem w historii (dla lat, dla których posiadamy takie informacje). W 2020 roku wyniósł on 0,67, co było najniższym poziomem od XIX wieku.
Wiele wskazuje jednak na to, że szybko nie wrócimy do tak dobrych odczytów, ponieważ pandemia COVID-19 doprowadziła do wzrostu globalnych nierówności. Pierwsze od początku XXI wieku wzrosty nierówności dochodowych oznaczają, że trend spadkowy został przerwany. Wyższa wartość indeksu oznacza, że różnice w dochodach między najbogatszą i najbiedniejszą częścią ludności są większe. Poziom indeksu Giniego w państwach rozwiniętych wynosi zwykle od 0,3 do 0,4.

Zobacz też: Bieda na Ukrainie. 90% Ukraińców jest zagrożone ubóstwem
Kwestii nierówności oraz temu, jak zmiana się skrajne ubóstwo na świecie, przyjrzał się w najnowszym Tygodniku Gospodarczym PIE (41/2023) ekonomista Szymon Ogórek. Ekspert zauważa, że wraz ze wzrostem nierówności doszło do największego wzrostu skrajnego ubóstwa na świecie od co najmniej 1990 r. Według szacunków Banku Światowego, w wyniku pandemii liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie wzrosła w samym 2020 roku aż o 71 mln osób. Tym samym łącznie w ubóstwie żyło 762 mln osób.
Bieda dotknęła niemal co 10 osoby na świecie (9,7% globalnej populacji). Warto w tym miejscu również dodać, jak Bank Światowy definiuje to, czy dana osoba jest skrajnie uboga. Skrajne ubóstwo liczone jest na podstawie liczby osób z wydatkami mniejszymi niż 2,15 USD dziennie (ok. 10 PLN). Kwota mierzona jest na podstawie cen z 2017 r. i uwzględnia różnice w wartości nabywczej pieniądza.
Skrajne ubóstwo nie spada równomiernie we wszystkich częściach świata
Bieżący rok ma przynieść spadek liczby osób żyjących w skrajnym ubóstwie. Jak duży? Bank Światowy szacuje, że problem ten dotknie 691 mln osób, czyli 8,6% światowej populacji — komentuje Ogórek. To mniej niż w 2019 roku, kiedy zasięg ubóstwa wynosił 700 mln osób na świecie.
Warto jednak zauważyć, że poprawa nie obejmuje wszystkich państw świata. Wśród państw o wysokim dochodzie wskaźnik skrajnego ubóstwa w okresie pandemii był stabilny. Jak zauważa analityk PIE, nawet przy bardziej restrykcyjnych progach dochodowych Banku Światowego (3,65 USD oraz 6,85 USD), państwa w tej grupie notowały stopniowy spadek skrajnego ubóstwa.
Podobnie wyglądało to wśród państw o wyższym — średnim dochodzie. W latach 2020-2023 był on niższy niż przed pandemią. Trochę inaczej wyglądała sytuacja w państwach o niższym — średnim dochodzie. Początkowo obserwowaliśmy dosyć duży wzrost ubóstwa, ale zaczęło ono szybko spadać i jest obecnie niższe niż przed pandemią. Zdecydowanie najgorzej jest w tych najbiedniejszych gospodarkach. Poziom skrajnego ubóstwa jest tam nadal wyższy niż przed pandemią. Co więcej, w 2023 r. można spodziewać się dalszego pogorszenia.

Afryka i Bliski Wschód mają duży problem z ubóstwem
Jak komentuje Ogórek, problem ubóstwa uderza szczególnie w Afrykę oraz Bliski Wschód, gdzie obecnie odsetek ludzi zagrożonych ubóstwem jest o 1,1 p.p. wyższy niż w 2019 r. Z kolei sytuacja w Europie, Azji Wschodniej, Azji Centralnej czy regionie Pacyfiku jest stabilna. W Ameryce Łacińskiej i na Karaibach występują z kolei niewielkie wahania. Krótkotrwały wzrost widoczny był w Azji Południowej i Afryce Subsaharyjskiej – obecnie wskaźnik jest niższy odpowiednio o 2,5 p.p. i 0,7 p.p. niż przed pandemią.

Dlaczego pandemia COVID-19 mocniej uderzyła w najbiedniejsze kraje? Państwa te często nie miały możliwości wdrożenia działań osłonowych w trakcie pandemii. Hojne pakiety fiskalne pomagały bogatym krajom ustabilizować zatrudnienie oraz oferowały transfery socjalne skierowane do osób o najniższym dochodzie. To z kolei pozwoliło na zahamowanie wzrostu, a niekiedy nawet spadku poziomu ubóstwa.
Jak wskazuje Bank Światowy, to właśnie te bogate kraje miały większe możliwości prowadzenia takiej polityki. Ta zależność może tłumaczyć dysproporcje w ograniczaniu ubóstwa między grupami państw w zależności od dochodu. Wiele państw o niskim dochodzie notuje stagnację gospodarczą. Brak wzrostu gospodarczego zagraża realizacji celu ONZ dotyczącego wyeliminowania skrajnego ubóstwa do 2030 r.
Ubóstwo wśród dzieci w Polsce niższe niż w Niemczech i Szwecji