GospodarkaPolska

Przemysł w Polsce na trwałe odbija od dna! PMI coraz wyżej

Uwagę w publikacji wskaźnika PMI przykuwa odwracający się cykl zapasów, który może wskazywać na poprawiające się nastroje przedsiębiorstw

Indeks PMI, czyli Indeks Menadżerów Zakupów, pozostaje na poziomie recesyjnym, lecz znalazł się wyżej w stosunku do poprzedniego miesiącu. Mamy więc już nie jedną, a dwie jaskółki, które sugerują, że przemysł wchodzi w fazę trwałego ożywienia koniunkturalnego. Przemysł w Polsce wreszcie odbija od dna…

  • PMI dla przemysłu w październiku – zgodnie z konsensusem rynkowym – wyniósł 44,5 pkt wobec 43,9 pkt w poprzednim miesiącu.
  • Wzrost zapasów może sugerować, że firmy zaczynają akumulować półprodukty i wyroby gotowe, spodziewając się ożywienia konsumpcji. Nie można jednak wysuwać zbyt pochopnych wniosków. 
  • W najbliższych miesiącach, popyt krajowy – dzięki odbudowie płac realnych i przyszłorocznej stymulacji fiskalnej – zacznie być czynnikiem wzmacniającym kondycję i odbicie koniunktury przemysłowej.
  • Czynnikim in minus będzie słaba koniunktura zagranicą, szczególnie u naszego głównego partnera handlowego, czyli w Niemczech.

Przemysł w Polsce w recesji, lecz coraz słabszej

Wskaźnik PMI dla przemysłu zwiększył się drugi miesiąc z rzędu, co jest pierwszym takim zjawiskiem od początku 2023 roku. PMI w październiku – zgodnie z konsensusem rynkowym – wyniósł 44,5 pkt wobec 43,9 pkt w poprzednim miesiącu. To najwyższy poziom od czterech miesięcy. Jak komentuje Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny S&P Global Market Intelligence:

W październiku wskaźnik PMI odnotował pierwszy wzrost z rzędu od początku 2023 r., dając nadzieję, że obecne poważne spowolnienie w przemyśle osiągnęło już swój najniższy punkt. Jednak kolejny wyraźny spadek liczby nowych zamówień, a także gwałtowny spadek zaległości w realizacji zamówień i wzrost poziomu zapasów gotowych produktów sugerują, że produkcja może jeszcze spaść w nadchodzących miesiącach.

Źródło: S&P Global PMI

Cykl zapasów się odwraca

Co przykuwa uwagę w najnowszym odczycie PMI? Przede wszystkie wzrost zapasów, który może sugerować, że firmy zaczynają akumulować półprodukty i wyroby gotowe, spodziewając się ożywienia konsumpcji. Nie można jednak wysuwać zbyt pochopnych wniosków, ponieważ może to być konsekwencja niesprzedanych zapasów, czyli produkcji finalnej, która ostatecznie nie została skonsumowana przez rynek. Tak to właśnie tłumaczą analitycy S&P:

Zapasy gotowych produktów uległy zwiększeniu po raz pierwszy od sześciu miesięcy, ponieważ niesprzedane zapasy rosły pomimo obniżonej produkcji.

Wydaje się jednak, że poprawa nastrojów co do popytu krajowego w związku z ekspansją fiskalną i łagodzeniem warunków monetarnych (duży wzrost płacy minimalnej od 2024 r., wzrost 500+ do 800+, cykl obniżek stóp procentowych, potencjalne podwyżki w budżetówce o 20%, w tym dla nauczycieli o 30%) mogą również być determinantem odwracania cyklu zapasów.

Zobacz też: Produkcja przemysłowa w Europie rośnie. Jak wypadła Polska?

Konsumpcja będzie poprawiać koniunkturę w przemyśle

Jednocześnie zaobserwowaliśmy kontynuację spadku liczby nowych zamówień, a także redukcję zatrudnienia, które spada już od siedemnastu miesięcy. Zatem, producenci dalej dostosowywali moce produkcyjne do warunków rynkowych, czyli słabego popytu. Warto jednak podkreślić, że tempo spadku popytu ogółem (krajowego i zagranicznego) było najwolniejsze od czterech miesięcy. Ogólnie rzecz biorąc, rosnący indeks PMI wskazuje, że polski przemysł wychodzi z dołka, choć pozostaje w słabej kondycji.

Zobacz też: Izrael zapłaci odszkodowanie za statki uszkodzone w czasie walk

W najbliższych miesiącach, popyt krajowy – dzięki odbudowie płac realnych i przyszłorocznej stymulacji fiskalnej – zacznie być czynnikiem wzmacniającym kondycję i odbicie koniunktury przemysłowej. Czynnikim in minus będzie słaba koniunktura zagranicą, szczególnie u naszego głównego partnera handlowego, czyli w Niemczech (może to nieco tłumić ożywienie na rynkach azjatyckich). Tam bowiem nie widać jak na razie „pierwszych jaskółek wiosny”.

Nawet recesja nie rusza czeskich bankierów. Stopy nie spadają!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker