Inflacja w Danii kurczy się do 0,1%! Kolejny kraj w Europie blisko deflacji
Ale kolejne miesiące przyniosą odbicie inflacji. Spirala deflacyjna Danii nie grozi

Potężne efekty bazy w cenach energii, a co za tym idzie, w cenach towarów, sprawiają, że Dania jest kolejnym krajem UE, który ociera się o deflację. Inflacja w Danii skurczyła się do 0,1% r/r w październiku.
- Dania jest obok Belgii czy Holandii kolejnym krajem UE, który ociera się o deflację. Wskaźnik CPI r/r wyniósł w październiku 0,1% wobec 0,9% we wrześniu.
- Nie stanowi to jednak zaskoczenia, a czynników ryzyka dla spirali deflacyjnej nie widać, ponieważ przyczyną gwałtownej dezinflacji są potężne efekty bazy w cenach energii i paliw.
- Na procesy inflacyjne w Danii wpływa najmniejsze w UE wsparcie fiskalne w obliczu kryzysu energetycznego.
- Najbliższe miesiące przyniosą odbicie inflacji w związku stopniowym wygasaniem efektów bazy i podwyższoną inflacją usługową.
Inflacja w Danii kurczy się do 0,1%. Duńczycy o włos od deflacji
Dania może stanowić ciekawy case study procesów inflacyjnych, ponieważ jest to mała, otwarta gospodarka, której kurs walutowy związany jest euro, czyli walutą głównego partnera handlowego – strefy euro. W rezultacie, absorpcja globalnych szoków cenowych oraz wahań kursowych euro względem amerykańskiego dolara w cenach krajowych jest w gruncie rzeczy podobna, co odzwierciedla homogeniczność w ewolucji inflacji (por. wykres poniżej). Przed serią szoków dynamiki cen towarów i usług konsumpcyjnych oscylowały w okolicach 2% w obu gospodarkach, natomiast szczyt inflacyjny został osiągnięty w tym samym czasie (październik 2022 r.) na niemal identycznym pułapie, nieco powyżej 10%. Różnice zakreślają się w tegorocznym rozwoju dezinflacji, ale żaden ekonomista nie powinien kryć zdziwienia, ponieważ „rzeczy dzieją się” szybciej w gospodarce złożonej z jednego kraju, niż w gospodarce złożonej z 20 krajów różniących się pod względem struktury PKB, struktury i poziomu płac, ekspansji fiskalnej itd.
Dania jest obok Belgii czy Holandii kolejnym krajem UE, który ociera się o deflację. Wskaźnik CPI r/r wyniósł w październiku 0,1% wobec 0,9% we wrześniu.
Nie stanowi to jednak zaskoczenia, a czynników ryzyka dla spirali deflacyjnej (w uproszczeniu: spadek cen -> spadek zysków -> spadek płac -> spadek konsumpcji -> spadek inwestycji -> recesja) nie widać, ponieważ przyczyną gwałtownej dezinflacji są potężne efekty bazy w cenach energii i paliw (por. wykres poniżej). Mianowicie, w październiku ub. roku mieliśmy do czynienia z rocznym wzrostem cen gazu rzędu 131,4% i paliw rzędu 147,6% wynikającym z globalnego szoku cen surowców energetycznych.
Zobacz też: Odbicie gospodarcze w Europie szansą dla polskiej gospodarki
Przy tym należy się jedno niezwykle istotne zastrzeżenie – nazwijmy to – regulacyjno-fiskalne, które silnie implikuje proces inflacyjny. Dania jest krajem UE, który w najmniejszym stopniu chroni gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa przed kryzysem energetycznym. Skala wsparcia fiskalnego w okresie wrze’2021-sty’2023 wyniosła zaledwie 1,7 mld euro, co stanowi 0,5% PKB Danii. W rezultacie, szok cenowy w niemal pełni został „wchłonięty” przez sektor prywatny.

Deflacja towarowa, lecz ceny usług stosunkowo szybko rosną
W wyniku szoku cenowego, który nie został w zasadzie w ogóle zaabsorbowany przez sektor rządowy, inflacja towarowa, a tym samym również headline, przyjmuje kształt odwróconej litery „V” bez płaskowyżu, co pokazuje szybki proces dezinflacji (w odróżnieniu np. od Polski, gdzie inflacja w wyniku tarcz antyinflacyjnych po drodze zaliczyła dwa szczyty, czyli bardziej kształt odwróconej litery „U”). Poniższy wykres pokazuje, że ocieranie się o deflację jest w niemal pełni efektem deflacji towarowej, choć godne uwagi jest relatywnie niski poziom inflacji usługowej będącej już w odwrocie względem szczytu.
Zobacz też: Spowolnienie w Chinach uderza w gospodarki Afryki
Utrzymanie inflacji usługowej w pewnych ryzach jest pochodną relatywnie niskiej nominalnej dynamiki płac oscylującej w okolicach 2,5-3% w latach 2022-23, co przy napiętym rynku pracy (stopa bezrobocia ~2,9%) zapewne ukazuje słabość związków zawodowych. Toteż wyjaśnia ograniczoną presję inflacyjną pod wpływem załamania się dochodów realnych, które pod koniec 2022 roku kurczyły się w tempie około 7%. Teraz, rzecz jasna, odbiły wskutek blisko zerowego rocznego tempa zmian cen.
Zobacz też: Rezygnacja z własnego auta? Tak, ale przy tańszych biletach
Kolejne miesiące to odbicie inflacji
Co przyniosą kolejne miejsca w inflacyjnej układance Danii? Po pierwsze, inflacja przyspieszy, ponieważ efekty bazy będą stopniowo zanikać. Po drugie, wszystkie znaki na niebie wskazują, że problem inflacyjnego szoku jest już rozwiązany: nie ma przesłanek, by obawiać się uporczywej i podwyższonej inflacji w dłuższym okresie, np. kanałem wzrostu jednostkowych kosztów pracy, czego chociażby obawia się EBC. Na marginesie, inflacja w Danii – jak częściowo wspomniano – może służyć jako całkiem sprawny wskaźnik wiodący inflacji w strefie euro (zobacz na wykresie pierwszym, że kierunek inflacji jest niezwykle podobny, lecz Dania niemal zawsze „ciut” wyprzedza strefę euro), co wynika z wysokiego stopnia integracji handlowej między gospodarkami, powiązań kursowych oraz, co z tego wynika, tej samej polityki stóp procentowych. Wniosek? Bardzo prawdopodobne, że strefa euro również zwalczyła inflację, lecz w danych ujawni się to nieco póżniej.