FinanseKomentarze I Analizy

Złoty szoruje po dnie, jednak pod mułem są jeszcze inne waluty

Znana jest nam sytuacja złotego i utrata przez niego wartości. Jednak czasami warto spojrzeć na szerszy kontekst. Mimo, że u nas jest źle to u innych nie lepiej i dlaczego wine ponosi za to amerykański FED?

Nie ulega wątpliwości, że rok 2022 jest tragiczny pod kątem wartości polskiego złotego. Jeszcze przed wybuchem wojny nasza waluta była deprecjonowana specjalnie przez NBP, aby zwiększyć ogólny wolumen naszego eksportu i podnieść wzrost gospodarczy oraz zachować miejsca pracy. Co bez wątpienia się udało. Jednak wraz z wybuchem wojny nasz region dotknęła ogromna niestabilność oraz ataki spekulacyjne, które szybko spowodowały szok w wycenie wartości waluty. Słaby złoty jest problemem, jednak to nie wszystko.

Słaby złoty, jak to się stało?

Nasza waluta względem dolara amerykańskiego odnotowuje jedne z największych spadków w dziejach. Jednak nie wynika to jedynie z deprecjacji waluty podczas pandemii oraz niestabilności geopolitycznej w regionie, czy z ataków spekulacyjnych. Bardzo dużą odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosi amerykański System Rezerwy Federalnej, czyli Fed.

Zobacz także: Nad całą Hiszpanią niebo jest zachmurzone – Kryzys na Półwyspie Iberyjskim

Nie jest tajemnicą, że amerykański Bank Centralny kieruje tory swojej polityki monetarnej w stronę jej zaciskania i podnoszenia stóp procentowych, które niestety dalej będą rosły. Dlaczego niestety? Ponieważ dolar amerykański często słusznie określany jako waluta światowa ma szeroki wpływ na gospodarki innych państw. Jeżeli duży bank centralny podnosi stopy procentowe, przyczynia się do podniesienia inflacji w innych państwach.

Spowodowane to będzie zwiększeniem wartości jednej waluty kosztem innych, przez co dobra importowane będą droższe, co przełoży się na wskaźnik inflacji. Z kolei taki ruch zmusza do podniesienia stóp wśród pozostałych banków centralnych, jeżeli te chcą ograniczyć ten wpływ. Ekonomiści twierdzą, że owa spirala podnoszenia stóp procentowych w negatywny sposób odbija się na produkcji i zatrudnieniu nawet w skali globalnej.

Zobacz także: Kryzys gospodarczy w strefie euro nieunikniony! PMI dryfuje w dół, a euro jest najsłabsze od lat

Dowodem wpływu polityki Fed na kursy walutowe może być porównanie kursu kilku z nich, na przestrzeni roku w odniesieniu do dolara amerykańskiego. Przedstawia to poniższa tabela:

spadek wartości walut
Źródło: Obliczenia własne na podstawie danych Google Finanse

Słaby złoty, słabe euro, słaby funt…

Jak widzimy powyżej, spadek wartości względem dolara dotyczy praktycznie wszystkich najważniejszych walut na świecie. Sytuacja liry tureckiej jest bardziej jednoznaczna niż pozostałych walut. W październiku poprzedniego roku za jednego dolara można było kupić 9,27 lir, w tym roku już za dolara otrzymamy 18,57 lir. Czyli ponad dwukrotnie więcej. Turcja już od dłuższego czasu zmaga się z dużą inflacją i stosując nieortodoksyjną politykę monetarną, obniża stopy procentowe. Ma to na celu zwiększenie wzrostu gospodarczego, niestety przekłada się to niekorzystnie na poziom życia większości obywateli.

Zobacz także: Chiny uruchomiły pierwsze połączenie intermodalne z Afryką

Na drugim miejscu pod względem spadku uplasował się forint węgierski, który utracił w ciągu roku 38,34% swojej wartości. Węgry od ostatnich dwóch miesięcy odnotowują potężny wzrost cen. W tym miesiącu nawet niespodziewanie wyprzedziły Polskę, osiągając inflacje CPI na ponad 20% poziomie. Słaba waluta oczywiście również się do tego przyczyniła.

Nasi południowi sąsiedzi znaleźli się na trzecim miejscu. Korona czeska straciła 31,16% swojej wartości. Podobnie jak korona szwedzka 31,11%. Politykę Fed odczuł również jen na drugim końcu świata i to poważniej nawet od naszego złotego. Do zestawienia wybraliśmy dodatkowo walutę państwa z Afryki, która jest w jakikolwiek sposób rozpoznawana na świecie. Nie było dużego wyboru więc padło na RPA. Rand stracił na wartości jedynie trochę więcej niż złoty.

Zobacz także: MFW obniża prognozy wzrostu i ostrzega, że „najgorsze dopiero nadejdzie”

Natomiast polski złoty znajduje się aż na siódmej pozycji. Warte zauważenia jest, że to dość daleko od podium biorąc pod uwagę jego wcześniejszą, lekką deprecjację oraz bardzo niestabilną sytuację geopolityczną. Jednak nie zmienia to faktu, że nasza waluta utraciła jedną czwartą swojej wartości. Nie jest to dobry wynik i możemy w części przypisać go polityce Fed, o czym w dalszej części artykułu.

Inne ważne waluty europejskie nie poradziły sobie duże lepiej od nas. Funt brytyjski spadł o 22,10%, natomiast euro o 19,30%. Jeszcze nie tak dawno w opinii publicznej wywołała poruszenie informacja odnośnie zrównania się kursów dolara i euro, co jeszcze nawet na początku wojny było trudne do wyobrażenia. Nawet frank szwajcarski uważany za stabilną i silną walutę, która przyniosła wiele złego polskim kredytobiorcom osłabła o ponad 10%.

Słaby złoty, słaby jen… Silny rubel?

Ogólnie wydaje się, że państwa dalekiego wschodu trochę lepiej przechodzą okres spadku wartości swojej waluty. Poza wspomnianą już Japonią i jej jenem największy spadek możemy zaobserwować u Australii. Jej dolar australijski stracił 19,70% wartości. Tajwan poradził sobie lepiej, jednak to wciąż spadek o jedną szóstą wartości. Co ciekawe kontynentalne Chiny poradziły sobie na trochę lepszym, ale podobnym poziomie. Natomiast rupia indyjska straciła jedynie mniej niż 10%.

Zobacz także: Nadchodzi polityka austerity, która może doprowadzić do ogromnych kosztów społecznych

Co ciekawe są pewne waluty, które się umocniły. Chociażby peso meksykańskie czy rubel rosyjski. Jednakże trzeba brać pod uwagę, że kurs rubla jest podtrzymywany przez Kreml. Największy wpływ na to ma wymuszenie na kontrahentach zapłaty za surowce energetyczne w rublach, co właśnie wzmogło na niego popyt.

Jak USA sprzeciwia się ONZ?

Fed stara się ograniczyć inflację w USA poprzez podnoszenie stóp procentowych. Wykorzystuje swoją sytuację światowej waluty oraz „bezpiecznej przystani” podnosząc inflację w innych państwach i wymuszając reakcję tamtejszych banków centralnych. Jednak to wszystko jest sprzeczne z zaleceniami ONZ.

Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega o nadciągającej poważnej recesji w następnych latach. Ma to spowodować spadek światowej produkcji, jakości życia oraz pogłębienie się nierówności. Organizacja w swoim raporcie jasno przedstawia wymogi, jakimi powinny kierować się państwa, aby temu przeciwdziałać:

Świat zmierza w kierunku globalnej recesji i przedłużającej się stagnacji, chyba że szybko zmienimy obecny kurs polityki zacieśniania monetarnego i fiskalnego w gospodarkach rozwiniętych – czytamy w raporcie Development prospects in a fractured world

Zobacz także: Obecna polityka gospodarcza na świecie nieuchronnie prowadzi do recesji [OPINIA]

Banki centralne muszą zaprzestać podnoszenia stóp procentowych i przerwać rozkręcającą się spiralę. Dodatkowo działania stymulujące gospodarkę za pomocą polityki fiskalnej mogą załagodzić skutki nadciągających kryzysów. W tym samym raporcie możemy przeczytać, że każda podwyżka głównej stopy procentowej Fed o 1 pkt procentowy obniży produkcję gospodarczą w krajach bogatych o 0,5%, a w krajach biednych o 0,8% w ciągu następnych trzech lat. Polityka Fed jest zagrożeniem dla wszystkich, a szczególnie dla biednych. Jednak czy Amerykański Bank Centralny „poświęci” się dla reszty świata?

Zalecenia ONZ. NIE podnosić już stóp procentowych i NIE stosować środków oszczędnościowych

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Dawid Błaszkiewicz

Politolog, historyk oraz dziennikarz ekonomiczny. Członek Polskiej Sieci Ekonomii oraz Prezes Stowarzyszenia Racja. Głównym obszarem zainteresowań jest makroekonomia oraz historia gospodarcza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker